Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Niszowa, włoska limuzyna jest nadal w sprzedaży, a w wersji Trofeo jest lepsza niż kiedykolwiek wcześniej.
Nie musisz być zawstydzony, jeśli myślałeś, że Maserati Quattroporte po cichu opuściło salony sprzedaży na rzecz SUV-a Levante, hybrydowego Ghibli oraz nowego superbohatera - MC20 z silnikiem pośrodku. My też tak myśleliśmy, ale w tym roku Maserati wprowadziło do sprzedaży trzy modele Trofeo, w tym Quattroporte.
W ciągu 9 lat od momentu debiutu Quattroporte, BMW i AMG zdążyły już wprowadzić po dwie generacje swoich supersedanów (odpowiednio M5 i E63), Audi miało dwie nowe RS-szóstki, a Jaguar odstrzelił XJ. Mimo to właśnie Maserati nadal przyciąga wzrok tocząc się powoli po parkingu. Nie tylko dlatego, że widząc go wołasz „Patrz! Quattroporte! Kiedy ostatnio widziałeś takiego?”, ale po prostu dlatego, że w porównaniu z Niemcami nadal wygląda zaskakująco świeżo.
Od frontu na pewno tak jest, bo sporych rozmiarów grill i nisko schodząca maska dają Maserati wygląd pseudo-hot-roda zmiksowanego z włoskim spojrzeniem na dzisiejsze przesadzone proporcje przodów. Tył jest mniej spektakularny, bez specjalnych fajerwerków i detali, ale nisko schodząca linia bagażnika i prosty design czterodrzwiowego nadwozia sprawiają, że Maserati może mniej się starać o przyciąganie uwagi.
Przed stworzeniem modelu Trofeo, który w gamie zastępuje GTS, Włosi dokładnie przeczytali poradnik o tytule „jak poprawić twojego supersedana?”. Z zewnątrz pojawiło się sporo detali, w tym czerwone akcenty przy otworach przednich błotników, wewnątrz czerwone przeszycia i sporo karbonu zaaplikowanego tu i tam. Zdecydowanie więcej dzieje się pod maską, gdzie gości silnik V8 pożyczony od Ferrari. Pojemność skokowa pozostała na poziomie 3,8 l, ale jest para turbosprężarek twin-scroll o zmienionej strukturze wewnętrznej pracujących na wspólnym intercoolerze. Poprawiono tłoki i korbowody, by silnik bardziej harmonijnie rozwijał moc w wysokich zakresach, a wałki rozrządu i zawory osadzone są w nowych głowicach stworzonych z myślą o poprawie osiągów i wydajności.
Kto spodziewa się ryczącego V8, będzie rozczarowany. Jak na takiego potwora silnik jest cichy i kulturalny, a dostarcza aż 580 KM względem 530 KM w poprzednim modelu GTS. Sparowany z popularną skrzynią automatyczną ZF z ośmioma przełożeniami tworzy nieprawdopodobnie wyrafinowane połączenie. Jesteśmy pełni podziwu dla tego, kto regulował ten zestaw, bo istnieje w tym aucie uderzająca korelacja między prędkością obrotową silnika, a przełożeniami skrzyni. Nie każdy z rywali może pochwalić się czymś takim. W czasie jazdy trzeba naprawdę niezdecydowanego kierowcy, by spowodować jakieś opóźnienia w przełączaniu biegów lub niepotrzebne redukcje. Można oczywiście używać świetnych łopatek za kierownicą. Przyłapiesz się na tym, że robisz to częściej niż jeździsz na trybie automatycznym, bo Trofeo jest jednym z tych samochodów, w których chcesz być częścią procedury prowadzenia.
Przeciągnięcie obrotów powoduje żwawe, ale nie wybuchowe przyspieszenie. Przy 2000 kg masy i 290 KM na tonę samochód nie ma szans być dziki, ale 730 Nm bardzo pomaga utrzymać elastyczność w średnim zakresie. Później jednak wydaje się, że silnik łapie zadyszkę szybciej niż przy 6750 obrotach. Zerknięcie na prędkościomierz i wiesz, że osiągnąłeś o wiele za wysoką prędkość szybciej niż mógłbyś oczekiwać.
Tak samo często jak łopatki będzie w użyciu tryb Sport, jeden z trzech obok ICE i nowego trybu Corsa. Wyostrza on reakcję i stwarza dodatkową warstwę łączności na linii kierowca-samochód. Przy mocnym traktowaniu Trofeo nie daje poczucia, że za chwilę tył wyprzedzi przód. Kierownica chodzi lekko, a wieniec ma trochę za dużą średnicę jak na dzisiejsze standardy, ale jesteś w stanie jechać precyzyjnie nawet bez szczegółowych informacji z drogi na opuszkach palców. Dokładnie można wyczuć moment kiedy 21-calowe opony Pirelli zaczynają gubić przyczepność. Nie ma żadnego zaskoczenia w tym jak ten tylnonapędowy samochód reaguje i w dużej mierze jest to zasługa amortyzatorów adaptacyjnych Skyhook.
