Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Pamiętacie, że jeszcze istnieje? Leon - i to nie Cupra - ciągle jest na rynku!
Choć wygląda znajomo (co by nie powiedzieć… staro?), Leon to nieustannie całkiem przyjemny kompan na co dzień i od święta. W tym wypadku mieliśmy do czynienia z czymś względnie świeżym na pokładzie tego modelu, mianowicie silnikiem 1.4 z układem hybrydowym. Czy taka jednostka ma sens? Czy udowodni, że prawilne TDI słusznie odchodzi w niepamięć?
Pierwsze co należy zrobić po wejściu do Leona 1.4 e-Hybrid PHEV to ręczne ustawienie pracy układu napędowego w trybie pełnym hybrydowym. W innym wypadku samochód za wszelką cenę od początku próbuje być najmocniej eko - to słuszne, ale kiedy jeździsz codziennie tą samą trasą i nieustannie ładujesz samochód po kilkunastu czy kilkudziesięciu kilometrach. Wówczas to ma sens. Kiedy jednak startujesz w trasę lub zwyczajnie masz trochę “tematów do obskoczenia na mieście”, przyda się miks elektryczności i oktanów. Zresztą wyjściowy tryb pracy auta pozwoli na bezszelestne przejechanie do 40 km (wg katalogu nawet 60 km), a później silnik dwoi się i troi (czyt. jest nieekonomiczny), aby jak najwydajniej doładowywać elektryczną jednostkę.
Przejdźmy jednak do samochodu jako takiego. To ciągle atrakcyjnie narysowane auto (w tym przypadku kombi), optymalnych rozmiarów, które dla każdego powinno być w sam raz. Rzecz jasna jako punkt wyjścia, bo drobna kobieta może czuć się sprawniej w czymś wielkości Toyoty Aygo, a pięcioosobowa rodzina najpewniej skusiłaby się na samochód odpowiednio większy, ale generalnie jest to pojazd, którym dobrze jeździ się na co dzień (miasto, trasa, nawet ciaśniejsze parkingi), zarówno w pojedynkę, jak i w kilka osób.
SEAT, podobnie jak i Cupra, ciągle jest ponadto tą bardziej atrakcyjną wersją Volkswagena i w tym przypadku nie zmienia się wiele, nawet mimo kilku już lat Leona tej generacji na karku. O kondycji marki dziś pisać nie będziemy, choć niewykluczone, że SEAT będzie dostępny jeszcze tylko przez kilka lat. Byłoby to dotkliwe dla historii, bo jest to marka zasłużona i (zwłaszcza przez ostatnie przeszło dwie dekady) wpisująca się w dość klasyczny gust klienta, jednak takiego o pewnej wrażliwości na aspekty estetyczne, podparte dynamiką.
Czy to znaczy, że każdy SEAT musi być mocny i szybki? No pewnie, że nie, szczególnie, że nie mówimy o Cuprze. Mamy tu systemowo 204 KM mocy oraz 350 Nm momentu obrotowego. Bazuje na znanej od lat konstrukcji koncernu VW, a więc silniku 1.4 TSI (150 KM, 250 Nm) i, wracając do kwestii z pierwszego akapitu, jest to niezwykle ważny aspekt Leona, bo kiedy bateria nie ma jak zaoferować energii elektrycznej, to bazujemy wyłącznie na tym, co serwuje jednostka spalinowa. Tak czy inaczej, tego typu układ jest w stanie pozwolić zużywać średnio w Leonie 5,5-6 litrów benzyny, co jest dziś niezłym wynikiem. Nie można mieć też większych zastrzeżeń do dynamiki, bo samochód z sześciostopniowym DSG (czasami brakuje siódmego przełożenia i z pewnością wskaźnik zużycia paliwa by się na nie nie obraził) osiąga setkę w 7,5 sekundy. Pamiętajmy, że mowa o zwyczajnym daily driverze, którym gaz do dechy raczej wciskamy rzadko, nie uwzględniając przypadków eksploatacji Leona jako wozu służbowego, w kolorze białym.
