Zamów najnowsze wydanie magazynu EVO
Już dziś możesz zamówić nowy numer lub prenumeratę magazynu EVO. Magazyn jest również dostępny w najlepszych salonach prasowych.
Bronco, czyli odpowiedź Forda na Defendera i Wranglera, w najmocniejszej wersji nazywa się Raptor i ma 400 KM.
Po serii zapowiedzi w końcówce poprzedniego roku Ford oficjalnie zaprezentował Bronco Raptor, czyli topową wersję bestsellera Bronco, która powinna wejść do sprzedaży w lecie 2022. Oczywiście nie ma planów sprzedaży tego modelu na żadnym rynku w Europie, więc nie ekscytujcie się nadmiernie. Mimo to nadal jest za co lubić potężnego Forda, a jednocześnie stanowi on pewną deklarację intencji producenta w sprawie przyszłych produktów na rynku globalnym. Od tej strony Bronco to znakomity wgląd w plany amerykańskiej marki.
W kwestii napędu Bronco Raptor podąża śladami większego brata - F-150 Raptor - oba auta mają ten sam 400-konny silnik V6 o pojemności 3 litrów z podwójnym turbodoładowaniem. Różnica polega na tym, że chłodzenie w Bronco jest specjalnie przygotowane do użytku w pustynnych warunkach. Ponadto Raptor ma wzmocnione półosie i nowy układ wydechowy z aktywnymi zaworami, który odpowiada za rasowy dźwięk. 10-biegowy automat to jedyna dostępna skrzynia biegów.
System zawieszenia Raptor HOSS 4.0 to główna atrakcja Bronco, bo spece z Ford Performance opracowali całkowicie nowy zestaw z wydłużonym skokiem, co przy szerszym rozstawie kół daje fenomenalne możliwości na luźnych nawierzchniach. Zawieszenie Bronco Raptor połączone z dedykowanymi kolumnami amortyzatorów i sprężyn jest o wiele trwalsze podczas ekstremalnej jazdy, a poza tym potrafi się dostosowywać do aktualnych potrzeb dzięki czujnikom zbierającym dane przy każdym z kół.
Oprócz zmyślnego zawieszenia Ford zafundował temu modelowi większy rozstaw kół aż o 25 cm dla poprawy stabilności, co może się przydać z prześwitem zwiększonym o 12 cm do poziomu 31 cm. Wzmocniono słupki B i C dzięki czemu Raptor ma o 50% lepszą sztywność nadwozia. Typowo terenowe dodatki takie jak opony BF Goodrich KO2 w rozmiarze 37 cali i osłony silnika i podwozia są również wyposażeniem standardowym.
Ford Performance zadbał o wygląd, by nie można było pomylić Bronco Raptor ze zwykłym SUV-em. Oprócz potężnego wyglądu wynikającego z podniesienia zawieszenia Bronco Raptor dostał przednie światła do jazdy dziennej LED w kolorze złoto-brązowym, a także nowy zderzak stalowy, który można zdjąć w razie potrzeby, aby uzyskać lepszy kąt podejścia. Do tego LED-owe lampy przeciwmgłowe i dodatkowe oświetlenie do jazdy po bezdrożach. Maska z dodatkowymi wlotami, poszerzone nadkola i sam napis Raptor także przyczyniają się do rozpoznawalności tej wersji.
Zachowano zdejmowane panele drzwiowe i dach ze zwykłego Bronco, dzięki czemu można zrobić niemal otwarte wnętrze. Dostępne są dwie wersje dachu - sztywny i miękki. Niezależnie od wersji dachu złożenie go nie jest sprawą jednego dotknięcia, ale Ford postarał się, by nie zajmowało to zbyt wiele czasu i nie wymagało zaangażowania drugiej osoby do pomocy. Zdejmowane drzwi nie posiadają ramek, dzięki czemu są łatwiejsze w obsłudze po zdjęciu z samochodu, a w modelach czterodrzwiowych mieszczą się w tylnej przestrzeni bagażowej.
Dając taką możliwość Ford oczywiście zadbał o to, by całe wnętrze było odporne na warunki atmosferyczne. Materiały i ekrany są wodoodporne, a w podłodze znajdują się odpływy do odprowadzania wody. 12-calowy ekran centralny jest dokładnie taki sam jak w większym F-150 i obsługuje się w nim między innymi system trybów jazdy terenowej o dziwnej nazwie G.O.A.T. W środku Raptor odróżnia się od normalnego Bronco m.in. kierownicą, karbonowymi wstawkami i nowym widokiem cyfrowych zegarów o nazwie “Performance View”.
Cennik nowego Forda w wersji Raptor nie jest jeszcze znany. Zbieranie zamówień na rynku amerykańskim rozpocznie się w marcu. Niestety jest bardzo mała szansa, że Bronco Raptor trafi na jakikolwiek europejski rynek.
Już dziś możesz zamówić nowy numer lub prenumeratę magazynu EVO. Magazyn jest również dostępny w najlepszych salonach prasowych.
Mariusz Miękoś pokonuje Grzegorza Grzybowskiego w pierwszym wyścigu sezonu 2023 Wyścigowych Samochodowych Polski.
Nevera ma 1914 KM i mimo napędu elektrycznego zaliczamy go do czołówki "prawdziwych" samochodów.
Najbardziej ekstremalne Lamborghini Huracán okazuje się najbardziej użyteczne i sprawia dużo frajdy.
Otwieramy sezon razem z najwspanialszymi kąskami nieprzeciętnej motoryzacji.
Z okazji okrągłej rocznicy założenia firmy słynna tarcza Porsche otrzymała nowy design.
Golf R stał się mocniejszy niż kiedykolwiek - nowa limitowana do 333 sztuk wersja ma równo 333 KM.
Włoski startup chce wypuścić dwa nowe modele EV. Jeden z nich będzie konkurował z Porsche Taycan.
Dział SVO stworzył szybszą i bardziej muskularną wersję Range Rovera Sport z motorem V8.
Porsche przygotowuje lekką, ekstremalną pochodną GT3 Touring inspirowaną dawnym modelem 911 ST.
Mariusz Miękoś pokonuje Grzegorza Grzybowskiego w pierwszym wyścigu sezonu 2023 Wyścigowych Samochodowych Polski.
Od dekad nie ma konkurencji i jest synonimem braku konieczności udowadniania czegokolwiek. Od teraz - z nienachalną personalizacją.
Od sezonu 2026 zielone bolidy Aston Martina będą wyposażone w kompletne układy napędowe Hondy.
Ledwo poznaliśmy nowe BMW M2, a już w fazie testów jest jego wersja rozwojowa CS.
Do walki z Bentleyem i Ferrari Aston Martin wystawia nowy model DB12 o mocy 680 KM.
Po 50 latach produkcji Caterham Seven wkracza w zupełnie nieznany sobie obszar bezemisyjnego napędu.
Nowa seria 5 ma bliźniaka w postaci elektrycznej limuzyny i5 M60, której moc przekracza 600 KM.