Centralna Polska - region idealny dla turystyki samochodowej - staje się celem zimowej wyprawy w ramach akcji "Yokohama on Tour"
Silnik Wankla należy do DNA Mazdy, dlatego japoński producent znalazł dla niego nowe zastosowanie.
Mazda znowu będzie produkować silniki Wankla - to znakomita wiadomość, ale zanim pomyślisz o nowej RX-7 musisz opanować emocje. Rotacyjne tłoki co prawda pojawią się znowu pod maską Mazdy, konkretnie MX-30 z napędem plug-in, ale tylko w roli innowacyjnego range extendera.
W nowym wydaniu Wankel będzie znacznie słabszy niż ostatni silnik RENESIS w RX-8. Dokładnie będzie miał 0,83 litra pojemności, jeden rotor, 74 KM przy 4700 obrotów i 115 Nm przy 4000 obrotów. MX-30 jest autem elektrycznym, a silnik ma pełnić rolę generatora prądu, dlatego nie będzie bezpośrednim źródłem napędu. Jego rola będzie ograniczona do pracy pod obciążeniem gdy akumulatory auta będą się zbliżać do wyczerpania. Będzie więc tylko wspomagaczem dla głównego silnika elektrycznego o mocy 166 KM.
Mazda zdecydowała się na wykorzystanie silnika rotacyjnego w roli generatora głównie z powodu jego kompaktowej budowy i gładkiej pracy, a nie czystej mocy i momentu obrotowego. Wankel pracujący bez fizycznego połączenia z kołami oznacza, że w końcu będzie można zapanować nad właściwościami termicznymi jednostki, przez co typowe dla tego silnika problemy z paliwożernością i trwałością nie będą już miały większego znaczenia.
Mimo to Japończycy jeszcze dopracowali jego konstrukcję, przede wszystkim obudowę cylindra wykonaną z aluminium, a nie ze stali. Sam rotor ma grubsze, 2,5-milimetrowe uszczelnienia narożników, a powierzchnia styku rotora ze ściankami komory spalania, jak i sam rotor, pokryte są substancją zmniejszającą tarcie. Przełoży się to pozytywnie na żywotność i parametry motoru.
Sporym krokiem naprzód jest także zastosowanie wtrysku bezpośredniego, dzięki czemu proces spalania przebiega bardziej wydajnie i nie wytwarza aż tak dużo szkodliwych substancji. Aby przyspieszyć procedurę rozgrzewania silnika po uruchomieniu Mazda zdecydowała się na dołożenie zaworu recyrkulacji spalin, który będzie kierował spaliny w taki sposób, aby komora spalania była dogrzewana także od zewnątrz. To ważne zwłaszcza w tym przypadku, gdy silnik będzie się często włączał i wyłączał.
Silnik elektryczny Mazdy MX-30 w wersji plug-in generuje 166 KM, czyli ma o 21 KM większą moc niż w wersji bez spalinowego “asystenta”. Ta różnica powoduje skrócenie czasu przyspieszenia do 100 km/h z 9,7 do 9,1 s. Prędkość maksymalna pozostała bez zmian - 140 km/h wymuszone ogranicznikiem. Mimo dołożenia całego systemu hybrydowego Mazda MX-30 w tym wydaniu jest cięższa od pełnego EV jedynie o 58 kg i waży 1788 kg.
Motor elektryczny pobiera energię z baterii o pojemności tylko 17.8 kWh pracującej pod napięciem 355V. Mazda podaje, że na pełnej baterii auto będzie w stanie przejechać 85 km zanim potrzebne będzie wsparcie ze strony generatora, ale ponieważ zbiornik na benzynę ma 50 litrów, łączny zasięg auta to aż 600 km. Teoretycznie będzie można jeździć bardzo długo na jednym zbiorniku paliwa pod warunkiem częstego ładowania Mazdy z gniazdka lub ładowarki.
Maksymalna moc ładowania wynosi mało imponujące 36 kW, ale mała pojemność baterii przekłada się na pełne ładowanie w 25 minut na szybkiej ładowarce. Przy pomocy domowego wallboxa o mocy 7.2 kW proces potrwa około 90 minut.
Kierowca będzie miał do dyspozycji 3 tryby jazdy: EV, normalny i Charge, czyli jazda tylko na prądzie, jazda na “automacie” lub pełne ładowanie podczas jazdy. Niezależnie od bieżącego trybu wciśnięcie pedału przyspieszenia do końca spowoduje uruchomienie Wankla bez którego auto nie podaje pełnej mocy.
Całą tę technologię umieszczono w modnym, ale dość pospolitym nadwoziu miejskiego crossovera, którego jedynym dużym wyróżnikiem są drzwi tylne otwierane “pod wiatr” jak w sportowym modelu RX-8. Mimo wszystko warto się MX-30 PHEV zainteresować, bo jest on kolejnym przykładem, że Mazda inaczej niż reszta producentów widzi przyszłość motoryzacji i ma inny pogląd na elektryfikację.
Centralna Polska - region idealny dla turystyki samochodowej - staje się celem zimowej wyprawy w ramach akcji "Yokohama on Tour"
Odkrywamy, co przyniesie 51. edycja kultowego kalendarza Pirelli, zwanego „The Cal”
Lamborghini Revuelto na okładce piętnastego wydania EVO Magazine – pożegnanie sezonu z superautem!
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Najszybsze Alpine A110 poprawiło się o 20 s względem wersji R. Może stąd cena 265 tys. euro…
Z mocą ponad 850 KM nowe Ferrari 296 VS będzie jedną z najgorętszych premier 2025 roku.
Alpine A390 ma zadebiutować jeszcze w tym roku. Model ten bierze na celownik Polestara i Porsche.
Zgodnie z harmonogramem elektryfikacji, Ferrari zaprezentuje swoje pierwsze EV jeszcze w tym roku.
Dwa Aston Martiny Valkyrie kategorii LMH pojawią się w stawce WEC podczas pełnego sezonu 2025.
Audi znowu miesza w gamie. Seria A6 będzie kontynuowana, zatem RS6 zachowa V8 i napęd quattro.
Jako odpowiedź na R5, a w mocniejszych wersjach na Alpine A290, Cupra Raval ma sporo do wygrania.
Stawka wyścigu Le Mans coraz bardziej się zacieśnia. W 2027 do topowej klasy LMDh dołączy Ford.
Designer Anthony Jannarelly stworzył modne retro-coupe na bazie Ferrari 360 i nazwał je Ælla-60.
Polestar 4 dołącza do “dwójki” i “trójki” w unikalnej, inspirowanej rajdami kolekcji Arctic Circle.
Morgan podzielił się informacjami na temat nowego modelu flagowego z sześciocylindrowym silnikiem.
Jedno z najlepszych szybkich kombi - BMW M3 Touring - właśnie dostało ostrzejszą wersję CS.