W porównaniu ze stalową sztywnością niemieckich rywali tutaj jest raczej sprężyście i spokojnie. Maserati porusza się relaksująco, jakby próbowało żyć w symbiozie z nawierzchnią zamiast wprasowywać ją w ziemię.
Poprawki w geometrii zawieszenia poprawiły ostrość i responsywność Quattroporte, a zmienne amortyzatory Skyhook są przekalibrowane na twardsze ustawienia. Występują przechyły nadwozia, ale wyglądają na dramatyczne z boku podczas gdy kierowca w środku ma poczucie kontroli nad samochodem. W zakręcie z łatwością można dawkować moc i moment obrotowy z pełnym wyczuciem linii przejazdu zamiast wrzucać auto w łuk mając nadzieję, że da sobie radę. Długi rozstaw osi daje tą łatwość sterowania i kontroli nad wszystkim co się dzieje z tylną osią, a kierowca lekkimi ruchami nadgarstków może jedynie wprowadzać korekty, aby uzyskać gładki i szybki przejazd Trofeo w zakręcie.
Nowością w wersji Trofeo jest tryb jazdy Corsa, w którym jest zawarta opcja Launch Control (kluczowa dla pięciomiejscowej limuzyny z trzymetrowym rozstawem osi, w której mógłby komfortowo siedzieć Michael Jordan…), oraz specjalne ustawienia skrzyni biegów i amortyzatorów jeszcze bardziej ekstremalne niż tryb Sport. Niestety nie można ustawić silnika i skrzyni w tryb Corsa, a zawieszenia zostawić w trybie Sport, co trochę kłóci się z całym tym spokojem i komfortem supersedana. Sztywne zawieszenie tego trybu wprowadza niepotrzebną szorstkość w prowadzeniu auta, nie przynosi zbytniej korzyści dla przyjemności z jazdy i po prostu nie pasuje do ekskluzywnego charakteru Maserati. Inżynierowie naprawdę powinni zapomnieć o tym nonsensie, bo Quattroporte to żaden wyczynowy samochód.
Na szczęście Quattroporte w ustawieniu Sport nadal stanowi ciekawą, niszową alternatywę dla sportowych sedanów ze Stuttgartu, Ingolstadt czy Monachium.
Na nieszczęście dla wszystkich zgromadzonych w narożniku Maserati, niemieccy rywale potrafią więcej w kategoriach dynamicznych. BMW 750i oszukuje fizykę i prowadzi się jak samochód mniejszy i 300 kg lżejszy. Może i ma trochę niedosyt mocy (530 KM), ale potrafi z nich lepiej korzystać. Audi S8 jest mniej rozrywkowe, ale wciąż składa się w zakręty z większą ochotą niż Quattroporte. Na to wszystko już niedługo pojawi się nowy Mercedes S63 AMG w hybrydowej formie, który zamierza rozgonić towarzystwo i wprowadzić nowe reguły. Czy naprawdę ktoś jest w stanie ominąć te wszystkie propozycje, by kupić coś, co równie dobrze mogłoby jeździć jako Uber Black z wielkimi kołami i V8 pod maską?
Pod względem czystej atrakcyjności Maserati gra w swojej własnej lidze, zdefiniowanej przez fakt, że jedynym miejscem na świecie gdzie znajdziecie ich nadspodziewanie dużo, jest Papua Nowa Gwinea (sprawdźcie to). Wyżej niż Maserati jest jeszcze Bentley Flying Spur, który w dobrej specyfikacji ma podobny urok, ale z jego jakością, dynamiką i technologią wymaga jednak słonej dopłaty.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
To pierwszy raz, kiedy na okładce gości nie tylko samochód! O co chodzi w zestawieniu auta i motocykla?
Zapraszamy w okolice Gór Świętokrzyskich, jednego z najstarszych pasm górskich w Europie.
Jaguar pracuje nad rywalem dla Porsche Taycan - mamy pierwsze zdjęcie konceptu tego auta.
Singer i Alfaholics zbyt oklepane? Oto doładowany Jaguar XJS V12 o mocy 670 KM z manualną skrzynią.
Final Five to ostatnia seria F22 i pożegnanie z silnikami Audi. W tle już czeka nowy hipersamochód.
Nadchodzące BMW serii 3 z rodziny Neue Klasse otrzyma napędy spalinowe, hybrydowe i elektryczne.
Roma, najmniejsze GT Ferrari, zostanie zastąpiona nowym modelem w 2025 roku. Prototypy już jeżdżą.
Podobnie jak Veyron i Chiron, ostatnie Bugatti z W16 żegna się niebagatelnym rekordem prędkości.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Taycan GTS jest lżejszy niż M5 i niemal tak samo mocny. Możesz go mieć także w wersji Sport Turismo.
CSR Twenty to limitowana wersja Seven stworzona do jazdy przede wszystkim po drogach publicznych.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?
Koncept Mazda Iconic SP z silnikiem Wankla przeobrazi się w niewielki sportowy samochód produkcyjny.
Pierwszy elektryczny Bentley pojawi się w 2026 roku, ale marka zamierza pozostać przy ICE do 2035.