Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Inspirowany Formułą 1 hipersamochód z herbem AMG jest już prawie gotowy do rywalizacji z Aston Martinem Valkyrie i GMA T.50.
Mercedes-Benz poinformował, że szeroko zapowiadany Project One pojawi się w formie produkcyjnej w połowie przyszłego roku. Udało się pokonać kolejne istotne przeszkody w długim i wyczerpującym procesie rozwoju.
Zaprezentowany w 2017 roku Mercedes-AMG Project One z założenia jest samochodem balansującym na krawędzi między wyścigami, a jazdą po drogach publicznych. Jego napęd przejęty z bolidu F1 ma dawać 275 szczęśliwym nabywcom doświadczenie maksymalnie bliskie temu, co przeżywa Lewis Hamilton podczas weekendu wyścigowego.
Problem w tym, że przystosowanie silnika wyścigowego do cywilnego wymiaru, do tego w zgodzie z wymogami homologacyjnymi to najbardziej trudne i żmudne wyzwanie powodujące mnóstwo problemów i opóźnień w programie.
Oprócz bycia ‘halo carem’ dla AMG, Project One był też dzieckiem Tobiasa Moersa, byłego szefa AMG, który od czasu startu projektu zdążył już zmienić barwy. Poszedł do powiązanej z Daimlerem spółki Aston Martin, która z kolei rozwija głównego rywala rynkowego dla Project One, czyli Valkyrie. Swoją drogą, tam też program rozwojowy jest już mocno opóźniony.
Jakby tego było mało, na rynku za chwilę pojawi się konkurencja dla tych dwóch 1000-konnych bolidów. Mowa o Gordonie Murrayu, który buduje swoje T.50 - nie tak medialne jak AMG czy Aston, ale mogące namieszać w hierarchii gigantów. To będzie naprawdę trudny test dla Mercedesa.
Tym co odróżnia Project One od dotychczasowych hipersamochodów, jest napęd. Sto razy słyszeliśmy już od marketingowców slogan o przenoszeniu doświadczeń z F1 na drogi publiczne, ale tym razem należy potraktować to dosłownie. Mercedes wielokrotnie to podkreślał w komunikatach podawanych przez ostatnich kilka lat.
Za plecami kierowcy i pasażera znajdzie się zestaw napędowy EQ POWER+ z bolidu F1, który prowadził Mercedesa-AMG do czterech z rzędu mistrzostw Formuły 1 w klasyfikacjach kierowców i konstruktorów.
W odróżnieniu od bolidu F1, Project One będzie miał napęd na wszystkie koła, ponieważ dwa silniki elektryczne umieszczono przy przedniej osi pojazdu. Skupmy się jednak na głównym punkcie programu, a więc jednostce spalinowej. Silnik V6 turbo o pojemności 1.6 litra wyposażono w bezpośredni wtrysk paliwa i kręci się do niebotycznych 11,000 obr./min. To wartość ograniczona ze względu na troskę o trwałość jednostki, bo bolidy mogły kręcić się nawet do 13,500 obrotów. Nawet jak na standardy hipersamochodów ten silnik jest czymś niezwykłym i dostarczy kierowcy zupełnie nowe doświadczenie. Ostatecznej mocy nie znamy, ale AMG podaje orientacyjną wartość 1000 KM i prędkość maksymalną przekraczającą 340 km/h.
Czyli jest to troszeczkę przytłumiony motor z bolidu W08? Nie do końca. Producent wprowadził w nim tak wiele zmian, że jest to już jednostka robiona specjalnie pod Project One i łączy w sobie rozwiązania z W06, W07 i właśnie W08. Założenia są jednak te same. Powietrze jest dostarczane do silnika zarówno przez kompresor, jak i turbosprężarkę. Kompresor znajduje się blisko górnego chwytu powietrza, a turbosprężarka przy wydechu, ale połączone są długim wałkiem sterowanym przy pomocy silnika elektrycznego o mocy 80 kW. To pozwala wyeliminować turbodziurę i daje temu V6 turbo lepszą reakcję na gaz niż w wolnossącym V8. Ponadto motor elektryczny potrafi odzyskiwać energię ze spalin i przekazywać ją do baterii lub do podzespołu o nazwie MGUK.
