Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Limitowana do 5 sztuk Pininfarina Battista Nino Farina zadebiutowała podczas FoS w Goodwood.
W swojej normalnej odmianie hipersamochód Pininfarina Battista jest limitowany do 150 sztuk, ale jako Edizione Nino Farina będzie dostępny tylko dla pięciu szczęśliwych klientów. Edycja specjalna ma na celu uhonorowanie pierwszego w historii mistrza Formuły 1, Giuseppe “Nino” Farinę. Auto zadebiutowało w rękach kierowcy testowego firmy, Nicka Heidfelda, podczas Goodwood Festival of Speed, gdzie mieliśmy okazję przyjrzeć mu się bliżej.
Od zwykłej Battisty ta wersja różni się głównie zabiegami stylistycznymi. Jednym z nich jest lakier o nazwie Rosso Nino zestawiony z satynowo-złotymi felgami. Nawet reflektory mają specjalny grawer z nazwiskiem kierowcy, a w środku pojawiła się specjalna, okazjonalna plakietka. Pod karoserią kryją się podzesoły i podwozie dostarczane przez Rimaca.
Przy okazji debiutu Battisty w Indiach producent zabrał samochód na tor testowy Natrax Indore. Właśnie tam przeprowadzono testy przyspieszenia, po których Pininfarina oficjalnie może nazwać swój model najszybciej przyspieszającym samochodem seryjnym na świecie. Battista pod względem technicznym jest bratem bliźniakiem Rimaca Nevera, więc nic dziwnego że włoski hipersamochód ma niemal identyczne osiągi. Podczas kluczowego przejazdu auto pokonało ćwierć mili w 8,55 s bijąc dotychczasowy rekord Rimaca o 0,03 s.
Pininfarina Battista jest modelem limitowanym do zaledwie 150 sztuk, a każda z nich kosztuje w okolicach 2 mln funtów. Samochód bazuje na karbonowym podwoziu dostarczanym przez chorwackiego Rimaca, podobnie jak silniki elektryczne, baterie i kondensatory. Technologia jest wspólna, ale i tak Włosi włożyli mnóstwo wysiłku, aby nadać autu własny, niepowtarzalny charakter. Przesunięto przednią szybę o 180 mm do przodu, aby samochód nabrał linii typowego włoskiego supersamochodu z silnikiem centralnym. Styliści starali się uzyskać czysty i proporcjonalny design i chyba im się to udało.
Zestaw baterii nie jest dużym, płaskim prostokątem ukrytym pod podłogą. Ogniwa o pojemności 120 kWh ułożono w literę “T” z główną częścią skumulowaną za kabiną i w tunelu środkowym między fotelami. Pozwala to zachować ekstremalnie niską pozycję za kierownicą i skumulować masę w centralnej części pojazdu. Zestaw akumulatorów o tak dużej pojemności powinien wystarczyć na około 450 km jazdy na jednym ładowaniu.
Pod typowo smukłym, włoskim nadwoziem wykonanym z karbonu nie skrywa się jednak wolnossące V12, a cztery motory elektryczne i zestaw baterii o pojemności 120 kWh. Według producenta zestaw ten umożliwia sprinty auta od zera do 100 km/h poniżej 2 sekund. Odważne słowa jak na nowicjuszy w branży, ale na korzyść Battisty przemawiają bardzo poważne liczby.
Pininfarina Battista bazuje na karbonowym podwoziu dostarczanym przez chorwackiego Rimaca, podobnie jak silniki elektryczne, baterie i kondensatory. Technologia jest wspólna, ale i tak Włosi włożyli mnóstwo wysiłku, aby nadać autu własny, niepowtarzalny charakter. Przesunięto przednią szybę o 180 mm do przodu, aby samochód nabrał linii typowego włoskiego supersamochodu z silnikiem centralnym. Styliści starali się uzyskać czysty i proporcjonalny design i chyba im się to udało.
Każdy z czterech motorów elektrycznych napędza jedno koło auta, co daje takie same możliwości jak w zaawansowanym systemie torque vectoring, ale bez konieczności stosowania ciężkich dyferencjałów. Jak już wspomniałem Battista ma łącznie 1900 KM i ogromny moment obrotowy 2300 Nm dostępny od zera obrotów. Pozwala to przyspieszyć do 100 km/h w 1,86 s, a do 200 km/h w 4,75 s. Hamowanie od 100 km/h do zera na odcinku 31 metrów to rekord świata aut produkcyjnych z napędem elektrycznym. Prędkość maksymalną producent określa na 350 km/h (mimo że auto osiągnęło niedawno 357 km/h) - trochę brakuje do 412 km/h jakie potrafi rozwinąć pokrewny Rimac Nevera.
