Centralna Polska - region idealny dla turystyki samochodowej - staje się celem zimowej wyprawy w ramach akcji "Yokohama on Tour"
Red Bull Racing przygotowuje się do prezentacji torowego hipersamochodu własnej konstrukcji.
Wkrótce Aston Martin Valkyrie straci status jedynego hipersamochodu projektu Adriana Neweya jaki istnieje. Red Bull jest na dobrej drodze, aby jeszcze w tym roku zaprezentować swój nowy projekt RB17. Kosztujący 5 mln funtów netto nowy hipersamochód stajni “Czerwonych Byków” został zapowiedziany w 2022 roku, a w niedawnym wywiadzie dla Sky Sports szef ekipy Christian Horner wyjawił, że odsłonięcie auta nastąpi w obecnym roku.
Zaprojektowany w całości w Red Bull Advanced Technologies (RBAT) samochód projektu samego Adriana Neweya będzie miał napęd hybrydowy z silnikiem V8 o mocy systemowej około 1250 KM. Ponieważ auto będzie typowo torowe, i nie będą go ograniczały żadne przepisy techniczne, jest szansa na prześcignięcie Valkyrie (nawet wersji AMR Pro) w kwestii osiągów i czasów uzyskiwanych na pojedynczym okrążeniu.
Red Bull wyznaczył sobie cel, aby auto ważyło mniej niż 900 kg. Wtedy RB17 byłby lżejszy niż Valkyrie AMR Pro, ale 48 kg cięższy niż GMA T.50. Samochód ma mieć zamknięty kokpit mieszczący kierowcę i pasażera. Jego rozstaw osi będzie większy, koła szersze, a środek ciężkości umieszczony niżej niż w Valkyrie. Pośrodku znajdzie się podwójnie turbodoładowana jednostka V8 z dodatkowym modułem hybrydowym, który dostarczy nieznana w tej chwili firma zewnętrzna. Sam silnik spalinowy ma mieć około 1100 KM, a układ odzyskiwania energii będzie gromadził prąd dla 150-konnego silnika elektrycznego. Dodatkowy motor ma wspomagać V8 w najsłabszym zakresie obrotów i zapobiegać efektowi turbodziury.
Poza obłędną mocą RB17 będzie dysponował aerodynamiką bazującą na efekcie przypowierzchniowym, tak samo jak ma to miejsce w Formule 1 od sezonu 2022. Stajnia austriackiej marki napojów już dwukrotnie udowodniła, że na tym zjawisku zna się najlepiej w całej stawce, o czym świadczą tytuły bolidów RB18 i RB19. W odróżnieniu od nich nowy hipersamochód będzie miał na pokładzie o wiele więcej technologii kontrolującej przepływ powietrza, aby zapobiec niepożądanym efektom w postaci “dobijania”, co stało się zmorą kierowców rywalizujących w F1. Boczne sekcje auta mają być elastyczne i będą współpracować z aktywnym zawieszeniem, aby samochód lepiej sobie radził na wyboistych torach. Nie zabraknie podwójnego dyfuzora, którego twórcą i pomysłodawcą jest właśnie Adrian Newey. Cały RB17 będzie wręcz napakowany innowacjami, które Red Bull pieszczotliwie nazywa “największymi hitami Adriana”.
Większość prac nad autem wykona sam Red Bull przy pomocy swojego działu Advanced Technologies. Tylko takie podzespoły jak skrzynia biegów, układ napędowy czy szyby będą produkowane przez poddostawców. Projekt nie jest nastawiony na jak największą produkcję - fabrykę ma opuszczać maksymalnie 15 aut rocznie, ale ogólna ich liczba nie przekroczy 50 sztuk. Dział zaawansowanych technologii to komórka Red Bulla stworzona do celów konsultingowych dla klientów zewnętrznych. Pracuje w niej sporo osób, które przeniesiono z zespołu fabrycznego Formuły 1, gdy wprowadzono w nim rygorystyczne limity budżetowe.
W przeciwieństwie do wielu aut, w których cenę poznajemy na końcu, albo wręcz mówi się o niej szeptem, Red Bull od razu odkrywa karty. RB17 ma kosztować minimum 5 milionów funtów bez podatków, ale finalnie ta suma może się zwiększyć. Za te pieniądze będzie można nabyć samochód komercyjny tak bliski technologii Formuły 1 jak to tylko technicznie możliwe. Założenie, że nigdy nie będzie on mógł poruszać się po drogach publicznych, otwiera przed konstruktorami niesamowite możliwości, a projekt nie jest obarczony takim ryzykiem jak AMG One czy Aston Martin Valkyrie. Oba te projekty zanotowały znaczne opóźnienia właśnie z powodu wymogów homologacyjnych.
Centralna Polska - region idealny dla turystyki samochodowej - staje się celem zimowej wyprawy w ramach akcji "Yokohama on Tour"
Odkrywamy, co przyniesie 51. edycja kultowego kalendarza Pirelli, zwanego „The Cal”
Lamborghini Revuelto na okładce piętnastego wydania EVO Magazine – pożegnanie sezonu z superautem!
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
W deszczowych warunkach opony Michelin Pilot Sport S 5 dają kierowcy lepsze osiągi i bezpieczeństwo.
Najlżejszy i najostrzejszy wariant M4 potrafi ukąsić, ale nie uniesie ciężaru znaczka CSL.
Na rynku pojawiają się nowe minivany, ale czołówka pozostaje niezmienna.
Maserati Biturbo/Shamal od Modena Automobili pozwoli ci się wyróżnić wśród licznych restomodów 911.
E-tron GT mimo lat wygląda świetnie. Czy potrzebował więcej mocy?
Elektryczne super-GT o mocy 1000 KM wyznaczy kierunek rozwoju Jaguara. Na razie trwają testy.
Najszybsze Alpine A110 poprawiło się o 20 s względem wersji R. Może stąd cena 265 tys. euro…
Z mocą ponad 850 KM nowe Ferrari 296 VS będzie jedną z najgorętszych premier 2025 roku.
Alpine A390 ma zadebiutować jeszcze w tym roku. Model ten bierze na celownik Polestara i Porsche.
Zgodnie z harmonogramem elektryfikacji, Ferrari zaprezentuje swoje pierwsze EV jeszcze w tym roku.
Dwa Aston Martiny Valkyrie kategorii LMH pojawią się w stawce WEC podczas pełnego sezonu 2025.
Audi znowu miesza w gamie. Seria A6 będzie kontynuowana, zatem RS6 zachowa V8 i napęd quattro.