Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
Automatyczne przekładnie mają swoje ugruntowane miejsce, ale nic nie może pobić przyjemności z jazdy wyjątkowym samochodem ze świetną skrzynią ręczną.
Czy “precyzyjny” to najbardziej pożądany przymiotnik? Często używa się “zgrabny” i “pozytywny”, ale myślę, że “precyzyjny” jest zarezerwowane na specjalne okazje. Czy “niechlujny” jest mniej pożądany niż “traktorowy” lub “drewniany”? Gdybym powiedział “mechaniczny”, o którym producencie byś pomyślał? “Klikający” kiedyś natychmiast przywoływało obrazy Ferrari, dopóki Audi nie zorientowało się, że nie ma praw autorskich.
Skrzynie manualne mają swój specyficzny język. Można co prawda wybierać biegi łopatkami, ale nie można za ich pomocą “wbić” dwójki albo “pchnąć” do trójki. Potrząsanie w celu sprawdzenia czy jest “luz” można zrobić tylko z pomocą tradycyjnego drążka. Zrzucanie na jedynkę gdy auto jest w ruchu to kolejne wyrażenie warte wspomnienia. Takie słowa jak “międzygaz”, “powershift” albo “dog-leg” są zakazane w przypadku pisania i mówienia o samochodach z dwoma pedałami.
Dlaczego o tym wspominam? Myślę, że to pokazuje jak dużo do procesu prowadzenia samochodu wnosi manualna zmiana biegów. Nie chcę, by ten artykuł wybrzmiał jak nagonka na automaty z łopatkami. Świat byłby uboższym miejscem bez turboszybkich redukcji jakie umożliwia skrzynia w Ferrari 812 Superfast. W jeździe torowej także wszelkie PKD, DCT, DSG i spółka będą umożliwiały ucięcie kluczowych dla idealnego czasu dziesiątych części sekundy. Łatwiej uzyskać z nimi powtarzalność czasów, tak ważną w wyczynowej jeździe samochodem. Są też wygodniejsze do użytku w gęstym ruchu ulicznym.
Niezależnie jak dobre są automaty, manuale wciąż mają sens. Są trochę jak płyty winylowe w świecie Spotify, jak kominek z bali przy elektrycznym ogrzewaniu, jak mechaniczny zegarek przy kwarcowym. Albo jak papierowy magazyn przy stronie internetowej. Chodzi o coś więcej niż efekt końcowy zmiany biegu, słyszanej muzyki, wytworzonego ciepła, informacji o aktualnym czasie lub uzyskanej informacji.
Gdy zaczniesz się zastanawiać jak wiele czynności zostało zastąpionych prostym pociągnięciem za manetkę, jest to dość intrygujące. Właściwy ruch lewarkiem z jednego biegu na drugi to tylko mała część całej procedury zmiany. Pierwszą składową jest moment, gdy wciskasz sprzęgło. Czy lewy pedał jest twardy jak kamień czy tak lekki, że wbijasz stopę w dywanik? Czy bierze wysoko czy nisko? Wymaga zaangażowania i staranności, czy wystarczy niechlujstwo? I jak głęboko trzeba go wcisnąć, aby zmienić bieg?
Jest też pedał gazu, który trzeba odpuścić i wcisnąć ponownie (albo nie trzeba jeśli jesteś testującym próbującym maksymalnie skrócić czas 0-100). Prawa stopa musi pracować w idealnej sekwencji z lewą stopą, a całą tą operacja jeszcze musi się zgrać z szybkością i agresją przesunięcia dźwigni wewnątrz wybieraka. Różne zmiany biegów wymagają różnych nakładów czasowych, co bezpośrednio przekłada się na decyzję, czy w ogóle warto zmieniać. Zmiana z czwórki do trójki w sześciobiegowej skrzyni w ostatniej chwili ostrego hamowania do zakrętu pewnie wydaje się korzystna, ale redukcja do dwójki, gdy trzeba wykonać znacznie bardziej skomplikowany ruch dźwignią, już nie.
Poszczególne samochody, albo skrzynie biegów, mają także swoją specyfikę - niektóre zmiany mogą być błyskawicznie szybkie, inne wymagają staranności i skupienia. Dopasowywanie się do każdego jednego układu biegów w skrzyni i tym samym do sprężynującego lewarka jest zawsze interesujące. Przykładowo zmiana z trójki na czwórkę w rozkładzie 6-biegowym jest znacznie łatwiejsza niż w układzie 4-biegowym, bo lewarek w naturalny sposób się centruje na linii tych dwóch biegów. Z tego samego powodu układ 7-biegowy z dodatkowym kanałem jest trudniejszy w opanowaniu niż klasyczny, sześciobiegowy.
