Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Nowa seria 5 ma bliźniaka w postaci elektrycznej limuzyny i5 M60, której moc przekracza 600 KM.
BMW doskonale rozumie, że następne kilka lat będzie kluczowe w kontekście przejścia z tradycyjnych napędów spalinowych na bezemisyjne elektryczne. Z tego powodu nowe limuzyny tej marki debiutują od razu w dwóch wersjach - na benzynę lub olej napędowy oraz na prąd (seria “i”). Mamy już za sobą debiuty i7, i4 oraz iX1, a teraz do rodziny dołącza i5. Jest to pierwsza w pełni elektryczna seria 5, której misją będzie konkurowanie z Mercedesem EQE. Ma w tym pomóc technologia przejęta z większej serii 7 oraz spora bateria dająca zasięg nawet do 580 km.
Nadwozie serii 5 opracowano z myślą o aerodynamice, co ma wpływ przede wszystkim na osiągi wersji elektrycznej. Limuzyna i5 odróżnia się od spalinowego brata przede wszystkim zaślepionymi “nerkami”, ale pozostałe powierzchnie nadwozia są takie same. Zastosowano chowane klamki i płaskie osłony podwozia, dzięki którym i5 ma współczynnik aerodynamiczny wynoszący 0,23 Cx. Do Mercedesa EQE trochę brakuje, ale rywal ze Stuttgartu może optymalnie wykorzystać zalety dedykowanej dla EV platformy i opływowej sylwetki.
Najnowszy model serii 5 oparto o architekturę CLAR dostosowaną do obu typów napędu, a już za niecały rok do gamy dołączy i5 Touring, czyli praktyczne kombi. Uniwersalna platforma nieco ogranicza możliwości technologiczne elektrycznego i5, ale BMW zdołało wycisnąć z niej zadowalające parametry dzięki silnikom eDrive nowej generacji. Auto debiutuje w dwóch odmianach - jako i5 eDrive40 z jednym silnikiem i dwusilnikowe M60 xDrive. Słabsza wersja ma jeden silnik na tylnej osi, moc 340 KM i moment obrotowy 430 Nm. Model ten przyspiesza do 100 km/h w 6 sekund, a bateria o pojemności 81.2 kWh zapewnia zasięg 477-582 km. Akumulatory można ładować z mocą do 205 kW, w takim przypadku od 10 do 80% auto ładuje się 30 minut.
Rolę flagowca w tym momencie przejmuje elektryczne M60 xDrive, a jego osiągi na papierze przypominają pełnoprawne M5 sprzed ledwie kilku lat. Przedni motor o mocy 261 KM sprawia, że na obie osie trafia łącznie 601 KM i 820 Nm. Do 100 km/h nowe BMW i5 M60 przyspiesza w 3,8 s, w czym pomaga funkcja launch control. Po naciśnięciu przycisku “Boost” na kierownicy kierowca może na życzenie uwolnić pełną moc w akompaniamencie niecodziennych dźwięków autorstwa Hansa Zimmera. Wersja M60 korzysta z tej samej baterii co słabszy model, ale jej charakterystyka sprawia, że zasięg jest mniejszy i wynosi 455-516 km.
W parze z dużą mocą idzie odpowiednio zaawansowana technologia układu jezdnego. Podwójne wahacze przednie i wielowahaczowe zawieszenie tylne to standard, podobnie jak aktywny układ kierowniczy o zmiennej charakterystyce pracy i samopoziomująca się tylna oś. Egzemplarze wyposażone w pakiet M Sport są zawieszone o 8 mm niżej ze względu na twardsze sprężyny, amortyzatory i stabilizatory. Amortyzatory wyposażono w dwa tłoczki, przez co auto lepiej zachowuje się na wybojach. Za dopłatą BMW oferuje adaptacyjne amortyzatory o zmiennej sile tłumienia oraz skrętną tylną oś potrafiącą wychylić tylna koła o maksymalnie 2,5 stopnia w celu poprawy zwrotności i prowadzenia.
Topowy model M60 xDrive z opcjonalnym zawieszeniem M Professional dodatkowo ma na pokładzie aktywny system niwelowania przechyłów, co zdaniem BMW pozytywnie wpływa na zachowanie auta w zakręcie. Sercem tego systemu są silniczki elektryczne 48V zamontowane na środku każdego stabilizatora - siła oddziaływania na drążek może być dostosowana w zależności czy priorytetem jest stabilność, czy komfort.
Wnętrze serii 5 mocno przypomina to co widzieliśmy w większej limuzynie serii 7. Są tu podobne panele dotykowe oraz paski świetlne na konsoli oraz boczkach drzwiowych. Reagują one na zmiany trybów jazdy oraz komunikaty wyświetlane na ekranie. Głównym elementem kokpitu jest zakrzywione szkło, pod którym zgrupowano 12,3-calowy ekran kierowcy oraz 14,9-calowy ekran dotykowy systemu iDrive 8.5. Obsługuje się go głosowo, dotykowo lub standardowym pokrętłem między fotelami, a najnowsza wersja oprogramowania ma być w pełni kompatybilna ze smartfonami. Dodano m.in. streaming wideo, gry (odblokowane jedynie podczas ładowania auta) oraz możliwość zdalnych aktualizacji.
Wyceniony na minimum 345 000 zł model eDrive40 kosztuje mniej więcej tyle samo co Mercedes EQE 350 zdolny wykrzesać większy zasięg, ale przy słabszych osiągach. 600-konna odmiana M60 xDrive z ceną 500 000 zł wkracza na terytorium EQE 53 AMG (od 520 tys. zł) i Porsche Taycan 4S (od 523 tys. zł). Dostawy nowych BMW serii 5/i5 rozpoczną się jesienią tego roku.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?
Wiele już powiedziano na temat hybrydowego M5, ale czas przestać gadać. Czas się przejechać.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
W 2026 roku na starcie 24h Le Mans stanie zespół Genesis Magma Racing z modelem GMR-001.
To nie jest kolejna Mazda MX-5 - to jej pierwsza odmiana po konwersji na EV w firmie Electrogenic.
Nowy Escort nie jest kolejnym SUV-em, to klasyczny restomod napędzany benzyną.
Drogie, luksusowe, elektryczne super-GT o mocy 1000 KM ma pokazać kierunek, w którym podąża Jaguar.
Nieznana do tej pory kolekcja 69 bolidów Formuły 1 Berniego Ecclestone’a trafi na aukcję.
Ostatni spalinowy Lotus - Emira - może dostać od losu jeszcze jedną szansę - wersję hybrydową.
Katarczycy przejęli około 30% udziałów w zespole Formuły 1 Audi, który pojawi się na gridzie w 2026.
Elektryczne Lamborghini nie pojawi się przed 2030 rokiem, za to marka zapowiada nowy hipersamochód.
W 2026 roku Lotus chce powrócić do częściowo spalinowych napędów za sprawą technologii Hyper Hybrid.
Większa moc i poprawione ustawienia wersji Final Edition mogą w końcu uwolnić pełny potencjał Supry.
Gama Lamborghini Temerario wkrótce rozrośnie się o kolejne warianty, także z RWD i większą mocą.
Niedawno pokazany supersamochód Alfy Romeo osiągnął 333 km/h podczas testów dynamicznych w Nardò.