Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Sergio Pérez opowiedział nam o swojej przygodzie z F1, oraz dlaczego rzadko jeździ swoim Ferrari…
Od czterech sezonów Sergio Pérez zajmuje najgorętszy, ale i najbardziej pożądany fotel w Formule 1, którego jednak nie zamierza łatwo oddawać. Podczas swojego pobytu w Red Bullu Meksykanin miał momenty wyścigowego geniuszu, ale niejednokrotnie presja związana z jazdą w bolidzie gwarantującym walkę o mistrzostwo u boku faworyta kibiców okazywała się zbyt silna. Przed rozpoczęciem sezonu 2024 Formuły 1, spotkaliśmy się z “Checo”, aby przybliżyć postać jednego z obecnych liderów tego elitarnego sportu.
Sergio ściga się już od prawie 30 lat. Jak wielu jego kolegów po fachu, zaczynał od kartingu, gdzie zdobywanie kolejnych tytułów jest kluczowe dla pozyskiwania sponsorów, a co za tym idzie, dalszego rozwoju kariery. Pierwsza okazja, aby znacząco skrócić sobie drogę do F1, pojawiła się gdy Sergio był nastolatkiem.
"Byłem w liceum. Sytuacja stawała się coraz bardziej klarowna i po raz pierwszy byłem naprawdę blisko F1. Ale w tym sporcie jesteś równie blisko, co daleko, bo nikt nie da ci gwarancji, a jest bardzo mało prawdopodobne, że miejsce się zwolni, a zespół wybierze debiutanta. Ale udało się, wszedłem do GP2 i wygrałem wiele wyścigów. Zająłem drugie miejsce w mistrzostwach, ale w tamtym sezonie miałem sporo problemów z niezawodnością. Miałem szczęście, że dostałem możliwość wejścia do świata F1 z Sauberem."
Kariera Checo została w dużej mierze zdeterminowana przez jego silny mental. Kierowcy bardzo rzadko dostają drugą szansę w topowym teamie, ale po zakończeniu współpracy z McLarenem po nieudanym sezonie 2013, Pérez odnalazł swoje miejsce w Force India (później Racing Point), gdzie przez siedem sezonów wypracował sobie prawo pierwszeństwa do zastąpienia Alexa Albona w RBR na sezon 2021. Mimo kilku naprawdę imponujących występów w barwach Racing Point w sezonie 2020, wliczając debiutanckie zwycięstwo na torze Sakhir, Checo nie był szczególnym optymistą w kwestii przejścia do Red Bulla.
"Red Bull jest znany z zatrudniania wychowanków, więc nie byłem pewny co z tego będzie. Pod koniec roku pojawiła się dla mnie opcja zmiany barw od sezonu 2022, więc musiałbym zrobić jeden rok przerwy, ale potem miałbym zagwarantowany fotel, więc byłem skłonny się zgodzić. Poza tym miałem dobry rok z Racing Point."
"Z Christianem [Hornerem] spotkaliśmy się raz osobiście i byliśmy w kontakcie przez WhatsApp. Potem po każdym wyścigu pytałem czy są jakieś wieści, a Christian mówił mi żebym się wstrzymał, bo jeszcze nie są w stanie podjąć decyzji. Na szczęście pod koniec roku Red Bull zdecydował się mnie wziąć. To była niesamowita okazja."
Do tej pory nie udało mu się zdobyć tytułu mistrza świata, ale po przejściu do Red Bulla Checo stał się najbardziej utytułowanym meksykańskim kierowcą w historii, z sześcioma zwycięstwami, 36 miejscami na podium i najlepszym w karierze drugim miejscem w mistrzostwach w zeszłym roku. Tylko garstka ludzi doświadczyła jazdy bolidem F1 na najwyższym poziomie - czy dreszczyk emocji minął po 13 latach spędzonych w tym sporcie?
"Zawsze na początku sezonu przeciążenia dają ci sie we znaki. Nie ma znaczenia ile trenowałeś w czasie zimowej przerwy, zawsze pierwsze testy na torze są fizycznie bolesne. Nieważne co robiłeś w zimie, po pierwszym wyścigu kierowcy zawsze są wykończeni."
