Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Ta Corsa to czysta fantastyka, ale jednocześnie przedsmak faktycznego Opla Corsa GSE na prąd.
Opel Corsa nie jest pierwszym samochodem jaki przychodzi na myśl na hasło “Vision Gran Turismo”, ale niekonwencjonalność zazwyczaj zadziwia i zaskakuje. Dajmy więc Oplowi szansę. Oto Corsa GSE Vision Gran Turismo, która dosłownie jest szalonym samochodem koncepcyjnym przeznaczonym na cyfrowe tory wyścigowe Polyphony GT7, ale między wierszami zapowiada powrót GSE jako kontynuacji dawno niewidzianej gamy OPC. Wkrótce na rynku pojawi się nowy hot hatch od Opla, który ma konkurować z Alpine A290, Mini Cooperem JCW i Peugeotem 208 GTi.
Projekt Corsy Vision GT jest futurystyczny, ale jednocześnie ma w sobie coś ze starego, pudełkowatego Opla Manta 400 - coś jak wyścigówka Grupy 5 pochodząca z dystopijnej przyszłości. Wszędzie ostre krawędzie i ogromne wycięcia.
Panele przednich błotników przypominają nam Lamborghini Countach autorstwa Gandiniego, a z tyłu widać ogromne poszerzenia w stosunku do normalnej Corsy. Auto ma 1,87 m szerokości, więcej niż obecna 911 Carrera. Prawdę mówiąc, nic tutaj nie przypomina poczciwego hatchbacka widywanego na każdej ulicy.
Z przodu rzuca się w oczy jaskrawozielony kolor, który rozlewa się pod przednim zderzakiem i reflektorami, a także pod przednią szybą, wyznaczając kanał aerodynamiczny. Inne ważne i widoczne elementy aerodynamiczne również są podkreślone kolorem zielonym – osłony, skrzydło i ogromny tylny dyfuzor. Elementy stylistyczne, które mogą pojawić się w przyszłych wersjach Corsy, to nowy „panel” pasa przedniego oraz zmodyfikowane światła, które nieco odbiegają od dotychczasowego ostrego motywu pazura.
Koła (rozmiar 21 z przodu i 22 z tyłu) mają skrajnie futurystyczny wzór, ale również zawierają odniesienia do dorobku Opla. Trójkątne kształty są inspirowane kontrowersyjnymi trójramiennymi felgami oferowanymi jako opcja do jednego z dawnych modeli.
W środku równie ekstremalnie jak na zewnątrz. Jaskrawy fotel występuje w pakiecie z sześciopunktową uprzężą. Kierowca ma przed sobą prostokątną kierownicę z najważniejszymi funkcjami. Deska rozdzielcza i panele drzwiowe są podświetlane, aby wyświetlać kierowcy komunikaty, na przykład o tym, że ktoś lub coś znajduje się w martwym polu samochodu – dziwne ustępstwo na rzecz praktyczności i bezpieczeństwa w tak wyścigowym pojeździe, ale przynajmniej zmniejsza to ryzyko, że podczas wspinaczki na Trial Mountain zepchniesz swojego kolegę z drogi. Interesujące, że na pedałach umieszczono znaki “+” i “-”.
Ponieważ jest to cyfrowa makieta do gry, osiągi odpowiadają bardziej supersamochodom niż miejskim hatchbackom. 800 KM i 800 Nm z dwóch silników elektrycznych - po jednym na oś - ale dodatkowo funkcja boost podnosząca chwilowo (do 4 s) moc o kolejne 80 KM. Źródłem energii są baterie o pojemności 82 kWh. Do 100 km/h Corsa GSE VGT rozpędza się w 2 sekundy i rozpędza się do 320 km/h. Gdyby tylko istniała…
Chociaż w pewnym sensie będzie istnieć. Może nie w takiej formie jak w grze, ale Opel zamierza pokazać swojego nowego hot hatcha na prąd podczas wrześniowego IAA w Monachium. A czy ten dziki koncept ewoluuje w coś, co będzie można kupić za prawdziwe pieniądze?
Możemy sobie wyobrazić Corsę konkurującą z Renault 5 Turbo 3E, ale doczekamy się pewnie tylko modelu GSE powielającego wszystko co mamy już teraz w Mokce GSE, łącznie z osiągami i napędem. To oznacza topowy wariant o mocy 280 KM z momentem obrotowym 345 Nm i szperą przy przedniej osi. Właśnie takie atrybuty mają wszystkie usportowione małe modele elektryczne koncernu Stellantis, od wspomnianej Mokki, przez Alfę Junior Veloce, do Peugeota 208 GTi. Tak czy inaczej Opel chyba na serio zamierza zaatakować rynek całą gamą wariantów GSE.
Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Więcej jest teraz supersamochodów V12 niż aut miejskich. Do tego grona zamierza dołączyć Garagisti.
Temerario ma wysokoobrotowe V8 i trzy e-motory, ale czy technologia nie pozbawiła go duszy Lambo?
…dokładnie tak jak powinna zważając na ponad 450 KM różnicy mocy.
Odświeżony crossover VW ciągle ma idealne wręcz rozmiary i jest… skutecznym Volkswagenem.
Ta Corsa to czysta fantastyka, ale jednocześnie przedsmak faktycznego Opla Corsa GSE na prąd.
Najmocniejsze Lamborghini w historii! Fenomeno 2025 z V12 i hybrydą ma 1080 KM, osiąga 350 km/h i powstanie tylko 29 egzemplarzy.
Le Mans GTR oraz S1 LM to dwa nowe samochody z działu zamówień specjalnych Gordon Murray Automotive.
Ringbrothers Octavia to nie popularny liftback Skody z silnikiem V8, a nowy restomod Aston Martina…
Marka Longbow buduje lekki i prosty elektryczny samochód sportowy, który ma mieć rozsądną cenę.
Jeszcze kilkanaście lat temu męska półka w łazience często ograniczała się do żelu pod prysznic 3w1 - jak jest dziś?
To jeden z najmniej emocjonujących segmentów, ale nieustannie mogący sporo zaoferować.
Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Więcej jest teraz supersamochodów V12 niż aut miejskich. Do tego grona zamierza dołączyć Garagisti.
Kamm Manufaktur właśnie pokazało samochód będący idealnym antidotum na współczesny wyścig mocy.
Kto powiedział że W16 zniknęło? Jeśli masz kasę i wyobraźnię, Bugatti jest gotowe współpracować.