Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Najnowsza Kia EV6 to duży, elektryczny crossover, ale pod literami GT kryje się prawdziwa petarda.
Patrzycie na najbardziej emocjonujący samochód w historii marki Kia. Złośliwie można stwierdzić, że do niedawna poprzeczka wcale nie była ustawiona wysoko, ale rolą EV6 GT jest przejęcie roli flagowca z rąk wycofanego Stingera GT - wyjątkowo udanego liftbacka z doładowanym V6. Różnica polega na tym, że EV6 ma kolejne 200 koni mechanicznych więcej, a jej wygląd to nie tylko skok naprzód w porównaniu ze Stingerem, ale także wejście z drzwiami do grona najbardziej nowocześnie stylizowanych aut na rynku.
Tak, jest to SUV o rozmiarze i masie, które my, entuzjaści motoryzacji, powinniśmy skwitować gorzkim śmiechem. Nie warto jednak od razu uciekać, bo pod karoserią EV6 kryje się naprawdę spory potencjał.
Dwa motory elektryczne generujące łącznie 585 KM powodują, że Kia przyspiesza do 100 km/h w 3,5 s, a w rzeczywistości masz wrażenie że jeszcze szybciej. Gdy 2,2 tony startuje z miejsca niczym kula armatnia, jest to przeżycie gwałtownie poruszające wszystkie zmysły. Jeździliśmy już kilkoma naprawdę szybkimi elektrykami, ale niemal bezgłośna fala momentu obrotowego przenosząca się w taki sposób na asfalt nigdy się nie nudzi. Po prostu nigdy.
Interesująca jest lista zmian względem tańszych modeli EV6, których ceny zaczynają się od kwoty prawie dwukrotnie niższej niż wersja GT. Kia nie ograniczyła się do dołożenia drugiego silnika i pomalowania auta na szary mat. Na tylnej osi dodano elektronicznie sterowany dyferencjał o ograniczonym poślizgu, przekalibrowano zawieszenie i układ kierowniczy, dodano drift mode i koła z oponami Michelin Pilot Sport 4S. Rozumiemy, jeśli po prostu nie trawisz takich samochodów, ale ta lista modyfikacji jednoznacznie sugeruje, że coś jest na rzeczy.
Do swojego topowego modelu Koreańczycy montują wyłącznie większy z dwóch zestawów akumulatorów (pojemność 77.4 kWh). Deklarowany zasięg ponad 420 km w codziennym użytkowaniu spada do mniej więcej 320 km, ale znając wybrakowaną sieć szybkich ładowarek w naszym kraju trzeba zachowywać zdrowy margines. Korzystając z publicznej sieci warto szukać możliwie najmocniejszych punktów ładowania, bo EV6 GT przyjmuje nawet do 350 kW, co przekłada się na podbicie zasięgu do poziomu 80% w mniej niż 20 minut. Mniej więcej tyle zajmie wam szybka kawa i ciastko na autostradowym MOP-ie.
W roli długodystansowego krążownika Kia EV6 sprawdza się wyśmienicie, przynajmniej pod kątem komfortu. Cisza w kabinie i absurdalny moment obrotowy dostępny na każde skinienie mogą dać sporo przyjemności z jazdy. Problem polega na tym, że w trasie zaledwie muska się powierzchnię całej tej fali momentu obrotowego zamiast śmiało się w niej zanurzyć, a wszystko w trosce o jak największy zasięg. Przed trasą lepiej zaplanować pit-stopy przy ładowarkach, żeby później się nie denerwować. Co innego gdy masz już doświadczenie z EV - wtedy możesz faktycznie zrelaksować się w dłuższej trasie.
Z drugiej strony EV6 GT potrafi dać naprawdę dużo frajdy. Nie będziemy ściemniać, że podczas jazdy masa auta nie daje się we znaki, bo to nieprawda, ale Kia jeździ porównywalnie do konwencjonalnych sportowych SUV-ów, a to już coś. Nie jest przy tym tak bezpłciowa jak to często bywa w elektrycznych autach. Szybki start potrafi dać pożądane dreszcze, gdy tylny silnik o mocy 367 KM zaczyna przelewać moment obrotowy na opony. Tyle samo mocy miał Stinger GT, a przecież EV6 ma jeszcze drugi motor z przodu - to dodatkowe 218 KM odpowiadające za osiągi, trakcję i stabilność.
