Zamów najnowsze wydanie magazynu EVO
Już dziś możesz zamówić nowy numer lub prenumeratę magazynu EVO. Magazyn jest również dostępny w najlepszych salonach prasowych.
Zazwyczaj półśrodki typu X-Line cz Y-pakiet bywają mocnym nadużyciem ze strony producentów. Hyundai wybrał własną drogę.
Być może Koreańczycy nie odkryli w tym wypadku Ameryki, ale Tucson zachował to, co cenne, a zdobył elementy czyniące z niego niemal pełnoprawne N! Mało tego, w przeciwieństwie do niemieckich rywali w usportowionych (nie sportowych!) wersjach, prezentowane auto nie ma odpowiednika o przydomku N. Słowem, Hyundai Tucson N Line to obecnie “topowa” odmiana tego modelu, a przynajmniej najbardziej charakterna.
N Line najłatwiej rozpoznać po dedykowanych wyłącznie tej serii 19-calowych felgach o ciekawym wzorze, przemodelowanych zderzakach, czarnym grillu, tylnym dyfuzorze i podwójnej końcówce układu wydechowego. Jest też spoiler, za którym ukryto wycieraczkę (“czysta” stylistycznie szyba wraz z płaskim logotypem marki prezentują się naprawdę dobrze), ale na tym generalnie modernizacje się kończą.
Hyundai Tucson pozostaje modelem dedykowanym osobom, którym zdarza się wyjechać w podróż, w czasie której istotna jest przestrzeń dla pasażerów i odpowiednia przestrzeń bagażowa. Ta ostatnia liczy 577 lub 620 litrów (w hybrydzie lub wariancie klasycznym). W ofercie producenta jest też większe Santa Fe, które sprawdzaliśmy kilka miesięcy temu, ale w jego wypadku klient zdecydować może się już wyłącznie na wariant hybrydowy. Tucson również ma dwie wersje tego napędu (plug-in oraz tzw. “miękka” hybryda), ale w cenniku wciąż pozostał spalinowy odpowiednik z benzynową jednostką 1.6 T-GDI (ma 150 KM lub 180 KM w przypadku wsparcia silnikiem elektrycznym). N Line dostępny jest także jako pełna hybryda (230 KM) oraz plug-in (265 KM).
Wizualnie to klasyczny koreański SUV, który jest nowoczesny i może się podobać, zwłaszcza w odmianie N Line - znacznie bardziej atrakcyjnej względem podstawowych wersji. Wnętrze również należy do miłych dla oka, choć ma kilka słabszych jakościowo miejsc. Irytuje też potężna dawka plastiku piano black, na którym zostają odciski palców i które szybko się rysuje. Ponadto na konsoli centralnej zgromadzono na tym materiale mnóstwo dotykowych guzików obsługujących multimedia czy klimatyzację - za tym w dzisiejszej motoryzacji nie przepadamy.
Tucson przez swoje mniejsze od Santa Fe wymiary oraz niższą masę własną prowadzi się naprawdę nieźle. Trochę drażni specyficzny wzór koła kierownicy, ale można się do niego przyzwyczaić. Testowane auto wyposażone było w mechaniczną przekładnię (to powoli ewenement niemal w każdym segmencie), co podkreśla sportowe geny linii N, choć na co dzień zdecydowanie lepiej sprawdzi się automat, szczególnie, że DCT Hyundaia to naprawdę udana konstrukcja. Setka w ponad 10 sekund to dziś przeciętny wynik, ale warto mieć na uwadze segment, jaki Tucson reprezentuje. Silnik jest za to elastyczny, choć żwawe sprinty wymuszają redukcję, często nawet o dwa przełożenia. Przekładnia jest za to precyzyjna i ma sześć przełożeń. Samochód średnio zużywa około 9 litrów (8,0 w trasie, ok. 10 w mieście).
