Nazwa „Dom Volvo” kojarzy się z przyjaznym miejscem. Idealnym na powitanie dokładnie przemyślanego, elektrycznego SUV-a.
Większość znanych nam obserwacji, postulatów i teorii na temat samochodów elektrycznych jest względna.
Większość znanych nam obserwacji, postulatów i teorii na temat samochodów elektrycznych jest równie względna, co pojęcia ruchu oraz spoczynku i w dużej mierze zależy od punktu odniesienia. Jak się odnaleźć w tym szumie informacji? O tym opowiada redaktor EVO oraz autor bloga PremiumMoto.pl – Michał Sztorc.
Samochody elektryczne w tej dojrzałej i użytecznej formie towarzyszą nam już od kilkunastu lat. Przez większość tego czasu raczej nie wychylały się ze swojej rynkowej niszy, a jedynie biernie obserwowały, jak spalinowi bracia są stanowczo i konsekwentnie przygaszani oraz prześladowani przez kolejne unijne restrykcje. To właśnie one, podsypane nawozem ekologicznej narracji, stworzyły żyzny grunt dla rozwoju współczesnej elektromobilności. Dało to owocne plony, które stały się fundamentem pod powstanie w społeczeństwie dwóch frontów – spalinowego i elektrycznego – Coraz intensywniej ścierają się one na grupach i forach w Internecie, zalewając nas morzem sprzecznych paradygmatów.
Oba wymienione fronty mają bogate zaplecza argumentów popierających tezy o ekologicznym, społecznym, infrastrukturalnym czy ekonomicznym sensie bądź nonsensie istnienia danego źródła napędu w samochodzie osobowym. Są to mocne argumenty, często podparte wynikami rzetelnych badań, testów czy skrupulatnych wyliczeń. Okazuje się jednak, że dla każdego z tych badań, testów i wyliczeń można znaleźć w sieci inne badanie, test lub wyliczenie prowadzące do dokładnie odwrotnych wniosków. Wystarczy przyjąć inny punkt odniesienia – horyzont czasowy, analizować sytuację innego kraju czy gospodarstwa domowego albo wziąć do porównania samochody o innych parametrach – aby wynik starcia paliw kopalnych z energią elektryczną w transporcie indywidualnym był całkowicie odwrotny. Ta względność w dużej mierze jest spowodowana tym, że w przypadku samochodów elektrycznych w porównaniu z tymi spalinowymi musimy wziąć pod uwagę znacznie więcej zmiennych o szerokim zakresie wartości – począwszy od miksu energetycznego przez moce ładowarek po koszty ładowania czy środowiskowe koszty utylizacji akumulatorów. Te zmienne dają znacznie większe pole do... nie chcę napisać manipulacji, ale z pewnością do dopasowania wniosków pod tezę, którą chcemy udowodnić.
Dobrym przykładem tej pułapki relatywizmu w elektomobilności jest stwierdzenie jednego z dziennikarzy, na które niedawno trafiłem. Przekonywał on, że z powodzeniem możesz żyć z samochodem elektrycznym, nawet jeśli nie masz możliwości ładowania go w miejscu zamieszkania. Taki wniosek opierał na wynikach obserwacji: ja dziennikarz, uzyskuje w testowym samochodzie elektrycznym średnie zużycie energii na poziomie 12 kWh, jeżdżę głównie po mieście, co przekłada się na realne 500 km zasięgu, wystarczy więc, że raz na tydzień podjadę do ładowarki publicznej. A to z kolei ma być dowodem na to, że śmiało można żyć z elektrykiem bez domowej ładowarki. Cóż, nie polecam przekonywać się o tym na własnej skórze. Wiadomo, że się da i można. Tak samo jak można żyć bez stałego dostępu do Internetu w domu. Zamiast oglądać VOD nadal możesz kilka razy w tygodniu biegać do kina, a większe pliki bez trudu ściągniesz w biurze i przetransferujesz do domu na dysku przenośnym. Podobnie wygląda sprawa z jednym z kluczowych zagadnień na temat elektryków, czyli tym, czy już teraz można komfortowo i sprawnie podróżować nimi po Polsce. Niestety, fakt, że któremuś z dziennikarzy, influencerów czy sąsiadowi ta sztuka się udaje, wcale nie oznacza, że w Twoim przypadku będzie to równie proste, łatwe i przyjemne.
Problem polega na tym, że wiele osób głosi kategoryczne wnioski o elektromobilności i użyteczności samochodu elektrycznego, bazując na własnych doświadczeniach i własnym – szalenie indywidualnym – scenariuszu użytkowania takiego auta. Uznaje siebie za jedyny słuszny punkt odniesienia dla elektromobilnej rzeczywistości. Mimo że z Adamem, który upodobał sobie białego Porsche Taycana fundamentalnie zgadzamy się, co do słusznej idei samochodów na prąd, to moglibyśmy długo dyskutować o ich sensowności w dzisiejszych realiach. Każdy z nas reprezentuje – jak widać na zdjęciach – nieco inne podejście do tematu. Skoro ja, Michał, pojechałem elektrykiem na narty z Warszawy do Zakopanego i ta podróż wcale nie zajęła mi odczuwalnie więcej czasu w porównaniu z samochodem spalinowym, to czy Adam będzie mieć równie pozytywne doświadczenia ze swoich podróży elektrykiem po Polsce? Cóż, to zależy. Adam z kolei sprawnie i komfortowo przemykał w Taycanie po Warszawie do redakcji EVO, oszczędzając mnóstwo czasu dzięki możliwości jazdy buspasami. Czy to oznacza, że elektryk już teraz będzie dla mnie najlepszą formą transportu indywidualnego w mieście? Cóż, to też zależy...
