Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Problemy finansowe, śmierć założyciela, zmiana napędu - te czynniki miały wpływ na fakt, że Lotus Elan umarł na zawsze.
W latach 70. Colin Chapman zmienił profil Lotusa na bardziej “premium”. Najpierw sprzedał prawa do modelu Seven firmie Caterham, potem zdjął z rynku małego Elana i zastąpił go większym modelem Elite w 1974 r. Szybko do Elite dołączył jego krewniak Eclat i genialny Esprit z silnikiem umieszczonym centralnie. Te wszystkie nowe, modne modele nie były jednak w stanie uruchomić pełnych mocy produkcyjnych fabryki w Hethel, więc Mike Kimberley, główny inżynier Lotusa, a później także dyrektor zarządzający, poprosił designera Olivera Winterbottoma o projekt taniego samochodu na bazie platformy modelu Elite, ale z układem siedzeń 2+2.
Dopiero pod koniec lat 70. Chapman zgodził się na nowy, bazowy model Lotusa pod warunkiem, że pozyskają partnera w postaci dużego koncernu, który dostarczy gotowy napęd do tego auta. Kimberley postanowił znaleźć grubą rybę, której Lotus mógłby dostarczyć know-how ze swojej nowej firmy konsultingowej w zamian za osprzęt i pod koniec 1980 roku udało się dopiąć umowę z Toyotą. W ramach współpracy Lotus miał prowadzić prace rozwojowe dla Toyoty (najpierw silników, potem mieliby objąć swoją opieką model Supra, oraz według nieoficjalnych informacji - MR2). W zamian do Hethel miały trafiać 2-litrowe, czterocylindrowe układy napędowe pochodzące z Celiki.
Po zawarciu umowy projekt nabrał rozpędu, dostał kodowe oznaczenie M90, a zadaniem Winterbottoma było stworzenie projektu sylwetki w wersjach coupe i roadster uwzględniającej gotowy napęd od Toyoty. Na nieszczęście Lotusa wczesne lata 80. to okres ciągłych problemów finansowych, a kryzys jeszcze pogłębiła śmierć Colina Chapmana w wyniku ataku serca w grudniu 1982.
W wyniku śmierci założyciela Lotus znalazł się na skraju bankructwa do czasu, aż Kimberley nakłonił włodarzy Toyoty do nabycia 22,5% udziałów w firmie. Tuż po tym znalazł się drugi inwestor - David Wickens z British Car Auctions, który kupił 29% udziałów i wkrótce zasiadł na fotelu prezesa Lotusa. Po uporządkowaniu finansów projekt M90 znowu zyskał jakiś sens istnienia. Skrócono rozstaw osi, by auto było bardziej zwinne, a za napęd miał posłużyć silnik 1.6 16V z Corolli AE86. Od strony designu samochód dostał krótszy, ostrzejszy przód i podłużne tylne lampy identyczne jak w Aston Martinie Lagonda. Pierwszy jeżdżący prototyp wersji otwartej był gotowy w marcu 1984.
Na desce kreślarskiej M90 prezentował się obiecująco - mały, ale mocny i żwawy silnik napędzający tylne koła i masa w okolicach 860 kg. Niestety prototyp auta nie był zbyt udany - miał problemy ze sztywnością podwozia, a jego design wzorowany na modnym w latach 70. kształcie klina już wtedy wyglądał trochę przestarzale. Co gorsza nie było wielkiej wiary w ten projekt od strony wizerunkowej. Zarząd Lotusa uznał, że auto jest zbyt przewidywalne, co stoi w sprzeczności z innowacyjnym charakterem firmy.
Tymczasem konsultant Toyoty pozwolił wyższym członkom pionu inżynierskiego Lotusa na porównanie starszej Corolli z napędem na tył z ich prototypem jej następcy, który miał już napęd na przód. Ich konkluzja była prosta i dodatkowo poparta działaniami innych dużych producentów - przyszłość należy do samochodów z napędem na przednią oś. Bez poinformowania zespołu projektowego M90 zarząd Lotusa zlecił Peterowi Stevensowi opracowanie koncepcji sportowego auta z napędem na przód, a na początku 1985 roku dokonano konfrontacji pełnowymiarowego modelu Stevensa z niedokończonym M90. Zarząd zadecydował poprzez głosowanie, że projekt przednionapędowego Lotusa bardziej rokuje, a prace nad M90 należy wstrzymać.
Jedyny prototyp tego auta był przechowywany w Hethel do 1998 roku, a potem trafił do amerykańskiego kolekcjonera w ramach wyprzedaży niechcianych zbiorów magazynowych. Można powiedzieć, że za oceanem projekt doczekał się wreszcie szczęśliwego końca. Skazany przez własnych twórców na zagładę roadster został odrestaurowany i dopuszczony do ruchu. Tymczasem projekt przednionapędowego roadstera dalej ewoluował, przetrwał przejęcie Lotusa przez GM, potem zmianę napędu na Isuzu, by wreszcie pojawić się na rynku w 1989 r. jako nowy Lotus Elan M100.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
To pierwszy raz, kiedy na okładce gości nie tylko samochód! O co chodzi w zestawieniu auta i motocykla?
Zapraszamy w okolice Gór Świętokrzyskich, jednego z najstarszych pasm górskich w Europie.
Singer i Alfaholics zbyt oklepane? Oto doładowany Jaguar XJS V12 o mocy 670 KM z manualną skrzynią.
Jaguar wchodzi w okres zmian, a ich nowa limuzyna EV dostanie nowy napęd, design i logo.
Final Five to ostatnia seria F22 i pożegnanie z silnikami Audi. W tle już czeka nowy hipersamochód.
Nadchodzące BMW serii 3 z rodziny Neue Klasse otrzyma napędy spalinowe, hybrydowe i elektryczne.
Roma, najmniejsze GT Ferrari, zostanie zastąpiona nowym modelem w 2025 roku. Prototypy już jeżdżą.
Podobnie jak Veyron i Chiron, ostatnie Bugatti z W16 żegna się niebagatelnym rekordem prędkości.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Taycan GTS jest lżejszy niż M5 i niemal tak samo mocny. Możesz go mieć także w wersji Sport Turismo.
CSR Twenty to limitowana wersja Seven stworzona do jazdy przede wszystkim po drogach publicznych.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?
Koncept Mazda Iconic SP z silnikiem Wankla przeobrazi się w niewielki sportowy samochód produkcyjny.
Pierwszy elektryczny Bentley pojawi się w 2026 roku, ale marka zamierza pozostać przy ICE do 2035.