Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Sprawdź, jak w jeden dzień odwiedzić ikony Europy, nie wyjeżdżając z kraju! Niezwykła podróż po Pałukach.
Trudno powiedzieć, jak zrodził się pomysł na naszą szóstą wyprawę z cyklu „Yokohama on Tour”, ale całkiem możliwe, że był inspirowany duchem niedawno obchodzonego… prima aprilis. Postanowiliśmy zorganizować namiastkę podróży przez Europę, nie opuszczając Polski – ot, taki teatr improwizacji turystyki samochodowej. Tym razem, niestety, nie możemy zarekomendować Wam żadnych spektakularnych dróg, bo takich nie znaleźliśmy. Widokowo raczej też nie przebiliśmy typowej polskiej średniej. Nie zmienia to faktu, że przygotowaliśmy podróż, którą zdecydowanie będziecie mogli pochwalić się przed znajomymi, a ci będą w niemałym szoku, kiedy powiecie im, że w jeden dzień odwiedziliście Pragę, Rzym, Paryż i Wenecję… Ale na tym nie koniec, gdyż przy okazji odkryjecie pewien specyficzny region Polski, o którym mogliście jeszcze nie słyszeć.
Taki prawdziwy eurotrip – przez Pragę, Paryż, Rzym i Wenecję – ze startem i metą w Warszawie to jakieś 5100 km i około 52 godz. jazdy non stop. Polska namiastka zajmuje niecałe 4 godz. podróży autostradą A2 na zachód od stolicy. Na miejscu znajdziecie dziwaczne zagłębie wsi nazwanych na cześć słynnych europejskich miast – Rzymu, Paryża i Wenecji. Aby jeszcze bardziej wzmocnić europejskiego ducha naszej wyprawy, postanowiliśmy wystartować z warszawskiej dzielnicy Praga.
Jeśli nie mieszkacie w stolicy, to tutejsza Praga z pewnością jest warta zarówno zwiedzenia, jak i doświadczenia. To pełna kontrastów dzielnica, która podczas II wojny światowej nie została zniszczona w aż tak dużym stopniu, jak lewobrzeżna część miasta. Niewątpliwie ma klimat, który trzeba poczuć samemu, a którego nie znajdziecie nigdzie indziej. Można też skorzystać z niezwykle bogatego zaplecza gastronomicznego Pragi i posilić się przed początkiem wyprawy przez Rzym i Paryż do Wenecji.
Bohaterami dwóch ostatnich zimowych edycji „Yokohama on Tour” był Ford Mustang. 700-konne coupé na świeżutkich zimowych oponach Yokohama BlueEarth Winter V905 świetnie sprawdziło się podczas wyprawy przez Puszczę Białowieską (EVO nr 16) i dzielnie rozprawiło się z błotem pośniegowym centralnej Polski (EVO nr 15). Tym razem Mustang udaje się na zasłużony odpoczynek, a my zaklinamy wiosnę – budzimy więc z zimowego snu i wyciągamy z garażu Porsche. Cayman GT4 jest już przygotowany na cieplejsze okoliczności przyrody i wyrusza w podróż na letnich Yokohamach ADVAN Sport V107. To opony z asymetrycznym bieżnikiem, które doskonale „rozumieją” potrzeby i wymagania samochodów o wysokich osiągach (w tym SUV-ów). ADVAN Sport V107 stawia na precyzyjne przenoszenie ruchów kierownicy oraz mocy na drogę, ale jednocześnie dzięki specjalnej konstrukcji bieżnika dba o komfort akustyczny.
Ten drugi aspekt zdecydowanie doceniliśmy podczas prawie 300-kilometrowego odcinka autostradą A2 z Pragi do Kostrzyna, w którym zjechaliśmy na Rzym. Nasz Rzym ze stolicą Włoch ma wspólną nie tylko nazwę. Im bliżej jesteśmy, tym bardziej mamy wrażenie, że drogi prowadzące do polskiego Rzymu pamiętają czasy Cezara. Musimy mieć się na baczności, żeby splitter GT4 nie nawiązał bezpośredniego kontaktu z nawierzchnią. Według Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 r. Rzym miał 96 mieszkańców. Dzisiaj wydaje się, że jest ich jeszcze mniej, a największą atrakcję stanowi tablica z nazwą miejscowości. Robimy obowiązkowe zdjęcie i w nawigacji wpisujemy „Paryż”. Google myśli przez dłuższą chwilę, jakby próbowało zgadnąć nasze intencje, i wskazuje 27 km i 27 min do celu.
Kolejne 30 min podróżujemy przez typowo rolniczy krajobraz, wąskimi, ale za to niemal całkowicie pustymi drogami przez malutkie wsie. Późną wiosną widok z pewnością urozmaiciłby tutaj kwitnący rzepak czy wysokie zboża i trawy, ale teraz trudno o krajobrazowe uniesienia. Pewnego uroku dodają żurawie i dzikie gęsi leniwie przechadzające się po otaczających lokalne drogi polach, towarzyszące nam do samego Paryża.