Każda skrzynia ma unikalny sposób działania wymagający trochę innych ruchów z inną siłą. To cecha, której z pewnością nie można przypisać do skrzyń łopatkowych. Moje ulubione zmiany to z dwójki na trójkę lub czwórkę i z czwórki na trójkę w skrzyni sześciobiegowej. Trójka do dwójki to z kolei dużo bardziej przyjemne doznanie w samochodach z kierownicą po lewej stronie, bo lewarek przyciągasz do siebie zamiast go odpychać. Czasami pojawia się bardziej fundamentalne pytanie, ile biegów jest do twojej dyspozycji. Ten moment niedługo po odebraniu wypożyczonego samochodu, kiedy idziesz ogniem na piątym biegu i zastanawiasz się, czy poniżej piątki znajdziesz szóstkę czy wsteczny…
Gdy już jesteśmy przy szybkiej jeździe na piątce, to należy wspomnieć, że manualna skrzynia biegów znacznie zwiększa świadomość prędkości. Miałem to szczęście, że mogłem wypróbować zarówno Porsche 991 GT3 RS jak i 991 R podczas szybkiej rundy na Autobahnie. Pomijając kwestie aerodynamiki, zmiana biegów z piątki na szóstkę przy 8000 obrotów i 240 km/h jest znacznie bardziej przemyślana gdy musisz oderwać rękę od kierownicy niż gdybyś musiał tylko lekko odchylić palec, żeby dotknąć łopatki.
Oczywiście wcale nie trzeba jeździć szybko, by poczuć magię ręcznej zmiany biegów. Proste dodanie gazu podczas redukcji, by wyrównać obroty, lub perfekcyjnie gładka zmiana w górę to momenty cieszące kierowcę przy każdej prędkości, dające poczucie większego zjednoczenia z silnikiem. Jednakże prawidłowy międzygaz przy niewielkiej prędkości musi być jednym z najtrudniejszych manewrów jaki można wykonać w samochodzie, więc rozumiem, że nauka może być zniechęcająca. Jest to znacznie łatwiejsze gdy ciśniesz mocno na pedał hamulca i masz twardą podstawę, na której obracasz stopę lekko w lewo, by piętą naciskać gaz.
Przy niewielkiej prędkości nawet sama gałka lewarka może być przyjemna w dotyku (proszę przestać chichotać tam z tyłu). Wiele różnych kształtów i rozmiarów (poważnie, przestańcie) wypróbowano w historii motoryzacji, ale dla wielu zwykła, okrągła jest niedoścignionym wzorcem. Po części dlatego, że niezależnie jaki ruch trzeba wykonać, i jak się chwyci gałkę, jej ergonomia pozostaje taka sama.
Ten artykuł nie byłby kompletny bez określonych przykładów, studium przypadku. Pozwolę sobie na małą kontemplację najlepszych skrzyń manualnych, jakie spotkałem w evo. Moje wspomnienia od razu wędrują do ciasnej i krótkiej skrzyni w Hondzie S2000. Japoński producent stworzył wiele doskonałych manuali, ale ta jest wyjątkowa. Przez nią się przeklikuje, nie przerzuca biegi. Pozostając w okolicy Hondy, skrzynia w najnowszym Arielu Atom pozwala na obłędnie szybkie, precyzyjne zmiany. W zasadzie może z nią konkurować tylko skrzynia dog-leg stworzona przez Prodrive do rajdowych Subaru Impreza z dawnych lat. Generacja N2009 była wręcz obłędnie szybka w przerzucaniu pomiędzy poszczególnymi biegami zgrupowanymi na przestrzeni nie większej niż pudełko zapałek. Odczuwało się to jakby lewarek wiedział gdzie zamierzasz go wbić i niemal już tam był w momencie przyłożenia do niego jakiejkolwiek siły. I tak potrafił podróżować z jednego biegu na drugi przez cały zakres.
Sześciobiegowa skrzynia z 911 997 i różnych modeli Boxster była zachwalana przy różnych okazjach jako absolutny top. Ma niezwykle gładkie prowadzenie lewarka i idealnie rozmieszczone biegi. Szkoda tylko, że ma odrobinę zbyt długie przełożenia jak na dzisiejsze standardy. Większy i mocniejszy kuzyn centralnosilnikowego Boxstera, Carrera GT, jest wymieniana jako jeden z samochodów o idealnie wyważonej skrzyni biegów. O ile jest rzeczywiście perfekcyjnie umieszczona - wysoko, tuż pod ręką, w pobliżu kierownicy - ja uważam, że jednak pracuje odrobinę zbyt lekko. Genialne jest to, że ta lekkość, choć nie daje takiej wrażliwości jak w Boxsterze, to idealnie pasuje do charakteru całego napędu, z którym współpracuje. Żywiołowość, a jaką jednostka V10 wkręca się na obroty wymaga skrzyni biegów, która jest lekka jak piórko, a lewarek wykończony drewnem brzozowym w Carrera GT właśnie taki jest.
