Andrzej Bargiel jako pierwszy w historii zjechał na nartach z Mount Everestu bez dodatkowego tlenu. W historycznej misji wspierał go Defender.
Na szczyt oferty Aston Martina DB12 wskakuje nowy model S oferujący 700 KM i garść stylowych detali.
Jakiś czas temu Aston Martin pod wodzą Adriana Hallmarka obrał kierunek na dywersyfikację gamy modelowej. Liczne wersje istniejących modeli miały zbliżyć markę do zupełnie nowych grup klientów, którzy do tej pory wybierali Porsche czy AMG. Skutkiem zmiany polityki modelowej są konsekwentnie wprowadzane modele “S” o nieco ostrzejszym charakterze. Po DBX S i Vantage S przyszedł czas także na DB12 S.
Tym samym wyjaśniło się przeznaczenie tajemniczych prototypów widzianych wiosną na torze Nürburgring. Już w kamuflażu można było zauważyć cztery ogromne, pionowo ustawione końcówki układu wydechowego, które są cechą charakterystyczną DB12 S. Producent zadbał nie tylko o ich wygląd, ale przede wszystkim o dźwięk. Nowy wydech ze stali nierdzewnej ma uwydatniać głębię mocy silnika V8 twin turbo w całym zakresie dostępnych obrotów. Z listy opcji klienci będą mogli wybrać tytanowy układ wydechowy - głośniejszy o 1,5 db i lżejszy o prawie 12 kg.
Wspomniałem już, że pod maską pracuje motor V8. Wbrew niektórym plotkom DB12 nadal nie otrzymał V12 z flagowego Vanquisha, za to Aston Martin dodał 4-litrowej jednostce AMG nieco wigoru. Zamiast 680 KM model S ma 700 KM osiągane przy 6000 obr./min., co przy zmianach w kalibracji skrzyni biegów daje przyspieszenie do 100 km/h w 3,4 s. Moment obrotowy 800 Nm nie uległ poprawie, podobnie jak prędkość maksymalna 325 km/h.
Jak widać DB12 S nie oferuje dużo lepszych osiągów względem standardowego DB12, ale według zapowiedzi producenta, kierowca poczuje sporą różnicę w prowadzeniu. To zasługa licznych drobnych zmian w podwoziu, układzie napędowym oraz oprogramowaniu. Wśród najważniejszych zmian jest odmieniona charakterystyka amortyzatorów Bilstein DTX, nowa mapa sterowania przepustnicą, sztywniejszy stabilizator tylny i poprawki w geometrii zawieszenia. Znaczenie dla właściwości jezdnych ma także nowa kalibracja układu kierowniczego i zaktualizowane oprogramowanie elektroniki tylnego dyferencjału. Dzięki temu kierowca ma jeszcze większą pewność podczas pokonywania zakrętów, co przekłada się na satysfakcję i przyjemność z jazdy.
Trudno też przejść obojętnie obok standardowych dla DB12 S hamulców karbonowo-ceramicznych. Kompozytowe tarcze w tym modelu mają rozmiar 410 mm z przodu i 360 mm z tyłu, a oprócz poprawy samej siły hamowania przyczyniają się do zmniejszenia niekorzystnej masy nieresorowanej o całe 27 kg.
Dyrektor ds. osiągów pojazdów w Aston Martin, Simon Newton, powiedział: „Technologia, którą wprowadziliśmy w modelu DB12, daje nam teraz wyjątkowe możliwości eksploracji nowego wymiaru charakteru i możliwości w ramach tej samej platformy. W DB12 S starannie zaprojektowaliśmy szereg szczegółowych zmian, które zachowują charakterystyczny poziom wyrafinowania, zwiększają osiągi pojazdu i zwiększają zaangażowanie kierowcy. Wierzymy, że po dodaniu tej większej dynamiki do DB12 S, etos Super Tourera wznosi się na nowy, ekscytujący poziom”.
Wizualnie DB12 S różni się od normalnego DB12 szeregiem detali poprawiających jego estetykę oraz skuteczność aerodynamiczną. Przede wszystkim jest to przedni splitter rozprowadzający nacierające powietrze wokół nadkoli i zapobiegający sile unoszącej. Na masce mamy kilka nowych wycięć odprowadzających ciepło z komory silnika. Z boku od razu widać stylowe nakładki progów oraz czerwone logo “S” na błotniku. W tylnej części nadwozia oprócz omawianych wcześniej wydechów pojawiła się dyskretna lotka na krawędzi klapy bagażnika oraz bardziej wydajny dyfuzor.
We wnętrzu podobnie - brak rewolucji, za to sporo dyskretnych dodatków podkreślających wyjątkowość wersji S. Należy do nich między innymi metalowe pokrętło wyboru trybu jazdy, kontrastowe paski, lamelki i przeszycia foteli czy ozdobny haft na zagłówkach. Klienci będą mogli wybrać wnętrze wykonane ze skóry i alcantary w trzech różnych schematach wykończeniowych. Oczywiście to tylko wstęp do personalizacji, której kontynuacją są dodatki z zakresu programu zamówień specjalnych Q by Aston Martin.
Można już zamawiać nowego Aston Martina DB12 S z nadwoziem zamkniętym lub jako kabriolet Volante. Dostawy mają ruszyć w pierwszym kwartale 2026 roku.
Andrzej Bargiel jako pierwszy w historii zjechał na nartach z Mount Everestu bez dodatkowego tlenu. W historycznej misji wspierał go Defender.
BLEU DE CHANEL L’Exclusif. Bursztynowo-drzewna kompozycja, która redefiniuje nowoczesną męskość i ponadczasową elegancję.
Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Więcej jest teraz supersamochodów V12 niż aut miejskich. Do tego grona zamierza dołączyć Garagisti.
Niemiecki Capricorn debiutuje na rynku hipersamochodów z 900-konnym 01 stworzonym wspólnie z Zagato.
Na szczyt oferty Aston Martina DB12 wskakuje nowy model S oferujący 700 KM i garść stylowych detali.
35 lat temu rynkiem supersamochodów wstrząsnęła Honda NSX. Po latach ponownie odkrywamy jej uroki.
W nowym elektrycznym Porsche Cayenne większą powierzchnię wnętrza pokrywają ekrany niż skóra.
Niezależnie czy to prototyp Toyoty czy Lexusa LFR, Japończycy nie zwalnia tempa rozwoju tego modelu.
Niemiecka inżynieria z włoskim designem i drzwiami “gullwing” - taki ma być hipersamochód od Zagato.
Andrzej Bargiel jako pierwszy w historii zjechał na nartach z Mount Everestu bez dodatkowego tlenu. W historycznej misji wspierał go Defender.
Dekadę po premierze brytyjska marka Zenos podnosi moc E10 do 380 KM i cenę do ponad 140 tys. funtów.
AMG GT z czterocylindrowym sercem hot hatcha A45 ma niezłe osiągi, ale nie uzasadnia to jego ceny.
Elektryfikacja musi zaczekać. Porsche będzie produkować to, czego faktycznie chcą ich klienci.
Elektryczny Cayman/Boxster kiedyś się pojawi, ale teraz Porsche skupia się na napędach spalinowych.
Porsche testuje poszerzony i wyposażony w ogromne skrzydło prototyp Tacyana. Pytanie tylko po co?