Wnętrze, oprócz bardzo dobrej przestrzeni dla czwórki dorosłych pasażerów i przyzwoitego (choć nie rekordowego w tej klasie) bagażnika o pojemności wyjściowej 470 litrów, jest klasycznym przykładem auta tej klasy w segmencie VW. Wszystko znajome i na swoim miejscu, choć w tym wypadku, z próbą adaptacji do najnowszych trendów. Mamy więc deskę niewiele odbiegającą od np. Golfa VII (co zupełnie nie jest ujmą), z wsadzonym nieco na siłę ekranem. Całkiem sporym, czytelnym, za to z dość przestarzałym systemem operacyjnym. Układ się przywiesza i bywa nieintuicyjny. Na kierownicy na szczęście zostały fizyczne guziki, a za nią pojawił się kolejny ekran prezentujący wskaźniki. Do niego jednak większych zastrzeżeń mieć nie można - wszystkie proponowane motywy są czytelne i oferują sporą ilość klarownych informacji.
Czy taki samochód, w chwili, kiedy na rynku panuje zmasowany atak ekranów, agresywnych kształtów i nowoczesności na siłę, ma w ogóle sens? Tę odpowiednio podaną klasyczność doceni wielu. Cena niespełna 180 tys. zł za testowany egzemplarz to może nie najmniej, jak na “leciwe” konstrukcyjnie auto, ale jest zupełnie normalna, uwzględniając gabaryty i segment pojazdu oraz jego wyposażenie. Adaptacyjny tempomat, panoramiczny dach, elektrycznie sterowane i podgrzewane fotele (grzana jest również kierownica)… jak na segment C, jest tu naprawdę wszystko to, czego potrzebujemy do życia na co dzień. Ponadto oferuje naprawdę niezłe parametry jezdne, zwłaszcza uwzględniając naprawdę wybitny układ kierowniczy i zawieszenie, świetnie spisujące się w zakrętach i serwujące mnóstwo pewności oraz komfortu na nierównościach.
Do wad z pewnością należy przeciętne wykończenie wnętrza, co wynika z wewnętrznej, dość niezrozumiałej polityki koncernu (zwłaszcza, że lepiej wykonana jest nawet Škoda Octavia) oraz skrzynia biegów, która po latach bywa już dość ślamazarna (zależy kiedy jej się “zachce”).
Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Niekończące się magiczne lasy, dzika przyroda, puste drogi, miejsca, do których nie dotarła cywilizacja - czas na weekendowy wypad samochodem!
Nowa linia na sezon 2025 ponownie przesuwa granice zarówno pod względem technologii, jak i emocji
Myślisz o wyposażeniu swojego samochodu sportowego w komplet najlepszych opon?
Hyundai podzielił się zdjęciami małego, zwariowanego hot hatcha EV. Czy to duchowy następca i20 N?
Z pomocą AI Pirelli opracowało nową oponę z serii P Zero - bezpieczniejszą i bardziej wydajną.
Flagowy hipersamochód Aston Martin Valhalla przechodzi ostatnie szlify przed rozpoczęciem produkcji.
W świecie wyśrubowanych norm emisji Cosworth potrafi budować wolnossące V8 i V12. Jak oni to robią?
Nowy Vanquish Volante kończy gruntowne odświeżenie “tradycyjnej” gamy Aston Martina.
Porsche 911 Turbo przejdzie w tym roku duży lifting. Wniesie on dużo nowości, w tym napęd hybrydowy.
Nadjeżdża Alfa Romeo Stelvio drugiej generacji z napędem spalinowym, hybrydowym lub elektrycznym.
Nowa Multistrada V4 Pikes Peak, Multistrada V4 S oraz Multistrada V2 S ruszają po Polsce. Chcesz je przetestować?
Podczas czerwcowego Nürburgring 24H może dojść do głośnej premiery nowego Golfa GTI Clubsport S.
Do oferty nowego Bugatti dołączył pakiet Équipe Pur Sang inspirowany wyścigowym dziedzictwem marki.
W ciągu następnych 10 lat Bentley ma w planach całą plejadę nowych modeli z silnikami spalinowymi.
Tegoroczny Festival of Speed skupi się na F1, a szczególne miejsce w jej historii ma Gordon Murray.