Fotograf, podróżnik, pasjonat Land Roverów. Bartek Kołaczkowski łączy pasję z zawodem, tworząc wyjątkowe kadry z końca świata.
Wkrótce Ioniq 6 N dołączy do elektrycznej gamy sportowych Hyundaiów obok znakomitego Ioniq’a 5 N.
Prezentacja poliftowego Hyundaia Ioniq 6 przyniosła nieco nowych informacji na temat testowanej w kuluarach wersji N planowanej na drugą połowę tego roku. Jak możemy zaobserwować, tylne skrzydło widziane w prototypach na torze Nürburgring trafi także do finalnej wersji produkcyjnej Ioniq’a 6 N.
Wygląda na to, że jest ono niezbędne. W wywiadzie dla zaprzyjaźnionego magazynu Auto Express podczas Seoul Mobility Show, szef działu projektowania Hyundaia Simon Loasby powiedział, że biorąc pod uwagę osiągi samochodu i jego profil aerodynamiczny; „gdy przeciwdziałasz unoszeniu przy mocy 600+ KM zwyczajnie potrzebujesz tylnego skrzydła”.
Ponadto potwierdził on, że w przeciwieństwie do “piątki”, Ioniq 6 N otrzyma szerszy rozstaw kół na obu osiach, a jego poszerzone nadkola będą mieścić większe koła. Wygląd prototypów sugeruje też zastosowanie szerszych opon niż w standardowym modelu poruszającym się na ogumieniu 225 lub 245 mm.
Według ludzi z działu N Hyundaia, Ioniq 6 N będzie wyraźnie różnił się charakterem od starszego rodzeństwa. Jego oprogramowanie sterujące ma pozwalać “przybierać różne outfity”, czyli dostosowywać sposób działania napędu, amortyzatorów i układu kierowniczego do warunków na drodze, tym samym oferując unikalne wrażenia z jazdy.
Z pewnością Ioniq 6 N otrzyma część technologii z portoflio Hyundai N - to nieuniknione. Pierwszą i najważniejszą jest przejęty z Ioniq’a 5 N napęd AWD realizowany przez dwa e-motory. W “piątce” przedni motor ma 226 KM, tylny 384 KM, a razem potrafią dać maksymalnie 650 KM i 740 Nm. Daje to możliwość przyspieszania do 100 km/h w 3,4 s oraz osiągnięcia 260 km/h.

Można oczekiwać, że w większym modelu pojawi się ten sam system “e-Shift” symulujący wirtualne przełożenia symulowane przez specjalne mapowanie jednostek elektrycznych w taki sposób, aby przypominały pracę napędu spalinowego. W mniejszym modelu towarzyszy temu także wygenerowany z głośników dźwięk “silnika”, przez co auto ma naśladować sposób jazdy tradycyjnym samochodem o sportowym charakterze.
Sztuczka? Być może, ale pamiętając jak przydatne w złapaniu rytmu jazdy były dźwięki i biegi w normalnych samochodach, można znacznie szybciej złapać odpowiednie odruchy także w samochodzie elektrycznym, czego dowodem jest Hyundai Ioniq 5 N. Chętnie widzielibyśmy podobne rozwiązanie 6 N.
Równie chętnie zobaczymy przejęte z “piątki” podzespoły podwozia, w tym amortyzatory adaptacyjne czy mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Niektórzy pewnie chcieliby w Ioniq’u 6 N też bardziej przyjazne zawieszenie w komfortowych trybach jazdy.
Wizualnie Ioniq 6 N będzie znacznie bardziej agresywnie stylizowany niż model podstawowy. Pojawią się poszerzenia progów, splitter i dufuzor jak w pokrewnym Ioniq 5 N. Warto odnotować węższe przednie światła LED do jazdy dziennej i klosze głównych lamp przeniesione niżej, do wlotów tworzących nowe “usta” auta.

Hyundai ustanowił precedens na rozwijającym się rynku samochodów elektrycznych, oferując samochody, które są nie tylko dobre, ale często całkiem interesujące. Zwłaszcza Ioniq 5 i Ioniq 6 stanowią zaprzeczenie tezy, że elektryczność nadaje się co najwyżej do zasilania sprzętu AGD. Po doskonałym Ioniq’u 5 N nadzieje na kolejny udany model Ioniq 6 N zdecydowanie rosną.
Hyundai Ioniq 6 N zadebiutuje w lipcu 2025 roku, a pierwsze dostawy będą realizowane pod koniec roku. Podobnie jak Ioniq 5 N, będzie to stosunkowo drogie auto, a jego spodziewana cena na polskim rynku może wynieść około 400 000 zł.
Fotograf, podróżnik, pasjonat Land Roverów. Bartek Kołaczkowski łączy pasję z zawodem, tworząc wyjątkowe kadry z końca świata.
Poznaj historię projektu Porsche 944 Dakarista: inspiracje Rajdami Safari, opony Yokohama Geolandar A/T G015, pierwsze wyprawy i plany na Islandię.
Jesień w Beskidzie Sądeckim za kierownicą Alpine A110 GTS. Luksus, emocje i relaks w Hotelu SPA Dr Irena Eris – idealny weekend w kulturze premium.
Nowa Alfa Romeo Junior łączy włoski charakter ze światem nowej mobilności. Dostępna jako elektryk lub hybryda – styl, technologia i emocje w jednym.
Nowy Supersports nie jest szybszy od poprzednika, ale to najbardziej sportowy Bentley od 100 lat.
Sezon 2026 Formuły 1 będzie pierwszym dla Audi jako samodzielnego producenta, a ambicje są ogromne.
Po intensywnym półroczu w WRC Kajetan Kajetanowicz rusza w Wielką Wyprawę Maluchów – charytatywny rajd dla dzieci poszkodowanych w wypadkach.
Limitowana wersja 911 GT3 Ocelot łączy sportową duszę Porsche z kulturą Ameryki Łacińskiej.
Większa moc i niższa masa sprawiają, że Sadair’s Spear to hardkorowa wersja Koenigsegga Jesko.
Lamborghini Temerario Super Trofeo ma w kolejnych latach być podstawą programu wyścigowego marki.
Po rundzie w Bahrajnie znamy ostateczne rozstrzygnięcia tego sezonu WEC. Ferrari może świętować.
Paweł Sudoł – operator dronów i filmowiec, który pokazuje świat z nieba. Twórca zdjęć dla TVN, Discovery i National Geographic.
Fotograf, który łączy sztukę z precyzją. Tomek Mąkolski tworzy wizualne iluzje, redefiniując granice między światem rzeczywistym a kreacją.
Fotograf, podróżnik, pasjonat Land Roverów. Bartek Kołaczkowski łączy pasję z zawodem, tworząc wyjątkowe kadry z końca świata.
Na 14 listopada wyznaczono datę premiery lekkiego tylnonapędowego Bentleya serii Supersports.