Płynna, szybka jazda tym autem sprawia dużo satysfakcji - komputer umiejętnie rozkłada moc pomiędzy wszystkie cztery koła, a podwozie wykazuje się neutralnością w zakrętach. Możesz w ten sposób pokonywać codzienne kilometry i na pewno się nie zawiedziesz. Ale do dyspozycji masz jeszcze mały, limonkowy przycisk z napisem “GT” na kierownicy, który pojawia się przed twoimi oczami przy każdym ostrzejszym zakręcie. Jego wciśnięcie odblokowuje pełną moc 585 KM (w innych trybach moc jest ograniczona, ale nie poczujesz tego podczas normalnej jazdy), a elektronika delikatnie popuszcza smycz - proces ten można jeszcze rozszerzyć w jednym z podmenu na ekranie dotykowym.
Nawet w trybie GT Kia EV6 nie staje się nagle dzika jak lew na sawannie, ale w samochodzie o tym rozmiarze raczej nie jest to pożądane. Zamiast tego auto pozwala na odrobinę nadsterowności, a także daje przejmujące uczucie, że tam pod spodem kryje się jakaś osobowość. To nie jest auto, które wybierasz gdy chcesz cały dzień spędzić na Przełęczy Salmopolskiej, ale ten niepozorny przycisk będzie na pewno urozmaiceniem wielu zwyczajnych, codziennych podróży. Patrząc pod tym kątem Kia EV6 GT daje nadzieję, że auta elektryczne także mogą, i będą, posiadać duszę i charakter, a nie tylko technologię.
EV6 GT jest najbardziej emocjonującą Kią w historii, ale jest także najdroższą i to z dużym zapasem. Kosztuje od 399 900 zł, czyli sporo więcej niż Stinger GT (od 259 900 zł). Różnicę w cenie po części uzasadnia zastosowana w EV6 technologia, osiągi i zwyczajna nowoczesność designu zarówno zewnętrznego i wewnętrznego.
W porównaniu do innych modeli tego producenta Kia EV6 GT jest bardzo droga, ale poszukując na rynku konkurencji jej cena nagle staje się wręcz atrakcyjna. Najtańsze Porsche Taycan o mocy 406 KM kosztuje trochę więcej, bo 423 000 zł, ale podobne osiągi ma dopiero model GTS (od 583 000 zł). Podobnie w Audi - model e-tron GT kosztuje od 458 tys. zł, a jeśli koniecznie porównujemy SUV-y to najmocniejsze Q8 e-tron ma zaledwie 503 KM, gorsze osiągi i cenę od 372 tys. zł. Pewną opcją może być Tesla Model Y w wersji Performance, która potrafi osiągnąć 100 km/h w 3,7 s i oferuje zasięg ponad 500 km. Jej cena jest dokładnie o 100 tys. złotych niższa niż w przypadku Kii.
Silnik: Dwa silniki synchroniczne z magnesami trwałymi, bateria 77.4 kWh
Moc: 585 KM
Moment obrotowy: 740 Nm
Masa własna: 2200 kg
Stosunek moc/masa: 266 KM/tonę
0-100 km/h: 3,5 s
Prędkość maksymalna: 260 km/h
Cena wyjściowa: 399 900 zł
W tej chwili nie ma zbyt dużej konkurencji dla EV6 GT, ale wkrótce jej największym rywalem będzie nowy Hyundai Ioniq 5 N - model tego samego koncernu bazujący na tych samych podzespołach, jedynie w bardziej sportowej odmianie jak przystało na rodzinę modeli N.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
To pierwszy raz, kiedy na okładce gości nie tylko samochód! O co chodzi w zestawieniu auta i motocykla?
Zapraszamy w okolice Gór Świętokrzyskich, jednego z najstarszych pasm górskich w Europie.
Jaguar pracuje nad rywalem dla Porsche Taycan - mamy pierwsze zdjęcie konceptu tego auta.
Aston Martin wreszcie pokazał kosmiczne osiągi Valkyrie. Samochód ten pobił rekord toru Silverstone.
W 2025 roku Mercedes powraca do Le Mans z AMG GT dostosowanym do wymogów klasy LMGT3.
Singer i Alfaholics zbyt oklepane? Oto doładowany Jaguar XJS V12 o mocy 670 KM z manualną skrzynią.
Final Five to ostatnia seria F22 i pożegnanie z silnikami Audi. W tle już czeka nowy hipersamochód.
Nadchodzące BMW serii 3 z rodziny Neue Klasse otrzyma napędy spalinowe, hybrydowe i elektryczne.
Roma, najmniejsze GT Ferrari, zostanie zastąpiona nowym modelem w 2025 roku. Prototypy już jeżdżą.
Podobnie jak Veyron i Chiron, ostatnie Bugatti z W16 żegna się niebagatelnym rekordem prędkości.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Taycan GTS jest lżejszy niż M5 i niemal tak samo mocny. Możesz go mieć także w wersji Sport Turismo.
CSR Twenty to limitowana wersja Seven stworzona do jazdy przede wszystkim po drogach publicznych.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?