Jest jednak kilka aspektów, które w dyskusjach o elektromobilności i w ocenie jej współczesnej kondycji są prawdziwe, niezależnie od obserwatora i niezależnie od tego, czy swoim elektrykiem jeździ w goglach narciarskich czy w garniturze. Jednym z nich jest wszechstronność współczesnych samochodów elektrycznych. Ich rozbudowana oferta pozwala dobrać elektryka idealnie dopasowanego do naszego scenariusza użytkowania samochodu. Jeszcze kilka lata temu mogliśmy wybierać spośród zaledwie kilkunastu elektrycznych modeli, z których większość wymagała pogodzenia się z wieloma kompromisami i naprawdę szczerej chęci do zbawienia świata od nadmiaru CO2. Dzisiaj jesteśmy wręcz rozpieszczani przez producentów, którzy ze swoich pierwszych zbudowanych od podstaw samochodów elektrycznych uczynili najbardziej apetyczne, dojrzałe i kuszące propozycje. Obecnie w polskich cennikach znajdziemy niemal 100 modeli samochodów elektrycznych. Ta liczba rośnie z tygodnia na tydzień i nie uwzględnia nawet różnych wersji akumulatorowych czy nadwoziowych konkretnych modeli. Jeśli nie śledzisz na bieżąco rynkowych premier możesz nawet nie zdawać sobie sprawy z tej różnorodności i wszechstronności.
Mamy więc (względnie) niedrogie najmniejsze samochody elektryczne, które sprawdzą się jedynie w mieście, tradycyjne kompakty, mniejsze i większe SUV-y, limuzyny, osobowe i użytkowe busy, a nawet największe samochody dostawcze. Na samochód elektryczny możesz wydać ponad milion złotych, a możesz poprzestać na kwocie 10-krotnie niższej, możesz nim przewozić 5 pasażerów, samemu być wiezionym na tylnym rozkładanym fotelu, szaleć w terenie albo cieszyć się zupełnie szerokopasmowym dostępem do nowych zelektryfikowanych wrażeń ze sportowej jazdy i niesamowitych osiągów. Dlatego rozpoczynając przygodę z elektromobilnością, przymknij oko na te wszystkie krążące w sieci teorie na temat samochodów elektrycznych i po prostu spróbuj jej osobiście – na sportowo bądź na galowo.
Nazwa „Dom Volvo” kojarzy się z przyjaznym miejscem. Idealnym na powitanie dokładnie przemyślanego, elektrycznego SUV-a.
Zawarta w nazwie „ochrona”, to niejedyna zaleta folii ochronnych. Sprawdź jak poprawić komfort użytkowania ekranów dotykowych.
„WE RIDE AS ONE” – hasło łączące dziesiątki tysięcy Ducatisti, czyli miłośników marki z Borgo Panigale.
Mazury to wymarzony kierunek na wakacyjną przygodę. Bawiliśmy się fantastycznie.
Inspirowany modelami Carrera 2.7 RS i GT3 RS 4.0 nowy European RS jest ultra-analogowym Porsche 911.
Zmodernizowane wersje dotychczasowego Porsche Cayenne na benzynę pozostaną w ofercie obok nowego EV.
Wykorzystując sztuczki z 765LT McLaren stworzył jeden z najlepszych supersamochodów naszych czasów.
Nabywcy hybrydowego BMW M5 będą mogli dokupić do niego karbonowe dodatki z palety M Performance.
Dwa Aston Martiny Valkyrie kategorii LMH pojawią się w stawce WEC podczas pełnego sezonu 2025.
Następca LaFerrari będzie pomostem między zespołem wyścigowym, a działem drogowym marki Ferrari.
Nowy napęd i liczne poprawki podwozia sprawiły, że 992 Carrera GTS powróciła do optymalnej formy.
Zmiana W12 na V8 plug-in spowoduje, że nowy Flying Spur będzie miał tyle mocy co Panamera Turbo S.
Panamera GTS i Panamera Turbo S E-Hybrid dołączają do gamy nowej generacji limuzyny Porsche.
W gamie Porsche Macan pojawiły się dwa nowe warianty: bazowy model z jednym motorem oraz mocne 4S.
Zmiany w nazewnictwie marki Audi spowodowały, że A4 sedan i kombi będą teraz nosić oznaczenie A5.
Większa moc, lepsze chłodzenie i opony Cup 2R mają zrobić z Mercedesa-AMG GT zabawkę na tor.