Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Cupra okazała się przebojem koncernu VW, w przeciwieństwie do… Seata. O co tutaj chodzi?
Zaczniemy nietypowo, mianowicie od… rywali. Z kim mierzyć musi się dzisiaj Cupra? No właśnie, paradoksalnie, z niewielką liczbą aut. Niemcy na tyle skutecznie spozycjonowali Leona na rynku (choć rzecz dotyczy też innych modeli marki), że tak na dobrą sprawę, łeb w łeb parametrami i rozmiarem z autem tym rywalizować może tylko… Golf R. Który jest rzecz jasna droższy, ale i bardziej poważany. Bo rzadszy. Bo droższy.
Sprawa jest trochę głębsza, bo Cupra ma się z roku na rok lepiej, w przeciwieństwie do… Seata, na którym przecież bazuje. Volkswagen odseparował od siebie te dwie marki śladem DS i Citroena, tworząc subfirmę, która oferować ma charakterne, spersonalizowane samochody, nieco smaczniejsze niż kolejna odnoga znanego projektu, choć bazująca na sprawdzonej technologii. W teorii - nic odkrywczego, a w praktyce, sytuacja rynkowa pokazuje, że Cupra ma się wyjątkowo świetnie. Chodzą pogłoski o wygaszaniu życia Seata, sportowa gałąź rodu musi więc dać z siebie wszystko.
I daje. Leon jest okrutnie przewidywalny - nie ma w zasadzie rzeczy, w której zaskoczyłby czymś innowacyjnym osobę, która ma do czynienia z nowoczesną motoryzacją przynajmniej od kilku lat. I wiecie co? To właśnie kreuje ów sukces Cupry. Oferuje nieźle opakowane, przez szereg atrybutów dające się odbierać jako zindywidualizowane auto, które kryje sprawdzoną od lat technikę i technologię - niezawodną i do bólu skuteczną. Bo jak inaczej określić skrzynię DSG, napęd obu osi 4Drive (bliźniacze rozwiązanie do 4Motion Volkswagena), czy w końcu sprawdzony motor 2.0 TSI?
W tym wydaniu ma aż 310 KM, co przy zimowej eksploatacji, dzięki napędowi obu osi spisuje się wręcz wzorowo. To w ogóle samochód jakby skrojony na miarę. Ma optymalne gabaryty - ciągle mieści się w widełkach kombi stworzonego na solidnym hatchbacku, jednocześnie oferując naprawdę potężny i foremny bagażnik. Jest atrakcyjny stylistycznie, nie odstaje wizualnie od innych marek, choć przestał już rzucać się w oczy (to też pokłosie tego, że Cupra to częsty widok na drogach, nie tylko polskich).
Wnętrze to coś, co znamy (choć z innym stylem) z wielu innych aut Grupy VW. Cupra nie rzuca na kolana innowacją, ale oferuje przemyślane rozwiązania i znakomitą funkcjonalność. Główne zastrzeżenie można mieć do powolnego systemu inforozrywki z początkowo mało intuicyjnym menu. Później wszystko staje się trochę bardziej logiczne, ale może to celowy zabieg - spodziewasz się niemieckiego rozsądku, a dostajesz trochę hiszpańskiej żywiołowości.
Na uznanie zasługuje też silnik i skrzynia biegów. Nie są czymś oczarowującym, może też przez to, że znamy je od lat, ale solidnie wykonują swoją robotę. Silnik zadowala dynamiką, skrzynia jedynie przy szybkim przerzucaniu między P, N, D, R potrafi trochę za długo przełączać biegi. Poza tym zestaw ten stanowi niezły tandem, choć chęć dynamicznej jazdy lepiej zapowiedzieć autu zmianą trybu pracy skrzyni w manualny. Operowanie manetkami (niestety wykonanymi z fatalnego plastiku) dużo lepiej wpływa na doznania z jazdy.
