BLEU DE CHANEL L’Exclusif. Bursztynowo-drzewna kompozycja, która redefiniuje nowoczesną męskość i ponadczasową elegancję.
Pieniądze liczą wszyscy, ale koncerny motoryzacyjne chyba zwłaszcza. Przed nami ostatnie kilkanaście miesięcy produkcji Koleosa. Był zbyt dobrą ofertą?
Jeszcze kilka miesięcy temu cennik tego przestronnego, rodzinnego SUV-a o naprawdę niezłym wyglądzie i przyzwoitym standardowym wyposażeniu startował od 120 000 zł. To powoli nierealne, by kupić samochód tych rozmiarów w podobnym budżecie, bo powoli zapominamy nawet o tym, by stać się właścicielem np. Volkswagena Golfa z takimi pieniędzmi w kieszeni.
Dziś cennik pręży muskuły, bo oczywiście wszystko zdrożało i Koleosa za mniej niż 140 000 zł nie kupicie, choć nadal nie jest to zła oferta. A czy złe jest samo auto? Czasami samochód bywa niezrozumiany przez rynek. Z jednej strony nie oferuje nic nadzwyczajnego - typowe Renault, jakie znamy z ostatnich 5-6 lat, choć ciężko uznać to za wadę. U rywali jest jednak więcej polotu, choć czy to ich przewaga?
Początkowo zachwyciliśmy się jednostką napędową - klasyczne 2.0 dCi, bez żadnych silników elektrycznych itd.? Ale jak to? W 2023 roku? Niemożliwe. A jednak! Ale później chęć “ulepszenia” czegoś wzięła górę i niestety naprawdę udaną i ekonomiczną, blisko 190-konną jednostkę wysokoprężną sprzężono z bezstopniowym automatem, który odbiera przyjemność z podróżowania naprawdę wygodnym SUV-em.
380 Nm - to brzmi dobrze, szczególnie jeśli przemierzamy kraj w pojedynkę. Nie jest jednak kolorowo, bo przekładnia tak skutecznie osłabia potencjał tego całkiem niezłego auta, że setkę osiągamy po 10 sekundach, a każdy kick-down najpierw sprawia, że nic się nie dzieje, później przypominamy sobie co było na śniadanie, a ostatecznie krwawią nam uszy. To naprawdę pięta achillesowa Renault Koleos, bo nawet napęd (owszem, tu pierwsze skrzypce gra elektronika i nie jest to terenówka) - zasługuje na uznanie. Banalnie sterowany przyciskami aby czeka czy zadamy mu trud jazdy 2WD, automatyczny, czy “spięty” w słabszych warunkach. Prostota i czytelność - takie jest Renault i w tym odnajduje się dobrze, nierzadko przewyższając zbyt skomplikowaną konkurencję.
Atuty Koleosa dostrzeżemy zwłaszcza w podróży, szczególnie tej rodzinnej, gdzie docenimy przestrzeń. Zanim jednak o wygodzie - wspomniane ekonomia. Auto w mieście spali 7-7,5 litra, co jak na ten gabaryt i “klasyczną” jednostkę napędową nie jest złym wynikiem. OK - hybryda pewnie go zawstydzi, ale przecież to, że nią nie jest, miało być atutem. No to odbije sobie pewnie w trasie, prawda? Owszem - bardzo ekonomiczna jazda potrafi zejść nawet poniżej 6 litrów na setkę. Realnie to jednak wartości zbliżone z tymi w mieście, co - ponownie - jak na rodzinny, wyżej zawieszony wóz, jest naprawdę świetnym wynikiem. Powoli zapomnieliśmy już jak to jest móc pokonać autem 800 czy 900 km na jednym zbiorniku.
Francuskim SUV-em odległe trasy pokonuje się przyjemnie. Wewnątrz problemem nie jest wygodna ekspedycja nawet w piątkę, ale cztery osoby będą ocierały się wręcz o luksus. Bagażnik mógłby być większy (500 litrów to optymalny rozmiar, ale rywale oferują więcej), a jego podłoga leżeć nieco niżej, choć plan zakładał dodatkową przestrzeń pod spodem. W praktyce sprawdza się to przeciętnie, ale Francuzi po prostu pozostali sobą - i tak w Koleosie nie ma zbyt wielu średnio przemyślanych rozwiązań, co jest rzecz jasna plusem.
