Fotograf, podróżnik, pasjonat Land Roverów. Bartek Kołaczkowski łączy pasję z zawodem, tworząc wyjątkowe kadry z końca świata.
Jeśli istnieją elektryczne hyperauta, którym naprawdę warto się przyjrzeć, to jednym z nich jest Rimac Nevera.
W ciągu ostatnich kilku lat pojawiało się wiele „przełomowych” projektów aut elektrycznych, które jako hypercary łasiły się na pokonanie magicznej bariery 2000 KM mocy. Lawina nowych samochodów przyniosła m.in. Lotusa Eviję, Pininfarinę Battistę, czy kilka innych projektów, które bardziej można traktować jako swego rodzaju startupy. Z tego grona zawsze wybija się jedna marka - chorwacki Rimac.
To właśnie ten producent - bo tak bez wątpienia można już mówić o niewielkiej firmie, pozwolił nam już kilka lat temu traktować elektryczne supersamochody na poważnie. Choć podróż w doskonaleniu swoich produktów wciąż trwa, to Nevera wyznacza istotny moment w tej eskapadzie Rimaca. Nowy model jest już gotowy rozpoczęto produkcję 150 egzemplarzy, a pierwsze zamówione egzemplarze mają trafić do klientów jeszcze w tym roku.
Studząc emocje klientów, którzy nieustannie dopytują, kiedy ich auta będą gotowe, Rimac paradoksalnie wzbudził jeszcze więcej emocje. Nieoficjalnie Nevera osiągnęła rekordowe przejazdy na ćwierć mili w czerwcu, ale z oficjalnym wyposażeniem, służącym profesjonalnym pomiarom czasów, auto zmierzyło się dopiero teraz na torze wyścigowym Famoso w Kalifornii. Nevera odnotowała tam przejazd z czasem 8,582 i prędkością 269,58 km/h (167,51 mph). To oficjalnie czyni ją najszybszym samochodem produkcyjnym świata. McLaren P1 osiągnął kilka lat temu rezultat 9,8 sekundy, a Bugatti Chiron Sport - 9,4 s, a nowa Tesla Model S Plaid „jedynie” 9,247 sekundy.
Podczas rekordowego przejazdu auto wyposażone było w standardowe opony Michelin Pilot Sport 4S. Kierowca testowy Rimaca powiedział, że to było pierwsze zetknięcie firmy z nawierzchnią przygotowaną do bicia rekordów tego typu. Początkowo wyniki były nawet słabsze niż na zwykłym asfalcie, ale z czasem udało się rozpracować optymalne temperatury ogumienia.
Nevera opiera się na aucie Concept_Two z 2018 roku. Zmodernizowano zwłaszcza podwozie i akumulatory, tworząc auto gotowe do nabycia przez klienta. Oczekiwania są spore, podobnie jak cena, wynosząca 9 mln zł bez podatków.
Emocje wzbudzają nawet suche liczby. Auto charakteryzuje się mocą 1887 KM i momentem obrotowym 2360 Nm, które wytwarzają cztery osobne silniki elektryczne umieszczone przy kołach. Każda oś posiada własną jednobiegową przekładnię. Moc jest rozdzielana na poszczególne koła w zależności od potrzeby. Silniki pobierają energię z akumulatora litowo-jonowego o pojemności 120 kWh, który znajduje się w module w kształcie litery T pomiędzy dwoma siedzeniami i tuż za nimi. Zasięg ma dochodzić do 550 km, nie ujawniono jeszcze masy pojazdu.
Nevera osiąga setkę w 1,85 sekundy. Maksymalna prędkość określana jest na 415 km/h, choć wszyscy czekamy na potwierdzenie - najlepiej na modnych ostatnio wśród niszowych producentów materiałach video.