To skrót od Motor Generator Unit Kinetic i oznacza kolejny silnik elektryczny umieszczony z boku skrzyni korbowej i podłączony bezpośrednio do wału korbowego. Dorzuca on aż 120 kW (163 KM) dodając mocy, kiedy trzeba szybko przyspieszyć, albo może być napędzany przez wał i wtedy odzyskuje energię. Dzięki tej technologii sprawność jednostki napędowej jest na poziomie 40%, gdy tradycyjne silniki spalinowe osiągają 30-32%. Możesz jeździć 1000-konnym autem bez poczucia winy za degradację środowiska.
Za silnikiem pracuje skrzynia biegów - automat o ośmiu przełożeniach i tylko z jednym sprzęgłem. Ponad nią poprowadzono wydech, który musiał zostać doposażony w katalizator i tłumik, ale ma tylko jedną końcówkę - nie wygląda więc zbyt spektakularnie.
Każdy z dwóch motorów elektrycznych z przodu ma 120 kW i niewielką przekładnię, dzięki której możliwa jest praca systemu wektorowania momentu obrotowego pomiędzy poszczególnymi kołami. Baterie, system ich sterowania i chłodzenia oraz konektory są zaadaptowane wprost z F1, ale ich pojemność jest czterokrotnie większa. 800-woltowa instalacja elektryczna sprawia, że straty mocy są mniejsze, a ładowanie może być naprawdę szybkie. Project One będzie miał nawet tryb jazdy czysto elektrycznej przy użyciu dwóch przednich silników. Zasięg w tym trybie przy pełnej baterii wynosi 25 km. Z drugiej strony skali znajdzie się tryb Dynamic, który odwzorowuje ustawienia używane w bolidach podczas okrążeń kwalifikacyjnych.
To nie do końca temat napędu, ale warto wspomnieć o zawieszeniu Project One. Będzie to konstrukcja w wyścigowym stylu z poziomymi kolumnami typu push-rod i karbonowymi częściami. Same tarcze hamulcowe także są karbonowo-ceramiczne, a szybką jazdę wspomoże aktywna aerodynamika. AMG szacuje, że nabywcy Project One będą mogli bez większej rewizji podzespołów pokonać 50,000 km. To chyba największa różnica względem bolidu, który po krótkiej przejażdżce wokół portu w Monaco wymaga kompletnej rozbiórki i sprawdzenia wszystkiego z osobna. Biorąc pod uwagę, że wiele hipersamochodów powoli nabija przebieg jeżdżąc powoli i dostojnie, pokonanie takiego dystansu zajmie wiele lat.
Ola Kallenius wcześniej wyjawił na łamach Auto Express, że Mercedes-AMG wyprodukuje między 200, a 300 egzemplarzy Project One. Były już CEO firmy, Tobias Moers w poniższym wywiadzie sprecyzował tę informację: będzie 275 sztuk. Jednocześnie wyjawił, że mieli ponad 1000 chętnych, więc jeśli ktoś zastanawiał się jaki jest rynek na tego typu samochody - oto odpowiedź.
Jednym ze strzępów informacji jakie Mercedes przekazywał od 2017 r. na temat Project One były zdjęcia pokazujące jego aktywną aerodynamikę. Najbardziej spektakularna jej część to wloty powietrza nad kołami wyglądające jak skrzela. Po cztery otwory na stronę pozwolą lepiej sterować strugą powietrza wokół nadwozia i kół.
Parę trików widać też z tyłu. Tylne skrzydło składa się z głównego elementu na całą szerokość auta i z drugiego, mniejszego. Centralna część skrzydła może się niezależnie poruszać zmieniając kąt natarcia skrzydła i tym samym opór aerodynamiczny. Ogromny dyfuzor obejmuje całą dolną część tyłu i zachodzi na boki, by powiększać siłę zasysającą samochód do drogi. Duża część tylnego pasa to po prostu wylot umożliwiający szybkie odprowadzanie ciepła z komory silnika.
Część zdjęć szpiegowskich Project One pochodzi z toru wyścigowego Millbrook w Bedfordshire. Niezbyt zaskakujące miejsce, biorąc pod uwagę, że to niedaleko od siedziby teamu Petronas AMG-Mercedes w Brackley, a także działu rozwoju silników w Brixworth. Właśnie tam powstają wyścigowe bolidy Mercedesa.