Na co dzień satysfakcjonuje także wyposażenie Renault. Po liftingu dorzucono większy ekran i (podobno) poprawiono nieco intuicyjność obsługi. Owszem, mamy tu do czynienia z topową odmianą Initiale Paris, która kosztuje minimum 170 000 zł, a testowane auto nawet bliżej 190 000 zł. Ale na pokładzie dostajemy za to panoramiczny dach, podgrzewaną kierownicę czy aktywny tempomat. Spójrzmy więc na to od tej strony - za mniej niż 200 000 zł dostajemy ekonomiczny, przeciętnie dynamiczny, ale jednak duży, wygodny i świetnie wyposażony samochód, o względnie przyzwoitej jakości wykonania. Tak - tu rywale klasycznie już będą mogli strzelić palcem w nos Francuzów, ale oni zawsze tacy byli. Innowacyjni na swój sposób i podkreślający swoją odrębność od reszty. Średnia wychodzi i tak przyzwoita, dlatego smuci zmniejszająca się liczba rynków, gdzie Koleos jest oferowany. W 2025 roku zastąpi go elektryczny odpowiednik - cięższy, najpewniej przekombinowany i z pewnością przynajmniej dwukrotnie droższy. Z jednej strony szkoda, z drugiej jednak, w tej całej swojej (względnej - rzecz jasna) analogowości, czuć, że odstaje konkurencji i powoli wygasa. Francuzom skończyły się pomysły i Koleosa wkrótce czeka los Talismana. Czy ktoś w ogóle zorientował się, że już od niemal 2 lat Renault nie ma w ofercie limuzyny większej niż Megane? No właśnie - niewielu.
BLEU DE CHANEL L’Exclusif. Bursztynowo-drzewna kompozycja, która redefiniuje nowoczesną męskość i ponadczasową elegancję.
Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Więcej jest teraz supersamochodów V12 niż aut miejskich. Do tego grona zamierza dołączyć Garagisti.
Temerario ma wysokoobrotowe V8 i trzy e-motory, ale czy technologia nie pozbawiła go duszy Lambo?
Porsche testuje poszerzony i wyposażony w ogromne skrzydło prototyp Tacyana. Pytanie tylko po co?
Może nie wygląda, ale to całkiem nowy Ariel Atom. Stanowi ogromny krok naprzód względem poprzednika.
Nowe Ducati V4 RS: Diavel i Multistrada w numerowanych seriach. Styl, lekkość i osiągi inspirowane MotoGP.
Analogue Automotive prezentuje projekt na bazie Elise z podobnym podejściem do lekkości jak w GMA.
W Europie póki co nie zobaczymy GR Yarisa z dodatkowym pakietem aero. To opcja tylko na Japonię.
BLEU DE CHANEL L’Exclusif. Bursztynowo-drzewna kompozycja, która redefiniuje nowoczesną męskość i ponadczasową elegancję.
Najmocniejsze Lamborghini w historii! Fenomeno 2025 z V12 i hybrydą ma 1080 KM, osiąga 350 km/h i powstanie tylko 29 egzemplarzy.
McLaren 750S JC96 – 61 egzemplarzy tylko dla Japonii. Limitowana edycja upamiętnia zwycięstwo McLarena F1 GTR w JGTC 1996.
Do katalogu części historycznych Toyoty dołączyły bloki i głowice do jednostki 4A-GE.
Lukę w gamie powstałą po wycofaniu linii SF90 Ferrari wypełnia nowym modelem 849 Testarossa.
Technologia T-Hybrid posłużyła Porsche do stworzenia najmocniejszego cywilnego 911 w historii.
Niby to tylko kolejny elektryczny SUV, ale realnie iX3 to początek nowej strategii produktowej BMW.