Wersja N Line Tucsona zadowala wyposażeniem standardowym, które obejmuje m.in. doświetlające zakręty reflektory LED, 19-calowe obręcze N Line, skórzano-zamszową tapicerkę, podgrzewane wszystkie fotele, skórzaną sportową kierownicę, metalowe nakładki na pedały, cyfrowe zegary, inteligentny tempomat, system monitorowania martwego pola, dotykowy, 10-calowy system multimedialny z Android Auto oraz Apple CarPlay. Najtańszy Tucson N Line to wydatek 163 900 zł (150 KM, przekładnia manualna, napęd wyłącznie na koła przednie - zestaw taki jak w testowanym aucie). 180-konna odmiana silnika 1.6, 7-biegowy automat DCT i napęd 4WD są w stanie wywindować cenę do 197 900 zł. Na liście opcji wersji N Line nie ma zbyt wielu pozycji, ale maksymalnie można dojść do 222 000 zł, otrzymując za to auto kompletne, które poziomem wyposażenia może zawstydzić nawet europejskie samochody wyższej klasy. Droższe są hybrydy N Line o mocach 230 lub 265 KM (z sześciostopniowym automatem), które w zależności od napędu 2WD lub 4WD kosztują między 198 900 zł a 240 900 zł.
Klasycznie już więc rozpoczyna się przyzwoicie, a kończy drogo, ale do tego przyzwyczaiły nas wszystkie marki. Plusem Hyundaia Tucson N Line jest design oraz możliwość wybrania podstawowego silnika w topowej wersji wyposażenia. Optymalnie skonfigurowany pod siebie samochód może kosztować w okolicach 170 000 zł, a to - jak na przyzwoitych rozmiarów SUV-a - akceptowalna oferta. Na końcu i tak zadecyduje gust, choć czerwony Tucson na ciekawej, 19-calowej feldze naprawdę odwraca na ulicach głowy.
Już dziś możesz zamówić nowy numer lub prenumeratę magazynu EVO. Magazyn jest również dostępny w najlepszych salonach prasowych.
Spyder RS to pożegnanie ze spalinowym Boxsterem w kompletnie bezkompromisowym stylu.
Przy dużych prędkościach łatwiej się obrócić za kierownicą Renault Megane R.S. niż w wielu tylnonapędowych autach.
Z którym z alkomatów dostępnych w Polsce warto „jechać”? Sprawdzamy w grupowym teście!
Mariusz Miękoś pokonuje Grzegorza Grzybowskiego w pierwszym wyścigu sezonu 2023 Wyścigowych Samochodowych Polski.
Nowe Audi Q8 na rok 2024 wyróżnia się poprawionym designem i wydłużoną listą wyposażenia.
Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak zdecydował o przełożeniu zakazu rejestracji nowych aut ICE o 5 lat.
Specjaliści z firmy Frontline stworzyli efektownego restomoda z mocnym V8 na bazie klasycznego MG B.
Nadchodzące Audi A6/S6 z napędem elektrycznym będzie oferowane także jako praktyczny Avant.
Z okazji 75-lecia marki Porsche, odbyła się premiera wyjątkowego albumu pt. „Kronika Porsche. Polskie historie”
Na Nürburgringu trwają testy najbardziej ekstremalnej wersji Taycana - otrzyma on nazwę Turbo GT.
W przyszłym roku zadebiutuje nowe BMW M4 CS z zawieszeniem i napędem przejętym od M3 CS.
Od 2030 roku zakład MINI w Oksfordzie będą opuszczać wyłącznie pojazdy elektryczne.
Za rok rynek wejdzie ELegend EL1 - współczesna interpretacja Audi Sport Quattro z napędem EV.
Elektryczny sedan Lotusa - Emeya - zawiera najnowszą technologię napędu w nadwoziu zgrabnego GT.
Po pięciu latach SUV Lamborghini zyskał cenne aktualizacje. Od niedawna bazową wersją jest Urus S.
Ford przerobił elektrycznego Mustanga Mach-E na styl rajdowy i jest to samochód w pełni produkcyjny.