Jakość wykonania Cupry może pozostawiać trochę do życzenia, ale ma to być w końcu niejako łącznik między linią RS Skody, a odmianą R Volkswagena czy nawet S od Audi. Jest więc trochę smaczków stylistycznych, przemyślana funkcjonalność, ale tylko przyzwoita jakość wykonania. Na co dzień raczej nie będzie to aż tak drażniący aspekt.
Cupra to auto uniwersalne i czuć to w użytkowości, ale i pozycji za kierownicą. Bardziej ambitny kierowca będzie oczekiwał nieco niższej pozycji za kierownicą. Świetne kubły z kolei (to opcjonalny wariant z karbonowymi plecami) serwują odrobinę mniej miejsca niż w odmianie z regularnymi fotelami. Widać więc, że Cupra Leon lawiruje między różnymi rozwiązaniami, chcąc dogodzić jak największej liczbie odbiorców. I wiecie co? W zasadzie idealnie się z tego zadania wywiązuje, bo różne opcje konfiguracji pozwalając znaleźć coś dla siebie niemal każdemu potencjalnemu użytkownikowi. Wystarczy tylko, że będziesz wiedział jak VW pozycjonuje tę markę i co z założenia ona oferuje.
A za ile? Cenniki Leona ST startują od 137 500 zł. Mówimy wówczas jednak o aucie ze 150-konnym 1.5 TSI pod maską, manualną skrzynią i przednim napędem. Auto w konfiguracji jak to ze zdjęć to już minimum 199 200 zł (2.0 TSI 310 KM, 7DSG, 4Drive), choć kilka opcji winduje cenę samochodu do ponad 230 000 zł. To już mnóstwo pieniędzy, ale rozsądne zarządzanie konfiguratorem pozwoli zbudować taki samochód za niewiele ponad 200 000 zł. Jak na sprawdzoną konstrukcję, a jednocześnie ciągle w trochę zawadiackim wydaniu, nie jest to najgorsza oferta. Dostajemy w pełni funkcjonalny, wygodny samochód o atrakcyjnym wyglądzie, niezłym wyposażeniu standardowym i ze skuteczną mechaniką. Volkswagen Golf R pozostaje ciągle bardziej “elitarnym” wyborem, co trochę kłóci się z dosłownym znaczeniem marki.
Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Niekończące się magiczne lasy, dzika przyroda, puste drogi, miejsca, do których nie dotarła cywilizacja - czas na weekendowy wypad samochodem!
Nowa linia na sezon 2025 ponownie przesuwa granice zarówno pod względem technologii, jak i emocji
Myślisz o wyposażeniu swojego samochodu sportowego w komplet najlepszych opon?
Już po raz 93. najlepsi kierowcy zmierzyli się na torze pod Le Mans, ale to znów Ferrari było górą.
Czas płynie, a w 2025 roku praktyczny Hyundai Ioniq 5 nadal jest jednym z liderów swojego segmentu.
Rynek elektrycznych hot hatchy rośnie. Podczas 24h Le Mans Peugeot przedstawił nowego 208 GTi.
W 2026 roku na starcie 24h Le Mans stanie zespół Genesis Magma Racing z modelem GMR-001.
Ofensywa modelowa Alpine nabiera rozpędu. Podczas 24h Le Mans debiutuje sportowy SUV A390 na prąd.
VW wreszcie spuszcza ze smyczy Golfa MK8 GTI i prezentuje torowo usposobioną wersję Edition 50.
Lifting małego crossovera z Niemiec to żadna rewolucja. I chyba nikt nie ma mu tego za złe.
Serią 25 egzemplarzy o nazwie Encore marka Caterham kończy produkcję modelu Seven 310.
Valkyrie LM będzie dla garstki osób okazją, aby przejechać się bolidem wyścigowym rodem z Le Mans.
Niemcy przerobili hipersamochód Porsche 963 z serii WEC na auto drogowe. Są tylko dwa haczyki.
Opracowany równolegle z coupe Vantage Roadster pokazuje sportową spójność w jeździe bez dachu.
Debiutuje Emira V6 SE z poprawioną kalibracją podwozia i mocą 400 KM. Cel: Porsche 911 Carrera.