Podobno wieś Paryż zawdzięcza swoją nazwę Aleksanderowi Guttry’emu, którego żona pochodziła z Francji, i to właśnie na jej cześć na mapie Polski pod koniec XIX w. pojawił się Paryż. Pod względem populacji (oraz stanu okolicznych dróg) Paryż zbliżony jest do Rzymu i leży pośród bezkresnych pól uprawnych. Nic tu po nas. Robimy następne symboliczne zdjęcie i za cel obieramy oddaloną o kolejne 20 km Wenecję.
Polska Wenecja w porównaniu z Paryżem i Rzymem jest niemal metropolią z muzeum kolei wąskotorowej oraz ruinami zamku Diabła Weneckiego. Warownię pod koniec XIV w. wybudowano dla Mikołaja Nałęcza, znanego jako Krwawy Diabeł Wenecki, któremu też tutejsza wieś zawdzięcza nazwę. Za jedną z atrakcji można tu uznać także Jezioro Weneckie, jednak dostęp do niego jest mocno ograniczony.
Teoretycznie prosto z Wenecji moglibyśmy wrócić do Pragi (a właściwie na Pragę), jednak w planach następnego dnia mieliśmy jeszcze wypad na pierniki do Torunia. Dlatego postanowiliśmy przenocować w pobliskim neorenesansowym Pałacu Wierzbiczany z połowy XIX w. Wieczorem podczas spaceru po otaczającym pałac uroczym parku dowiadujemy się znacznie więcej o regionie, który trochę nieświadomie dzisiaj zaczęliśmy odkrywać, a o istnieniu którego nie mieliśmy pojęcia. Chodzi o Pałuki.
Ta niewielka kraina na pograniczu Wielkopolski, Kujaw i Krajny to region kulturowy o długiej historii, urozmaicony taflami ponad 100 jezior. Latem ich błękit kontrastuje z zielenią niekończących się lasów, pól i łąk. Pałuki obejmują obszar o powierzchni zaledwie 2 tys. km2, ale są niezwykle zróżnicowane zarówno pod względem topograficznym – ponieważ jesteśmy na polodowcowej wysoczyźnie – jak i turystycznym. Mamy rezerwaty przyrody, winnice, ponad 30 rozmaitych zabytków i mnóstwo możliwości aktywnego wypoczynku na wodzie. Do pełni szczęścia brakuje dróg, które pozwoliłyby wykorzystać pełny potencjał Caymana i jego ADVAN Sport V107, ale tych poszukamy, kiedy wrócimy w te strony. A wrócimy na pewno, ponieważ okazuje się, że jest tu znacznie więcej do odkrycia niż tylko Paryż, Rzym i Wenecja.
Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Niekończące się magiczne lasy, dzika przyroda, puste drogi, miejsca, do których nie dotarła cywilizacja - czas na weekendowy wypad samochodem!
Nowa linia na sezon 2025 ponownie przesuwa granice zarówno pod względem technologii, jak i emocji
Myślisz o wyposażeniu swojego samochodu sportowego w komplet najlepszych opon?
Sprawdź, jak w jeden dzień odwiedzić ikony Europy, nie wyjeżdżając z kraju! Niezwykła podróż po Pałukach.
To nie tylko ewolucja flagowego modelu, ale też odpowiedź na dynamiczne zmiany w świecie motoryzacji
Tak mógłby wyglądać Defender Octa gdyby powstał 25 lat temu - oto najnowszy “klasyk” od Land Rovera.
Z mocą ponad 850 KM nowe Ferrari 296 VS będzie jedną z najgorętszych premier 2025 roku.
Brabus opracował własną wersję flagowej klasy E od AMG, ale pod maską nadal spoczywa R6, nie V8.
Nowe 911 od Porsche Heritage, na swoje szczęście lub nieszczęście, inspirowane jest latami 70. i 80.
Ferrari zaprezentuje swoje pierwsze EV jeszcze w tym roku, a jego nazwa to po prostu Elettrica.
Nowe elektryczne Renault 5 Turbo 3E kosztuje tyle co używane supersamochody Ferrari czy McLarena.
Odświeżony model zastępuje kilka pozycji w ofercie Audi. Czy będzie to sukces?
Nowe Porsche 911 GT3 992.2 ustanowiło rekord okrążenia Nürburgringu wśród aut ze skrzynią ręczną.
W drodze do przebicia bariery 500 km/h teksański Hennessey prezentuje kolejne wcielenie Venoma F5.
W 2026 roku na starcie 24h Le Mans stanie zespół Genesis Magma Racing z modelem GMR-001.