Project One to przecież nic innego jak technologia silnikowa F1 ubrana w konwencjonalne, dwumiejscowe nadwozie. Co ciekawe kształt auta jest w dużej mierze zdeterminowany warunkami pracy samego silnika. Kluczowe jest dostarczanie dużej ilości powietrza do celów spalania mieszanki, jak i chłodzenia. Głównie po to potrzebny jest centralny wlot powietrza nad dachem auta i dwa duże wloty boczne z przodu.
Evo miało okazję zadać kilka pytań ówczesnemu szefowi AMG na temat Project One.
Jak ważny jest Project One dla hybrydowej przyszłości AMG?
T.M: Ideą tego samochodu jest dawać kompletnie inne odczuwanie osiągów w stosunku do czegokolwiek na rynku. Mam nadzieję, że ten projekt otworzy drzwi do dyskusji na temat przyszłości, w tym także naszej. To coś innego pod kątem inżynierii i technologii, a także najbardziej ambitny i wymagający projekt w jakim kiedykolwiek brałem udział; szczyt technologii dostępnej dla samochodów drogowych.
Mamy tutaj silnik, który w bolidzie pracował na biegu jałowym przy 4500 obr./min. i kręcił się maksymalnie do 11 tysięcy obrotów. W tym aucie nadal kręci się do 11 tysięcy, ale na biegu jałowym ma już 1100 obrotów. Ma ten sam wał korbowy i głowice co w Formule 1, ale nie potrzebujesz zespołu mechaników, by go odpalić. Wciskasz przycisk, motor się uruchamia i robi to na benzynie 98, a nie będzie problemu także z 95 oktanami.
Gdzie widzisz One w odniesieniu do rywali?
T.M.: Jaki jest benchmark dla tego segmentu? Nie ma żadnego porównania. Samochód Red Bulla [obecnie Valkyrie - przyp.red.] ma zupełnie inne założenia - to wciąż V12. Olbrzymia siła docisku to korzyść, ale powoduje problemy z oponami. Tracisz przyczepność mechaniczną w wolniejszych zakrętach i musisz mieć opony zdolne do pracy z ogromnym dociskiem. Okazją dla nas, i jedynym powodem istnienia Project One, jest szansa na posiadanie silnika wprost z F1 w samochodzie drogowym.
Nie zrobiłbym tego z V8 ani z V12. Mogliśmy zrobić to ‘oldskulowo’, ale nie byłoby to właściwe z naszym rozumieniem przyszłości. Posiadanie najbardziej wydajnego napędu było dla mnie kluczowe gdy dzwoniłem do Andy’ego [Cowella, głównego dyrektora Brixworth - przyp.red.], by zapytać go czy to jest w ogóle możliwe, zanim pójdę z tym pomysłem do zarządu. Zarząd zaufał mi i Andy’emu, więc dostaliśmy zielone światło. Jesteśmy już blisko czterocyfrowej liczby potencjalnych klientów na 275 samochodów - nasi klienci chcą czegoś wyjątkowego, chcą nowej technologii.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?
Wiele już powiedziano na temat hybrydowego M5, ale czas przestać gadać. Czas się przejechać.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
W 2026 roku na starcie 24h Le Mans stanie zespół Genesis Magma Racing z modelem GMR-001.
To nie jest kolejna Mazda MX-5 - to jej pierwsza odmiana po konwersji na EV w firmie Electrogenic.
Nowy Escort nie jest kolejnym SUV-em, to klasyczny restomod napędzany benzyną.
Drogie, luksusowe, elektryczne super-GT o mocy 1000 KM ma pokazać kierunek, w którym podąża Jaguar.
Nieznana do tej pory kolekcja 69 bolidów Formuły 1 Berniego Ecclestone’a trafi na aukcję.
Ostatni spalinowy Lotus - Emira - może dostać od losu jeszcze jedną szansę - wersję hybrydową.
Katarczycy przejęli około 30% udziałów w zespole Formuły 1 Audi, który pojawi się na gridzie w 2026.
Elektryczne Lamborghini nie pojawi się przed 2030 rokiem, za to marka zapowiada nowy hipersamochód.
W 2026 roku Lotus chce powrócić do częściowo spalinowych napędów za sprawą technologii Hyper Hybrid.
Większa moc i poprawione ustawienia wersji Final Edition mogą w końcu uwolnić pełny potencjał Supry.
Gama Lamborghini Temerario wkrótce rozrośnie się o kolejne warianty, także z RWD i większą mocą.
Niedawno pokazany supersamochód Alfy Romeo osiągnął 333 km/h podczas testów dynamicznych w Nardò.