Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Szwajcarska firma Officine Fioravanti przedstawiła swój debiutancki projekt bazujący na Ferrari Testarossa Monospecchio.
Granica między klasyczną renowacją, a budowaniem restomoda jest dość płynna i zależna od podejścia konkretnego człowieka czy warsztatu. Na jednym końcu skali mamy pracę według starej szkoły, metodami dostępnymi w epoce powstania auta. Wymaga to często studiowania oryginalnych katalogów i zatrudnienia starych specjalistów potrafiących nadal stroić gaźniki używając jedynie śrubokręta. Po drugiej stronie stoją takie firmy jak Singer, które za duże pieniądze budują coś na kształt klasycznego 911, ale z nowymi podzespołami i pod gusta konkretnego klienta.
Jak najlepiej podejść do tematu? Wielu powie, że trzeba poszukać złotego środka i to właśnie próbowała zrobić szwajcarska firma Officine Fioravanti podczas renowacji Ferrari Testarossa. W tym projekcie klasyczny wygląd niczym nie zdradza mechanicznych udoskonaleń pod poszyciem.
Nawet po podniesieniu pokrywy silnika nie wszystko staje się oczywiste, bo tuning był dość subtelny. Seryjny, płaski 12-cylindrowiec dostał konkretną kurację wzmacniającą z przywiązaniem do najdrobniejszych detali. Poprawki objęły blok silnika, wtrysk paliwa, układ elektryczny i wydech, ale zachowano pierwotny, wolnossący charakter tej jednostki. Dzięki czysto mechanicznym zabiegom Szwajcarzy podnieśli moc z 390 do 510 KM. Silnik kręci się aż do 9000 obr./min. co już sugeruje wzmocnienie i odelżenie całego układu korbowo-tłokowego. ECU silnika wyposażone jest w dwie nowe mapy, które można z poziomu kabiny przestawiać według uznania.
Nowy wydech to mieszanka inconelu z tytanem i wraz z pozostałymi zmianami materiałowymi przyczynił się do zgubienia 130 kg masy własnej. Ta Testarossa waży tylko 1580 kg, a wszystko osiągnięto bez użycia włókna węglowego. Nie dlatego, że to kiepski materiał, ale według twórców nie pasowałby do charakteru drogowego supercara z lat 80. Nie znamy osiągów, ale podobno na testach samochód osiągnął ponad 322 km/h.
Officine Fioravanti samodzielnie skonstruowało rollbar specjalnie do tego projektu, a firma Ohlins dostarczyła na zamówienie zestaw tylnych amortyzatorów. Zawieszenie w tej Testarossie jest adaptacyjne niczym w najnowszych samochodach sportowych. Hamulce dostarczyło Brembo - 6-tłoczkowe zaciski na przód i 4-tłoczkowe na tył dopasowano do znacznie zwiększonego potencjału silnika. Z tym zestawem współpracuje ABS z kontrolą trakcji i to kierowca decyduje o ich czułości. Do dyspozycji jest aż 12 ustawień.
Jednym z wyróżników tego projektu są aluminiowe felgi w rozmiarze 17 i 18 cali. Mają co prawda oryginalny design, ale zrobione są z wykorzystaniem nowoczesnej technologii. Poza tym z zewnątrz Testarossa wygląda zupełnie seryjnie, włącznie z białym lakierem właściwym dla Ferrari i pojedynczym lusterkiem wersji Monospecchio.
Te wszystkie nowinki technologiczne obecne są w kabinie, ale subtelnie schowane, aby nie rzucały się w oczy. Wiele plastikowych przycisków zastąpiono metalowymi, a wszelkie dołożone ekraniki, przyciski i kontrolki są skrzętnie wkomponowane w normalny kokpit Ferrari. Można w tym samochodzie korzystać z Apple CarPlay, a pokładowy telefon to nowoczesna jednostka działająca przez Bluetooth, a tylko stylizowana na lata 80.
Koszt projektu nie jest ujawniony. To dopiero pierwsze dzieło Officine Fioravanti, ale firma nie wyklucza innych na bazie wczesnej Testarossy. Nie możemy się doczekać kolejnych ciekawych projektów tej manufaktury jeśli zdecydują się rozwinąć tę sferę swojej działalności.
Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Niekończące się magiczne lasy, dzika przyroda, puste drogi, miejsca, do których nie dotarła cywilizacja - czas na weekendowy wypad samochodem!
Nowa linia na sezon 2025 ponownie przesuwa granice zarówno pod względem technologii, jak i emocji
Myślisz o wyposażeniu swojego samochodu sportowego w komplet najlepszych opon?
Fernando Alonso zasiadł za sterami Valhalli podczas pokazowego przejazdu przed GP Monako.
Tesla Plaid dysponuje ogromną mocą, ale niekoniecznie świetnie jeździ. Czy nowy Model S będzie inny?
Inspirowany Z3 M shooting brake od BMW zadebiutuje podczas tegorocznego konkursu w Villa d’Este.
W czerwcu AMG odsłoni rywala dla Taycana, tymczasem możemy przyjrzeć się temu modelowi w kamuflażu.
W EVO lubimy przygody, a czym, jeśli nie bajeczną podróżą, mogłaby być przygoda na miarę naszego magazynu? Przed Wami test na zawartość genu DEF.
Hybrydy plug-in (PHEV) miały być złotym środkiem między elektrykiem a spalinówką. W praktyce stały się narzędziem do omijania norm emisji CO2
Długo wyczekiwany system Apple CarPlay Ultra debiutuje na pokładzie wszystkich modeli Aston Martina.
BMW planuje wyprodukować 50 egzemplarzy efektownego roadstera Skytop bazującego na M8.
Tajemniczy prototyp Porsche 911 wyróżnia się znacznie poszerzonym tyłem i agresywną aerodynamiką.
Zaprezentowany pierwszy raz w 2019 roku butikowy hipersamochód De Tomaso P72 doczeka się produkcji.
Na drogach pojawiły się nowe, mniej zamaskowane i bardziej agresywne, prototypy Genesis GV60 Magma.
Elektryczna Skoda Enyaq RS w ramach liftingu otrzymała odświeżający design i wzrost wydajności.