"Czujesz to na swoim ciele, w mięśniach szyi, całej górnej części ciała, ale także w kręgosłupie. W długich szybkich zakrętach cierpią także nogi i tak przez non stop przez dwie godziny."
Nie jest tajemnicą, że wydobycie z bolidu Red Bulla całego potencjału jest ogromnym wyzwaniem, nie tylko dla Checo, ale dla każdego kto w ostatnich latach zajmował ten drugi fotel. Większość kierowców nie radzi sobie zbyt dobrze z ekstremalnie wrażliwym przodem preferowanym przez Maxa Verstappena, więc muszą nieco korygować swój styl jazdy lub kombinować z bardziej zachowawczymi ustawieniami.
"Lubię mocno wchodzić w zakręt", mówi Pérez. "Wchodzę w zakręt z dużą prędkością i agresywnie dodaję gazu. To mój styl, ale czasami trudno jest utrzymać tę prędkość ze względu na balans [samochodu], ale zawsze staram się do tego dążyć - hamować tak późno, jak to możliwe."
"Dążenie do wypracowania optymalnych ustawień było bardzo ważne. Wymagało to pewnej adaptacji, bo każdy zespół w Formule 1 jest inny pod względem składania idealnego okrążenia przez bolid. Z tego powodu sporo czasu zajęło mi wyciśnięcie maksimum z mojego samochodu."
Poza Formułą 1 Checo nie wygląda na wielkiego entuzjastę motoryzacji. Nie posiada wyróżniającej się kolekcji samochodów i nie ma potrzeby szukania najlepszych dróg dla samej frajdy z prowadzenia. Biorąc pod uwagę, że raz na dwa tygodnie wsiada do bolidu F1, nie jest to zaskakujące.
"Mam Ferrari 458, ale nie jeżdżę nim zbyt często. Wiesz, mam czwórkę dzieci, więc zazwyczaj jeżdżę dużym samochodem, na dodatek w korkach. Kiedy jestem w domu nie myślę o jeździe dla przyjemności. Mam tego wystarczająco dużo podczas weekendów F1. Gdy już przejdę na sportową emeryturę, prawdopodobnie będę szukał prostych dróg, gdzie nie ma wielkiego ruchu."
Gdy pytam o jakieś szczególne wspomnienie z drogi, mówi: "Raz podczas powrotu z plaży do domu złapałem gumę na autostradzie. Znalezienie wtedy kogoś, kto mógłby pomóc zmienić koło, było niemałym wyzwaniem."
Z pewnością Sergio Pérez nie doświadczy takich problemów w tym roku w Red Bullu.
TAG Heuer jest oficjalnym partnerem Oracle Red Bull Racing Formula 1 Team.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
To pierwszy raz, kiedy na okładce gości nie tylko samochód! O co chodzi w zestawieniu auta i motocykla?
Zapraszamy w okolice Gór Świętokrzyskich, jednego z najstarszych pasm górskich w Europie.
Singer i Alfaholics zbyt oklepane? Oto doładowany Jaguar XJS V12 o mocy 670 KM z manualną skrzynią.
Jaguar wchodzi w okres zmian, a ich nowa limuzyna EV dostanie nowy napęd, design i logo.
Final Five to ostatnia seria F22 i pożegnanie z silnikami Audi. W tle już czeka nowy hipersamochód.
Nadchodzące BMW serii 3 z rodziny Neue Klasse otrzyma napędy spalinowe, hybrydowe i elektryczne.
Roma, najmniejsze GT Ferrari, zostanie zastąpiona nowym modelem w 2025 roku. Prototypy już jeżdżą.
Podobnie jak Veyron i Chiron, ostatnie Bugatti z W16 żegna się niebagatelnym rekordem prędkości.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Taycan GTS jest lżejszy niż M5 i niemal tak samo mocny. Możesz go mieć także w wersji Sport Turismo.
CSR Twenty to limitowana wersja Seven stworzona do jazdy przede wszystkim po drogach publicznych.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?
Koncept Mazda Iconic SP z silnikiem Wankla przeobrazi się w niewielki sportowy samochód produkcyjny.
Pierwszy elektryczny Bentley pojawi się w 2026 roku, ale marka zamierza pozostać przy ICE do 2035.