Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Po dotychczasowych pomysłach na eksplorację dróg i zakątków Polski idziemy krok dalej. Redakcyjnego Defendera poddajemy wielopoziomowemu testowi na dopasowanych do niego oponach Yokohama. Jak się sprawdzi jako wycieczkowiec, holownik i auto terenowe, oceniamy podczas wyjazdu do Włoch. Założyliśmy, że trudno będzie wymyślić bardziej kompleksowe zadanie. Czym bowiem zastąpić wszechstronny test złożony z odległej trasy, kiedy na haku holowniczym spoczywają 3 t, które musimy dowieźć w ciasne uliczki Italii, by później odwiedzić piękne doliny Dolomitów, już bez przyczepy, ale i bez asfaltu?
Nie bylibyśmy sobą, gdyby cel naszej podróży nosił znamiona przypadkowości. Concorso d’Eleganza Villa d’Este to wydarzenie, które już kilkukrotnie pokazaliśmy w EVO. Główna impreza oraz mniej lub bardziej oficjalne spotkania towarzyszące to okazja do przyjemnego spędzenia wolnego czasu podczas jednego z majowych weekendów. Korzystając z zaproszenia, zabraliśmy klasyka z redakcyjnego garażu i umieściliśmy go na „plecach” Defendera wyposażonego w opcjonalny elektryczny hak holowniczy, do którego podpięliśmy krytą przyczepę.
Start z centralnej Polski, kierunek Austria. Jak wiadomo, oznacza to dość monotonny, liczący niemal 700 km przejazd po autostradach. Choć Defender nie należy do najbardziej opływowych samochodów – stąd też jego stylistyczna atrakcyjność – postanowiliśmy połączyć wygodę podróżowania z podkreśleniem możliwości terenowych auta, wybierając całoroczne ogumienie Yokohama Geolandar A/T G015. Opony te – przeznaczone do SUV-ów i aut 4x4, jako linia modelowa obecne na rynku od blisko 30 lat – cechują się przede wszystkim świetną użytkowością na dalekich dystansach i optymalnym poziomem hałasu, niewiele wyższym niż w przypadku standardowo montowanych w Defenderze opon całorocznych.
Co ciekawe, samochód na tym ogumieniu prowadzi się nawet lepiej w zakrętach, można jedynie odnotować odrobinę niższy komfort resorowania na poprzecznych nierównościach. Wynika to z twardszych ścianek bocznych i mieszanki bardziej odpornej na kontakt choćby z kamieniami. Zastosowaliśmy niższy profil opon niż fabryczny – zgodny z rozmiarami sugerowanymi przez producenta – z uwagi na wielozadaniowość redakcyjnego auta i głównie użytkowanie na asfalcie. Przy okazji zamontowaliśmy nowe obręcze, znane z wersji OCTA – o wrażeniach z pierwszych terenowych jazd tą odmianą piszemy w tym wydaniu EVO.
Kilkaset kilometrów atrakcyjnym dla wzroku zestawem to przyjemność także dla innych zmysłów. Wyposażenie Defendera X-Dynamic HSE to bowiem miód na serce globtroterów i zadaniowców: wentylowane fotele, podgrzewane siedziska i kierownica, wspomaganie holowania, regulowane pneumatyczne zawieszenie, adaptacyjny tempomat, otwierany panoramiczny dach itd.
Kolejny dzień to kilka górskich tras, które pokonaliśmy w drodze do malowniczego gasthausu w rejonie Lasu Wiedeńskiego w Dolnej Austrii. Zielone zbocza gór zachęcają do spaceru czy aktywności na rowerze, ale nie mamy na to czasu, gdyż stąd jest jeszcze niemal 900 km do celu. Autostrady stanowią 80% trasy i wszyscy podróżnicy dobrze wiedzą, że im dalej na zachód, tym jazda po nich sprawia większą przyjemność. Zmienne poziomy, mnogość tuneli, no i po horyzont górzyste widoki, najczęściej z zielonymi pagórkami bliżej i ośnieżonymi szczytami w oddali.
Docieramy do miejsca noclegowego, w którym spędzimy kolejne trzy dni. Ciasne uliczki Torno nad jeziorem Como nie pozostawiają złudzeń. Miejscowość ta jeszcze kilka dekad temu żyła z niewielkiego portu rybackiego, więc nie była pomyślana pod turystów, tym bardziej nie z takim zespołem pojazdów. Po 40 minutach manewrowania przy wsparciu obsługi hotelu udało nam się zaparkować.
