Zamów najnowsze wydanie magazynu EVO
Już dziś możesz zamówić nowy numer lub prenumeratę magazynu EVO. Magazyn jest również dostępny w najlepszych salonach prasowych.
Jeden z dwóch wyprodukowanych Mercedesów SLR Uhlenhaut sprzedał się za 135 mln euro.
6 maja mieliśmy zmianę na prowadzeniu klasyfikacji najdroższych samochodów kiedykolwiek sprzedanych na aukcji. Oficjalnym liderem jest teraz Mercedes-Benz 300 SLR Uhlenhaut Coupe z 1955 roku, które nieznany kolekcjoner wylicytował za oszałamiające 135 mln euro. Rekord został pobity ze sporym zapasem, bo dotychczasowy lider, Ferrari 250 GTO LM, zostało sprzedane w 2018 roku za “ledwo” 70 mln dolarów.
Wyścigowe Ferrari 250 GTO z wielkością produkcji na poziomie 39 sztuk jest jednak całkiem popularnym autem w porównaniu do Mercedesa 300 SLR Uhlenhaut. Ten przydomek wziął się od nazwiska niemieckiego inżyniera i szefa działu testów Rudolfa Uhlenhauta, który stworzył dwa prototypy oparte o model W196 R - ten sam, którym Juan Manuel Fangio wygrywał Mistrzostwa Świata.
W tamtych czasach był to najszybszy samochód na świecie z prędkością maksymalną dochodzącą do 300 km/h. Odpowiednią dynamikę zapewniał ośmiocylindrowy, rzędowy silnik 2982 cm3 o mocy około 310 KM. Właśnie silnik był główną różnicą między tym autem, a jego krewnym - 300 SL Gullwing - który posiadał silnik sześciocylindrowy i ręczną, czterobiegową skrzynię.
Jak już wspomniałem powstały tylko dwa egzemplarze Uhlenhauta i oba mogły się poruszać po drogach publicznych. Ten konkretny służył jako firmowy demo-car samego konstruktora, który raz dojechał nim ze Stuttgartu do Monachium (270 km) w niecałe dwie godziny.
Cena samochodu nie wynika jedynie z jego rzadkości, historii i ówczesnego statusu. Chodzi także o sam wygląd, bo powszechnie uważa się ten model za jeden z najpiękniejszych samochodów w historii. Od razu widać podobieństwo do pokrewnego 300 SL, ale Uhlenhaut jest bardziej opływowy i ma ten charakterystyczny, asymetryczny garb na masce silnika.
Sprzedany samochód pochodził z kolekcji Muzeum Mercedesa. Dochód ze sprzedaży ma zostać przeznaczony na fundusz charytatywny utworzony przez Mercedes-Benz, który zapewni stypendia edukacyjne i badawcze w dziedzinie nauk o środowisku i dekarbonizacji.
Już dziś możesz zamówić nowy numer lub prenumeratę magazynu EVO. Magazyn jest również dostępny w najlepszych salonach prasowych.
Mariusz Miękoś pokonuje Grzegorza Grzybowskiego w pierwszym wyścigu sezonu 2023 Wyścigowych Samochodowych Polski.
Nevera ma 1914 KM i mimo napędu elektrycznego zaliczamy go do czołówki "prawdziwych" samochodów.
Najbardziej ekstremalne Lamborghini Huracán okazuje się najbardziej użyteczne i sprawia dużo frajdy.
Otwieramy sezon razem z najwspanialszymi kąskami nieprzeciętnej motoryzacji.
Na stulecie wyścigu 24h Le Mans Alpine przygotowało limitowaną edycję specjalną modelu A110 R.
Caterham chce zacząć erę napędów EV od zgrabnego sportowego coupe o współczesnej sylwetce.
Tesla Plaid ponownie jest najszybszym samochodem seryjnym z napędem elektrycznym na Nürburgringu.
Wzmocnione torowe SF90 otrzyma najbardziej agresywną aerodynamikę w historii drogowych Ferrari.
Nowy hypercar Bugatti ma być znacznie bardziej ekstremalny niż pozostałe modele z silnikiem W16.
Z okazji okrągłej rocznicy założenia firmy słynna tarcza Porsche otrzymała nowy design.
Golf R stał się mocniejszy niż kiedykolwiek - nowa limitowana do 333 sztuk wersja ma równo 333 KM.
Włoski startup chce wypuścić dwa nowe modele EV. Jeden z nich będzie konkurował z Porsche Taycan.
Dział SVO stworzył szybszą i bardziej muskularną wersję Range Rovera Sport z motorem V8.
Porsche przygotowuje lekką, ekstremalną pochodną GT3 Touring inspirowaną dawnym modelem 911 ST.
Mariusz Miękoś pokonuje Grzegorza Grzybowskiego w pierwszym wyścigu sezonu 2023 Wyścigowych Samochodowych Polski.
Od dekad nie ma konkurencji i jest synonimem braku konieczności udowadniania czegokolwiek. Od teraz - z nienachalną personalizacją.