Konstrukcja opiera się na centralnej wannie w postaci carbonowego monokoku z aluminiowymi ramami pomocniczymi przykręconymi na krańcach, do których przymocowane są osie napędowe. Akumulator także stanowi strukturalną część tej wanny, dodając jej 37% sztywności. Zawieszenie posiada konstrukcję dwuwahaczową z adaptacyjnymi amortyzatorami i regulowaną wysokością. Do wytracania prędkości posłużą hamulce węglowo-ceramiczne z tarczami o średnicy 390 mm i sześciotłoczkowymi zaciskami Brembo. Współpracują one bezpośrednio z systemem odzyskiwania energii, przy czym pedał hamulca nie jest fizycznie połączony z samym układem. Podobnie jak układ kierowniczy, działa on w systemie „by-wire”, czyli bezprzewodowo. Zaawansowane rozwiązania wymusiły na producencie opracowanie od zera skutecznych systemów wspierających trakcję. System Rimac All Wheel Torque Vectoring 2 kalibruje ilość momentu obrotowego przesyłanego do każdego koła w zależności od warunków i trybu jazdy.
Choć wizualnie auto niewiele różni się od prototypu, firma dokonała szeregu zmian aerodynamicznych. Postawiono tu zwłaszcza na aktywne komponenty, szczególnie w grillu, czy tylnym dyfuzorze i skrzydle. Działają one niezależnie od wybranego trybu pracy. Różnica w sile docisku pomiędzy najmniejszą a największą wynosi aż 326%.
Design kabiny jest prosty, a jej głównymi elementami są centralny wyświetlacz oraz ekran przed oczyma kierowcy. Rimac zastrzega, że przy możliwości personalizacji, istnieje małe prawdopodobieństwo, że fabrykę opuszczą dwa takie same auta. Liczby robią wrażenie na papierze, ale Rimac to obecnie najbardziej poważany producent hyperaut elektrycznych. Zaufanie do firmy sprawiło, że Porsche kupiło jego 10% udziałów, a Hyundai Kia zainwestowało 70 mln funtów w rozwój firmy. Pokazuje to, że Rimac jest kluczowym graczem jeśli chodzi o zelektryfikowane supersportowe auta.
Nevera oznacza falę sztormową, która może uderzyć w chorwackie wybrzeże od strony Adriatyku - z Włochami po drugiej stronie. Czy to przypadek? Raczej nie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak szybko firma się rozwija i jak śmiało wchodzi w realny świat wyjątkowych aut pędzonych prądem.
Fotograf, podróżnik, pasjonat Land Roverów. Bartek Kołaczkowski łączy pasję z zawodem, tworząc wyjątkowe kadry z końca świata.
Poznaj historię projektu Porsche 944 Dakarista: inspiracje Rajdami Safari, opony Yokohama Geolandar A/T G015, pierwsze wyprawy i plany na Islandię.
Jesień w Beskidzie Sądeckim za kierownicą Alpine A110 GTS. Luksus, emocje i relaks w Hotelu SPA Dr Irena Eris – idealny weekend w kulturze premium.
Nowa Alfa Romeo Junior łączy włoski charakter ze światem nowej mobilności. Dostępna jako elektryk lub hybryda – styl, technologia i emocje w jednym.
Nowy Supersports nie jest szybszy od poprzednika, ale to najbardziej sportowy Bentley od 100 lat.
Sezon 2026 Formuły 1 będzie pierwszym dla Audi jako samodzielnego producenta, a ambicje są ogromne.
Po intensywnym półroczu w WRC Kajetan Kajetanowicz rusza w Wielką Wyprawę Maluchów – charytatywny rajd dla dzieci poszkodowanych w wypadkach.
Limitowana wersja 911 GT3 Ocelot łączy sportową duszę Porsche z kulturą Ameryki Łacińskiej.
Większa moc i niższa masa sprawiają, że Sadair’s Spear to hardkorowa wersja Koenigsegga Jesko.
Lamborghini Temerario Super Trofeo ma w kolejnych latach być podstawą programu wyścigowego marki.
Po rundzie w Bahrajnie znamy ostateczne rozstrzygnięcia tego sezonu WEC. Ferrari może świętować.
Paweł Sudoł – operator dronów i filmowiec, który pokazuje świat z nieba. Twórca zdjęć dla TVN, Discovery i National Geographic.
Fotograf, który łączy sztukę z precyzją. Tomek Mąkolski tworzy wizualne iluzje, redefiniując granice między światem rzeczywistym a kreacją.
Fotograf, podróżnik, pasjonat Land Roverów. Bartek Kołaczkowski łączy pasję z zawodem, tworząc wyjątkowe kadry z końca świata.
Na 14 listopada wyznaczono datę premiery lekkiego tylnonapędowego Bentleya serii Supersports.