Liczące niewiele ponad 1000 mieszkańców miasteczko o powierzchni 7 km² na każdym kroku zdradza oddanie rybołówstwu na przestrzeni wieków. Torno niedawno obchodziło 500-lecie splądrowania i niemal całkowitego zniszczenia przez armię hiszpańską i mieszkańców Como, co było w historii jednym z brutalniejszych aktów agresji dokonanych przez sąsiadów na obszarze słynnego jeziora. Mnóstwo hoteli i restauracji oferuje pokoje i stoliki z widokiem na rozległy akwen. Stąd do głównego celu naszej podróży – Cernobbio, w którym zlokalizowana jest Villa d’Este – mamy rzut beretem. Patrząc przez jezioro – niemal dosłownie. Statki wycieczkowe między miasteczkami kursują tu co kilkadziesiąt minut. Kwadrans i jesteśmy na miejscu. Samochodem to jakieś 13 km, a czas? Normalnie jakieś 20-25 minut, ale w związku z konkursem elegancji i towarzyszącymi imprezami trwa to raczej dwa razy tyle. W kontekście cyklu „Yokohama on Tour” nie sposób jednak skoncentrować się jedynie na aspektach podróży po asfalcie z przyczepą. Rejon, owszem, bajeczny, ale Defender dostał przecież ogumienie typu All Terrain.
Przełęcz Tonale, którą pokonujemy na chwilę przed celem tego odcinka podróży, kusi widokami oraz świeżutkim asfaltem. Drogę otwarto kilka godzin temu – jesteśmy sami! Dojeżdżamy do doliny Rabbi, słynącej z chronionej przyrody i wszechobecnej ciszy. Tu spotykamy Simone – młodego chłopaka, który kocha obcowanie z naturą. Dociera do nas Defenderem, którego niewielki bagażnik (to stylowa i bardziej zrozumiała w kontekście ciasnych ulic Włoch „90-tka”) niemal po sufit wypełniony jest profesjonalnym sprzętem do obserwacji zwierząt. Lunety i inny sprzęt optyczny najwyższej klasy warte są niewiele mniej niż auto, którym przyjechał. Zgodnie z planem mamy dziś wybrać się na malowniczą wycieczkę Defenderami, żeby poobserwować naturę i wypocząć na świeżym powietrzu. Simone zorganizował pozwolenia na wjazd do chronionych obszarów, abyśmy mogli oficjalnie dostać się tam, gdzie zupełnie nie ma ludzi, a tym bardziej samochodów. Trzeba przyznać, że dwa Defendery na leśnych drogach, trawiastych zboczach i pośród strumieni to przyjemny i dość egzotyczny widok.
To właśnie w Parku Narodowym Stelvio mieliśmy okazję sprawdzić możliwości samochodu, a przy tym wychwycić różnice między regularnym ogumieniem a oponami Yokohama na 20-calowych felgach naszego auta. Różnorodna nawierzchnia szokowała. Suchy i mokry asfalt, błoto, resztki śniegu, skałki, gałęzie… Przydała się więc zarówno odporność gumy na kamienie, jak i homologacja zimowa, zwłaszcza w alpejskich terenach respektowana przez służby. Taki miks możliwości – opon, jak i terenowych zdolności Defendera – pozwolił nam nie tylko na sporo zabawy, ale też osiągnięcie malowniczych celów.
Cykl „Yokohama on Tour” po raz pierwszy (i nie ostatni!) zabrał Czytelników EVO poza granice kraju. Jeśli nie wiecie, co robić w przedłużony weekend, to Włochy zawsze są dobrym pomysłem. Dolomity to optymalny dystans, aby ruszyć wcześnie rano i dojechać na kolację. Jeżeli lubicie gwar, ciaśniejsze przestrzenie i „wyższą kulturę”, to wille nad Como też trafią w Wasz gust. Włochy dla każdego!
Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Więcej jest teraz supersamochodów V12 niż aut miejskich. Do tego grona zamierza dołączyć Garagisti.
Temerario ma wysokoobrotowe V8 i trzy e-motory, ale czy technologia nie pozbawiła go duszy Lambo?
…dokładnie tak jak powinna zważając na ponad 450 KM różnicy mocy.
Jeszcze kilkanaście lat temu męska półka w łazience często ograniczała się do żelu pod prysznic 3w1 - jak jest dziś?
To jeden z najmniej emocjonujących segmentów, ale nieustannie mogący sporo zaoferować.
Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Więcej jest teraz supersamochodów V12 niż aut miejskich. Do tego grona zamierza dołączyć Garagisti.
Kamm Manufaktur właśnie pokazało samochód będący idealnym antidotum na współczesny wyścig mocy.
Kto powiedział że W16 zniknęło? Jeśli masz kasę i wyobraźnię, Bugatti jest gotowe współpracować.
Już bez W12, ale z V8 i plejadą zmyślnej elektroniki - Bentley Bentayga Speed może zagrozić liderom.
Range Rover Sport SV w wersji Carbon nie posiada w standardzie dwóch najlepszych karbonowych opcji…
Temerario ma wysokoobrotowe V8 i trzy e-motory, ale czy technologia nie pozbawiła go duszy Lambo?
…dokładnie tak jak powinna zważając na ponad 450 KM różnicy mocy.
Zasiedliśmy za kierownicą prototypu Range Rovera Electric - potencjalnie najlepszego RR w historii.
Wiele wskazuje na to, że pod nadwoziem przypominającym GT3 kabrio kryje się nowy Porsche Speedster.