Jeśli mielibyśmy wyróżnić jeden element charakterystyczny dla Pininfariny Battisty, byłby to oczywiście jej design. Sylwetka auta przypomina klasyczne, centralnosilnikowe supersamochody, a nienarzucające się detale i gładkie linie tworzą nowoczesny i technologiczny klimat. Najbardziej interesującym elementem karoserii są zdecydowanie dwa tylne elementy typu “delta-wing”, które odrywają się od głównej bryły auta, a w tylnej części zawierają światła typu LED. W tej sekcji mieści się też ruchome tylne skrzydło - jedyny aktywny element aerodynamiki samochodu.
Wnętrze auta jest zdominowane przez dwa ekrany dotykowe po obu stronach kierownicy. Projektanci skupili się na osiągnięciu symetrii kokpitu widzianego z miejsca kierowcy, a nie jako całości. Ostateczny wygląd kabiny, materiały i wykończenia to indywidualna sprawa każdego klienta, choć jednej rzeczy nawet największe pieniądze nie zmienią - jest to auto tylko dwumiejscowe.
Za projektem stoi kilka znanych nazwisk ze świata motorsportu, w tym Nick Heidfeld, który jako kierowca rozwojowy miał okazję jako pierwszy wypróbować Battistę na pełnych obrotach. Z kolei były menadżer Mercedesa-AMG Rene Wollmann był odpowiedzialny za harmonogram prac.
W kwestii kosztów Pininfarina podaje cenę wyjściową w okolicach 2 mln funtów. To plasuje Battistę powyżej głównych rywali - Rimaca Nevera i Lotusa Evija, a mniej więcej na tym samym poziomie mamy Bugatti Chiron, które nie tylko oferuje unikalny design i osiągi, ale także wielką historię w tle.
Jeszcze przed rozpoczęciem produkcji, w 2021 roku, Pininfarina stworzyła edycję specjalną Battista Anniversario. Jej całkowita populacja ma wynosić 5 sztuk z planowanych 150 aut. Podstawa techniczna tej odmiany pozostanie taka sama, a jedyne różnice na korzyść wersji specjalnej polegają na atrakcyjnych detalach i dedykowanych wykończeniach. Oczywiście cena Anniversario jest wyższa i wynosi 2,26 mln funtów, ale płaci się głównie za elitarność.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?
Wiele już powiedziano na temat hybrydowego M5, ale czas przestać gadać. Czas się przejechać.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
W 2026 roku na starcie 24h Le Mans stanie zespół Genesis Magma Racing z modelem GMR-001.
To nie jest kolejna Mazda MX-5 - to jej pierwsza odmiana po konwersji na EV w firmie Electrogenic.
Nowy Escort nie jest kolejnym SUV-em, to klasyczny restomod napędzany benzyną.
Drogie, luksusowe, elektryczne super-GT o mocy 1000 KM ma pokazać kierunek, w którym podąża Jaguar.
Nieznana do tej pory kolekcja 69 bolidów Formuły 1 Berniego Ecclestone’a trafi na aukcję.
Ostatni spalinowy Lotus - Emira - może dostać od losu jeszcze jedną szansę - wersję hybrydową.
Katarczycy przejęli około 30% udziałów w zespole Formuły 1 Audi, który pojawi się na gridzie w 2026.
Elektryczne Lamborghini nie pojawi się przed 2030 rokiem, za to marka zapowiada nowy hipersamochód.
W 2026 roku Lotus chce powrócić do częściowo spalinowych napędów za sprawą technologii Hyper Hybrid.
Większa moc i poprawione ustawienia wersji Final Edition mogą w końcu uwolnić pełny potencjał Supry.
Gama Lamborghini Temerario wkrótce rozrośnie się o kolejne warianty, także z RWD i większą mocą.
Niedawno pokazany supersamochód Alfy Romeo osiągnął 333 km/h podczas testów dynamicznych w Nardò.