W zupełnej opozycji stoi stary Land Rover z obrotami, które rosną i spadają wraz z upływem pór roku, ale ma również idealną skrzynię biegów, w tym sensie, że wymaga długich przerw i dużo cierpliwości, aby uzyskać czystą zmianę. Długie mieszanie budyniu przez dźwignię zmiany biegów, która jest niejasna jak przepis na koktajl w późnych godzinach nocnych, doskonale pasuje do maszyny, w której się znajduje i do charakteru podróży, które zamierzasz odbyć.
Wróćmy do bardziej sztandarowych przykładów. Zmiana biegów w Audi R8 V8 to czysta przyjemność, bo przypomina wyciąganie miecza z jednej pochwy i wsadzenie go w inną. Sam drążek pokryty ryflowaną powierzchnią jest przyjemny w dotyku i ma odpowiedni opór, ale konstrukcja wybieraka nie nadaje się do szczególnie szybkich zmian. Cena auta też nie przekłada się wprost na jakość skrzyni, jak pokazuje przykład Forda Sport Ka. 5-biegowa skrzynia we wczesnym Mini R50 także zasługuje na wyróżnienia, tak samo jak MX-5 wczesnej generacji potrafi dać dużo przyjemności w tej materii.
Jednakże moje dwie ulubione skrzynie pochodzą z Ferrari. Pierwsza znajduje się w F50 i tak samo jak w Boxsterze, ma idealnie ustawiony opór na sprzęgle i samym lewarku. Metalowa gałka na drążku jest klasycznie piękna i idealnie układa się w dłoni. Są też dodatkowe emocje związane z odkrytym wybierakiem, ale działa to wszystko z większą mięsistością niż w R8. Po prostu majstersztyk.
Drugie Ferrari zapisało się w mojej pamięci tylko na podstawie jednej zmiany biegu. W modelu 250 Testa Rossa całym tortem jest napęd, a wisienką na nim skrzynia biegów o tak mechanicznym działaniu, jakby przekręcać duży, dobrze naoliwiony klucz w bardzo starym zamku drzwi kościelnych. A dlaczego tylko jedna konkretna zmiana? Bo ten samochód zazwyczaj wymaga podwójnego wysprzęglenia, ale zmiana z jedynki na dwójkę to tylko wciśnięcie sprzęgła i krótkie uniesienie pedału przepustnicy (środkowego!), gdy mocno pociągniesz do tyłu wysoką, prostą dźwignię. To tylko krótki moment zakończony nagłym zatrzymaniem, jak w skrzyni sekwencyjnej, ale bez odbicia lewarka. Fakt, że zmienia on tonację najwspanialszej ścieżki dźwiękowej 3-litrowego V12 z pewnością pomaga mu utkwić w pamięci, ale pozytywność i poczucie połączenia z zazębiającymi się trybikami w moim odczuciu nie ma sobie równych.
Oczywiście, istnieje niebezpieczeństwo, że wszystkie te pochwały wkrótce staną się tylko melodią przeszłości, ponieważ manual jest raczej zagrożonym gatunkiem wśród nowych samochodów. Jednak fakt, że Aston Martin wciąż uważa za stosowne produkować manual dla Vantage'a, fakt, że największym zarzutem wobec genialnego Alpine A110 jest brak skrzyni H oraz fakt, że Porsche zdecydowało się na ponowne wprowadzenie opcji manualnej do GT3, z pewnością pokazuje, że znaczenie trzech pedałów jest wciąż mocno odczuwalne. Oby to uczucie trwało tak długo, jak długo trwa wbijanie drugiego biegu w zimnym Ferrari 348.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
To pierwszy raz, kiedy na okładce gości nie tylko samochód! O co chodzi w zestawieniu auta i motocykla?
Zapraszamy w okolice Gór Świętokrzyskich, jednego z najstarszych pasm górskich w Europie.
Był F1, P1 i teraz jest… W1. Zadaniem nowego McLarena jest rywalizacja z hipersamochodem Ferrari.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?
Koncept Mazda Iconic SP z silnikiem Wankla przeobrazi się w niewielki sportowy samochód produkcyjny.
Pierwszy elektryczny Bentley pojawi się w 2026 roku, ale marka zamierza pozostać przy ICE do 2035.
Morgan wprowadza istotny lifting całej gamy Plus Four. Model ten po raz pierwszy trafi do USA.
Wiele już powiedziano na temat hybrydowego M5, ale czas przestać gadać. Czas się przejechać.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
Pirelli i Bosch dążą do wykorzystania technologii MEMS Boscha w aplikacjach wewnątrzoponowych.
Napęd na cztery koła z Corolli GR zrobił z GR86 unikalną współczesną wersję Celiki GT-Four.
Circuito do Sol to zestaw zakrętów inspirowanych słynnymi torami świata. Można tu nawet wynająć dom.
Kodiaq RS rocznik 2025 ma pod maską 2-litrową benzynową jednostkę o mocy 265 KM z Golfa GTI.
Zbudowany przez Calluma drogowy Jaguar C-X75 jest ilustracją niewykorzystanego potencjału tego auta.
Fundusz CYVN Holdings z Abu Zabi chce przejąć dział samochodów drogowych McLarena.