Centralna Polska - region idealny dla turystyki samochodowej - staje się celem zimowej wyprawy w ramach akcji "Yokohama on Tour"
Brutalny, spektakularny i skradający zazdrosne spojrzenia. Czy tego oczekiwali fani Nissana Z?
Długo czekaliśmy, ale w końcu jest. Linia Z powstała w latach 60. i w dużej mierze po dziś dzień nie została przerwana. Co cieszy najbardziej, nowa „zetka” to wciąż w pełni spalinowe, doładowane podwójną turbiną V6, napędzane na tylne koła przez sześciobiegowy manual (w standardzie).
Nowy Nissan Z dzieli swoją dwumiejscową formę z poprzednikiem - 370Z. Przy długości 4382 mm Z jest o 142 mm dluższy niż 370-tka i ma prawie taką samą długość jak Toyota GR Supra. Przy szerokości 1850 mm i wysokości 1310 mm jest nieco węższy i wyższy niż Toyota, za to nie zmienił się punkt styku z asfaltem - opony to 255/40 R19 z przodu i 275/35 R19 z tyłu (mowa o dwóch wyższych poziomach wyposażenia).
Pod maską zamontowano jednostkę V6, a dokładnie VR30DDTT, która napędza zarówno warianty Infiniti Q50 o wysokich parametrach, jak i japońskiego Nissana Skyline. Moc to równe 400 KM, a moment obrotowy wynosi 475 Nm przy stosunkowo wysokich 5600 obr./min, co daje przewagę nad Suprą - przynajmniej tą znaną na naszym europejskim rynku. Wspomnieliśmy o manulanej przekładni, jako jednej z opcji do wyboru - to także przewaga nad Suprą, gdzie znajdziemy tylko ośmiostopniowy automat. Wciąż nierozwikłana zostaje kwestia obecności Nissana w Unii Europejskiej z uwagi na silnik opracowany poza nią, który trzeba sprzęgnąć z manualną skrzynią - wymierającym gatunkiem, oferowanym przez producentów coraz rzadziej. Skrzynia ta wyposażona jest w wał napędowy z włókna węglowego i samoczynnie dopasowuje obroty, co w samym sobie nie jest niczym nowym - już 370Z w 2008 roku oferowało podobne rozwiązanie. Opracowano także procedurę startu dla manualnej skrzyni. Alternatywą jest dziewięciostopniowy automat, a wszystkie modele Performance będą wyposażone także w mechaniczną szperę.
Pod względem estetycznym Nissan Z czerpie inspirację z dwóch najsłynniejszych poprzedników - 240Z i 300ZX z lat 90-tych. Sylwetką przypomina prostotę Nissana z lat 70. - długa maska, zaokrąglona szyba, płaski dach i charakterystyczne słupki C. Design frontu został zdominowany przez agresywny wlot powietrza otoczony dwoma reflektorami LED, co przytacza na myśl przód 240Z.
Interesujące jest także wnętrze - nie brak tu ciekłokrystalicznych wyświetlaczy, jednak dominuje tu prosta grafika zorientowana na kierowcę, w kierunku którego zwrócono deskę rozdzielczą. Tradycyjnie dla linii Z, u jej szczytu umieszczono trzy okrągłe wskaźniki. Nie brak tu nawet tradycyjnego hamulca ręcznego!
Możemy zachwycać się nad tymi zabiegami inżynierów, ale prawda jest okrutna - nowy Nissan nie będzie oferowany w Europie. Cytując komunikat prasowy Nissan Europe - „Nissan Z Proto to hołd złożony dziedzictwu, pasji i innowacjim Nissana w dziedzinie samochodów sportowych, zaktualizowany z myślą o współczesności. Kurczący się jednak europejski rynek na auta sportowe i specyficzne przepisy dotyczące emisji spalin zadecydowały, że nie byliśmy w stanie stworzyć realnego biznesowego uzasadnienia dla wprowadzenia produkcyjnej wersji tego auta. W Europie priorytetem Nissana pozostaje odnowienie oferty crossoverów i przyspieszenie strategii elektryfikacji gamy modelowej.” Niestety to prawda - wyśrubowane normy europejskie podcinają skrzydła wielu producentom chcącym zadomowić się na starym kontynencie. Póki co pozostaje nam się cieszyć z obecności innego dziecka sojuszu Nissan-Renault - naprawdę niezłego Alpine A110, który jest doskonałym przykładem tego, jak skuteczne potrafią być auta proste, lekkie i stosunkowo niedrogie.
Centralna Polska - region idealny dla turystyki samochodowej - staje się celem zimowej wyprawy w ramach akcji "Yokohama on Tour"
Odkrywamy, co przyniesie 51. edycja kultowego kalendarza Pirelli, zwanego „The Cal”
Lamborghini Revuelto na okładce piętnastego wydania EVO Magazine – pożegnanie sezonu z superautem!
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
W mediach rządzą najdroższe warianty 911, tymczasem zwykła Carrera także ma mnóstwo do zaoferowania.
Na zakończenie długiej i barwnej ery niezależności Alpina wypuszcza topowe B8 GT o mocy 634 KM.
Jakość jazdy na równi z coupe i szybko składany dach - tym ma się wyróżniać nowy Vantage Roadster.
Po wielu latach TAG Heuer powraca jako oficjalny partner cyklu Formuły 1.
Impreza 22B udowadnia swą wartość w cywilu nawet jeśli nie jest prawdziwym modelem homologacyjnym.
Wersja Spirit Racing 12R to roadster Mazdy doprowadzony do skrajności. Spoiler: tylko na Japonię.
Subaru WRX STI w wersji S210 próbuje podtrzymać ducha dawnej Imprezy, ale jest w nim jeden haczyk.
Specjalna wersja DK Edition jeszcze podkręca emocje jakie za kierownicą daje Hyundai Ioniq 5 N.
GR Yaris M z silnikiem pośrodku posłuży Toyocie do testów nowego silnika… a może to coś więcej?
Centralna Polska - region idealny dla turystyki samochodowej - staje się celem zimowej wyprawy w ramach akcji "Yokohama on Tour"
Jest już dostępne poliftowe Porsche 992.2 Carrera S, czyli model pośredni w dolnej części gamy 911.
Generacja elektrycznych modeli 0 Series Hondy wystartuje w 2026 roku.