Więcej jest teraz supersamochodów V12 niż aut miejskich. Do tego grona zamierza dołączyć Garagisti.
Wersja specjalna Defender Trophy odnosi się do wielkiej tradycji Land Rovera w rajdzie Camel Trophy.
Land Rover wypuszcza nową wersję specjalną Defendera. Jej dokładna nazwa to Defender 110 Trophy i odnosi się do terenowych korzeni marki z czasów, gdy Defendery (a wcześniej modele 90 i 110) wyrabiały sobie legendę jako pojazdy rolnicze, wozy służb mundurowych i narzędzia służące do wypraw eksploracyjnych i wycieczek na narty do Verbier.
Bazująca na standardowym Defenderze 110 wersja Trophy ma wszystko co potrzebne do długotrwałej jazdy poza utwardzonymi szlakami. Najbardziej rzucającą się w oczy rzeczą są tu 20-calowe aluminiowe koła (ciekawe, że ten sam wzór można mieć w normalnym Defie z pakietem County) o wzorze naśladującym stare, dobre stalówki. Dobrano do nich opony Goodyear Wrangler AT ograniczające prędkość maksymalną do 191 km/h. Nie powinno być to jednak problemem, bo model ten nie przypomina mocarnego Defendera Octa jeśli chodzi o źródło napędu. W Trophy Edition można mieć tylko turbodiesla D350 z modułem mild hybrid.
Defender w tej wersji jest sprzedawany tylko w dwóch kolorach. Pierwszy to Deep Sandglow Yellow, czyli “pustynny” kolor dawnych uczestników rajdu Camel Trophy. Drugi nazywa się Keswick Green na cześć popularnego miejsca turystycznego w Lake District, gdzie Defendery są bardzo popularne wśród lokalnych alpinistów, a nawet ochotniczych zespołów poszukiwawczo-ratowniczych. Oba kolory będą fabrycznie oklejone folią ochronną dającą efekt zmatowienia.
Ciemna nakładka ochronna pod zderzak, osłona pod silnikiem i osłony progów także są tutaj w pakiecie. Jako dopełnienie mamy oczywiście liczne emblematy, naklejki i podświetlane logotypy w progach. Wewnątrz znajdziecie też deskę rozdzielczą wykończoną częściowo w kolorze nadwozia. Jeśli chodzi o wnętrze, Trophy Edition z pewnością będzie bazował na Defenderze po ostatnim liftingu, ze zaktualizowaną stylizacją i technologią pokładową.
Ciekawostka, że Defender Trophy nie jest standardowo obwieszony tymi wszystkimi dodatkami, które widać na zdjęciach. Dla pełnego pakietu trzeba wybrać w konfiguratorze opcję Trophy Kit (aktualnie za 0 zł), aby mieć w pełni wyprawową wersję Defa. W pakiecie jest snorkel, bagażnik dachowy, dodatkowe schowki przywieszone no bokach auta, chlapacze i rozsuwana drabinka dachowa.
Po raz pierwszy na żywo będziemy mogli zobaczyć Defendera Trophy Edition podczas Goodwood Festival of Speed, ale samochody można konfigurować i zamawiać już teraz. Oczywiście najbardziej ekstremalnym terenowym Defenderem pozostaje Octa, ale za połowę ceny topowego modelu nowa odmiana Trophy wydaje się niezłą propozycją. Według polskiej strony Land Rovera cennik tej wersji zaczyna się od 527 700 zł brutto.
Więcej jest teraz supersamochodów V12 niż aut miejskich. Do tego grona zamierza dołączyć Garagisti.
Temerario ma wysokoobrotowe V8 i trzy e-motory, ale czy technologia nie pozbawiła go duszy Lambo?
…dokładnie tak jak powinna zważając na ponad 450 KM różnicy mocy.
Wersja specjalna Defender Trophy odnosi się do wielkiej tradycji Land Rovera w rajdzie Camel Trophy.
Więcej jest teraz supersamochodów V12 niż aut miejskich. Do tego grona zamierza dołączyć Garagisti.
Kamm Manufaktur właśnie pokazało samochód będący idealnym antidotum na współczesny wyścig mocy.
Kto powiedział że W16 zniknęło? Jeśli masz kasę i wyobraźnię, Bugatti jest gotowe współpracować.
Już bez W12, ale z V8 i plejadą zmyślnej elektroniki - Bentley Bentayga Speed może zagrozić liderom.
Range Rover Sport SV w wersji Carbon nie posiada w standardzie dwóch najlepszych karbonowych opcji…
Temerario ma wysokoobrotowe V8 i trzy e-motory, ale czy technologia nie pozbawiła go duszy Lambo?
…dokładnie tak jak powinna zważając na ponad 450 KM różnicy mocy.
Zasiedliśmy za kierownicą prototypu Range Rovera Electric - potencjalnie najlepszego RR w historii.
Wiele wskazuje na to, że pod nadwoziem przypominającym GT3 kabrio kryje się nowy Porsche Speedster.
Zanim powstanie następca AMG GT R czy Black Series, AMG szykuje pro-torową wersję auta drogowego.
Niemcy skorzystali z zasobów magazynu Peugeota i Alfy Romeo i zaprezentowali elektryczną Mokkę GSE.
Najnowsza opona z rodziny P Zero jest zrobiona głównie z bioodpadów. Wkrótce trafi do produktów JLR.