Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Clio to niewątpliwie motor napędowy francuskiej marki. Czy hybrydowa odmiana zdobędzie zaufanie klientów?
Zacznijmy od tego, że mowa o odświeżonym Clio. Nie jest to gruntowna przebudowa, raczej kosmetyczne zabiegi oparte na stylistyce (zwłaszcza frontu) i modernizacji wnętrza. Kokpit standardowo wyposażany jest teraz w cyfrowe zegary, pojawiło się też sporo nowych materiałów, ale z założenia to ciągle to samo wnętrze, które znamy w Clio od… ponad dekady. Skutecznie kamufluje jednak upływający czas, a ciągłe zmiany i ulepszenia sprawiają, że najpewniej małe Renault utrzyma bieżący kokpit aż do pełnoprawnego następcy (czyli następne 2-3 lata).
Zmiany dotknęły też możliwości wyboru - są dostępne trzy wersje wyposażenia i taka sama ilość wariantów silnika. Gamę otwiera trzycylindrowe 1.0 (90 KM), które oferowane jest też z fabrycznym zasilaniem LPG (100 KM), a zabawę kończymy na testowanym aucie - 145-konnej hybrydzie E-Tech, bazującej na czterocylindrowym sercu 1.6. Parametry są naprawdę obiecujące, bo 205 Nm momentu obrotowego w aucie o takich gabarytach to już więcej niż wystarczające wartości do typowego miejskiego życia codziennego. 9,3 s do setki to wynik może i nie rzucający na kolana, ale w zupełności optymalny do sprintu spod świateł, przemykania między pasami czy nawet okazjonalnego wyjazdu poza miasto z wyprzedzaniem ciężarówek włącznie.
Clio, mimo znanego od lat kokpitu, ciągle pozwala poczuć się dobrze za kierownicą. Nie ma tu niczego przebojowego, ale jakość użytych materiałów nie jest najgorsza, większość elementów została przemyślana i stosunkowo łatwo się tu odnaleźć nawet komuś, kto z francuskimi mieszczuchami nie miał wcześniej zbyt wiele do czynienia. Satysfakcjonuje też wyposażenie, które stoi na wysokim poziomie, zwłaszcza uwzględniając segment, do którego przynależy Clio. Dzięki temu, że budulcowo, mimo zmian, auto bazuje na Clio z 2012 roku, wnętrze posiada klasyczne pokrętła od klimatyzacji i sporo fizycznych guzików, mimo sporego ekranu dotykowego, który nie wszystkim się spodoba.
W hybrydowym Clio zamontowano automatyczną przekładnię, która w teorii spisuje się nieźle, w praktyce - co niezwykle interesujące - sprawia niekiedy wrażenie, jakby była bezstopniową (choć nie jest). Wchodzi zbędnie na obroty, czasami przełącza bieg na wyższy, choć podróżujemy z tą samą prędkością i silnik zaczyna się dławić… Co do prędkości zmiany przełożeń nie można mieć większych zastrzeżeń, ale oprogramowanie przekładni mogłoby być nieco sprawniejsze.
Jak układ hybrydowy przekłada się na zużycie paliwa? W mieście - myśląc o korzystaniu z rekuperacji - można zejść nawet do 4-4,5 litra. To w przypadku auta o takich gabarytach (i takim zasilaniu) - nie dziwi. Zaskakuje natomiast to, że na autostradzie Clio również potrafi nie przekroczyć zużycia 6 litrów benzyny na 100 km. Do tego elektryczne wsparcie pozwala odebrać Renault jako znacznie bardziej dynamiczne. Oczywiście mówimy zwłaszcza o niższych przedziałach prędkości, bo chęć szybkiego rozpędzenia ze 110 do 140 km/h zdradza miejską naturę Clio. Samochód jest odpowiednio komfortowy - nie przesadza z wychylaniem się na zakrętach, ale też trudno mówić tu o jakiejś wyjątkowej precyzji prowadzenia. Typowe auto francuskie ostatnich lat.
Tego nie można powiedzieć niestety o fotelach. Są umiarkowanie wygodne, a w dłuższej trasie trzeba wychodzić rozprostować kości. Wracamy jednak do kwestii segmentu B - czy w takiej klasie potrzeba puchatych kanap i masaży w fotelach? Nie, ale byłoby miło mieć.
Minęły czasy kompaktowego auta za 50 tys. zł. Podstawowe Clio to wydatek minimum 74 200 zł, choć hybryda w najbogatszej wersji (bez opcji) to już koszt ponad 118 tys. zł. Z dodatkami można przekroczyć nawet 130 tys. zł, ale to już lekkie nieporozumienie. Z drugiej jednak strony dziś niemal każde auto można zdublować pod kątem ceny względem podstawowej odmiany, więc nikogo to nie powinno dziwić.
Clio pozostaje pożądanym na rynku autem - nowoczesnym, ze swoistym pazurem, przyzwoicie wykonane, a w przypadku tej hybrydy - rozsądnie zaprojektowane. Odpowiednio (choć całkiem dostatnio) skonfigurowany egzemplarz będzie kosztował w okolicach 120 tys. zł, co jak na segment B może i nie jest niską ceną, ale to po prostu sprawdzony kompakt, który posłuży konsumentowi długo i względnie tanio.
Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Niekończące się magiczne lasy, dzika przyroda, puste drogi, miejsca, do których nie dotarła cywilizacja - czas na weekendowy wypad samochodem!
Nowa linia na sezon 2025 ponownie przesuwa granice zarówno pod względem technologii, jak i emocji
Myślisz o wyposażeniu swojego samochodu sportowego w komplet najlepszych opon?
Hyundai podzielił się zdjęciami małego, zwariowanego hot hatcha EV. Czy to duchowy następca i20 N?
Z pomocą AI Pirelli opracowało nową oponę z serii P Zero - bezpieczniejszą i bardziej wydajną.
Flagowy hipersamochód Aston Martin Valhalla przechodzi ostatnie szlify przed rozpoczęciem produkcji.
W świecie wyśrubowanych norm emisji Cosworth potrafi budować wolnossące V8 i V12. Jak oni to robią?
Nowy Vanquish Volante kończy gruntowne odświeżenie “tradycyjnej” gamy Aston Martina.
Porsche 911 Turbo przejdzie w tym roku duży lifting. Wniesie on dużo nowości, w tym napęd hybrydowy.
Nadjeżdża Alfa Romeo Stelvio drugiej generacji z napędem spalinowym, hybrydowym lub elektrycznym.
Nowa Multistrada V4 Pikes Peak, Multistrada V4 S oraz Multistrada V2 S ruszają po Polsce. Chcesz je przetestować?
Podczas czerwcowego Nürburgring 24H może dojść do głośnej premiery nowego Golfa GTI Clubsport S.
Do oferty nowego Bugatti dołączył pakiet Équipe Pur Sang inspirowany wyścigowym dziedzictwem marki.
W ciągu następnych 10 lat Bentley ma w planach całą plejadę nowych modeli z silnikami spalinowymi.
Tegoroczny Festival of Speed skupi się na F1, a szczególne miejsce w jej historii ma Gordon Murray.