Zamów najnowsze wydanie magazynu EVO
Już dziś możesz zamówić nowy numer lub prenumeratę magazynu EVO. Magazyn jest również dostępny w najlepszych salonach prasowych.
Mini określiło swoje plany na najbliższe lata - nadchodzi całkowicie nowy, elektryczny hatchback oraz kompaktowy crossover.
Wielkie zmiany w Mini są nieuniknione i przyjdą szybciej niż ktokolwiek się spodziewa, bo marka zamierza skupić się całkowicie na elektryczności od 2023 r. Głównym celem jest dostosowanie Mini do wymagań ochrony środowiska, do czego zobowiązała się cała Grupa BMW, ale my po cichu liczymy, że przy okazji tej rewolucji wrócą cechy, które kochaliśmy w Mini w przeszłości.
Transformacja zacznie się od nowego hatchbacka 3d, który już nie będzie w ogóle korzystał z silników spalinowych, a jednocześnie stanie się bazą dla całej gamy nowych produktów Mini. Producent wypuścił zdjęcia zamaskowanego prototypu, na którym oprócz znajomych retro-detali jak np. wiszący dach czy okrągłe światła widać kilka naprawdę istotnych szczegółów.
Pierwsza rzecz to proporcje nadwozia, bo samochód wygląda na mniejszy niż dzisiejsze Mini. Przedni zwis jest bardzo krótki, może nie tak jak w pierwszym nowożytnym Mini z 2001 r., ale na pewno nie tak przesadzony jak w obecnym modelu. To samo dotyczy tylnej części nadwozia, więc wszystko wskazuje na to, że koła są rozłożone po rogach nadwozia, a to wprost przywołuje skojarzenia z oryginałem.
Poza wielkimi przednimi światłami przód wygląda kompletnie inaczej. Przede wszystkim maska przednia nabrała zdecydowanie bardziej normalnego kształtu, nie jest już tak zachodząca na boki jak do tej pory. Czy pod nią będzie dodatkowa przestrzeń bagażowa czy osprzęt samochodu dowiemy się kiedy indziej, ale na pewno słynny fałszywy wlot powietrza na masce powędrował nieco wyżej. Jego lipny charakter to akurat żadna nowość, bo jest tak już od 2008 roku.
Przednia szyba wydaje się poprowadzona pod większym kątem dla poprawy aerodynamiki przy wysokich prędkościach. Nie ma tradycyjnych dla Mini chromowanych, bulwiastych klamek, a zamiast nich pojawiły się wysuwane znane już z BMW. Nie wiemy nic o zmianach we wnętrzu, ale oczekujemy ładnego wkomponowania nowoczesnych rozwiązań w tradycyjną formę kokpitu, który tak bardzo przyjął się na przestrzeni ostatnich 20 lat.
Mamy więcej dobrych wieści, bo Mini pracuje też nad wariantem John Cooper Works, który powinien mieć mocniejszy napęd i odważniejsze ustawienia podwozia. To ten model, który powinien w największym stopniu odwzorować zwinność i prowadzenie oryginalnego Mini.
Poza nowym autem z nadwoziem 3d do gamy wkrótce dołączy też nowy crossover wielkości Audi Q2. Także będzie w pełni elektryczny i ma za zadanie zastąpić Mini 5d plasując się poniżej Countrymana. Oba nowe samochody będą powstawały w fabryce Mini w Oxfordzie, więc produkcja na Wyspach zostanie podtrzymana.
Nowy Countryman dołączy do stawki za dwa lata, rok po swoim technicznym krewnym - nowym BMW X1, a oba te auta będą produkowane w Lipsku. Obecne teraz Mini 3d i 5d jeszcze przez jakiś czas pozostaną w ofercie z tradycyjnymi silnikami, równolegle z nowopowstającymi modelami EV, a ostatnie Mini zasilane benzyną producent zapowiada na 2025 r.
Na pierwszy rzut oka nie są to szczególnie dobre wiadomości dla Mini, ale stworzenie od podstaw nowych modeli elektrycznych ma bardzo dużo sensu w świetle nadchodzących przepisów legislacyjnych. Uczciwie przyznajemy się, że obdarzyliśmy obecną gamę Mini sporą dawką krytyki w ostatnich kilku latach, zwłaszcza gdy kluczowy model Mini Hatch porzucił swoje specyficzne podwozie na rzecz platformy dzielonej z nowym BMW serii 1. Tego rodzaju unifikacja podzespołów doprowadziła do rozdmuchania obecnego Mini, ale nowa platforma elektryczna dedykowana dla Mini przynosi szansę na naprawę tych błędów.
Już dziś możesz zamówić nowy numer lub prenumeratę magazynu EVO. Magazyn jest również dostępny w najlepszych salonach prasowych.
Mariusz Miękoś pokonuje Grzegorza Grzybowskiego w pierwszym wyścigu sezonu 2023 Wyścigowych Samochodowych Polski.
Nevera ma 1914 KM i mimo napędu elektrycznego zaliczamy go do czołówki "prawdziwych" samochodów.
Najbardziej ekstremalne Lamborghini Huracán okazuje się najbardziej użyteczne i sprawia dużo frajdy.
Otwieramy sezon razem z najwspanialszymi kąskami nieprzeciętnej motoryzacji.
Potężny pickup, który za nic ma sobie grawitację vs. równie gibka, ale jednak kobieta. Czy dogadają się ze sobą na 1000 km asfaltów, pól i bezdroży?
Zazwyczaj półśrodki typu X-Line cz Y-pakiet bywają mocnym nadużyciem ze strony producentów. Hyundai wybrał własną drogę.
Z okazji 75. urodzin Porsche samo sobie sprawiło prezent - elektryczny hipersamochód nowej generacji.
Na stulecie wyścigu 24h Le Mans Alpine przygotowało limitowaną edycję specjalną modelu A110 R.
Caterham chce zacząć erę napędów EV od zgrabnego sportowego coupe o współczesnej sylwetce.
Tesla Plaid ponownie jest najszybszym samochodem seryjnym z napędem elektrycznym na Nürburgringu.
Wzmocnione torowe SF90 otrzyma najbardziej agresywną aerodynamikę w historii drogowych Ferrari.
Nowy hypercar Bugatti ma być znacznie bardziej ekstremalny niż pozostałe modele z silnikiem W16.
Z okazji okrągłej rocznicy założenia firmy słynna tarcza Porsche otrzymała nowy design.
Golf R stał się mocniejszy niż kiedykolwiek - nowa limitowana do 333 sztuk wersja ma równo 333 KM.
Włoski startup chce wypuścić dwa nowe modele EV. Jeden z nich będzie konkurował z Porsche Taycan.
Dział SVO stworzył szybszą i bardziej muskularną wersję Range Rovera Sport z motorem V8.