Fotograf, podróżnik, pasjonat Land Roverów. Bartek Kołaczkowski łączy pasję z zawodem, tworząc wyjątkowe kadry z końca świata.
BMW M3 i M4 to wybitne przykłady samochodów dla kierowcy. Czy to samo można powiedzieć o M4 Cabrio?
Nowe BMW M4 xDrive Cabrio różni się od swojego poprzednika w kilku kluczowych kwestiach. Po pierwsze: na wielu rynkach, w tym w Polsce, jest dostępne wyłącznie jako model Competition xDrive z napędem na cztery koła. Po drugie: metalowy, składany dach ustąpił miejsca materiałowemu. To pierwsza taka sytuacja w M3 od czasu, gdy model E93 z V8 podbił nasze serca w okolicach roku 2008. A numer trzy? Powiemy to szeptem… to nie jest nasz ulubiony kabriolet serii 4.
Od strony układu napędowego nowe M4 Competition Cabrio jest dokładnym odbiciem wersji coupe. Mamy tu silnik rzędowy, sześciocylindrowy, twin turbo o pojemności 3 litrów przekazujący moc 510 KM na wszystkie koła przez 8-biegowy automat z konwerterem momentu obrotowego. Kierowca znajdzie tu dokładnie te same tryby jazdy dostosowujące układ kierowniczy, zmianę biegów, reakcję na gaz, twardość tłumienia i głośność wydechu. Tutaj także można zamówić karbonowe fotele z dziwną podstawką, do której można wlać ulubiony sos z restauracji typu drive-thru. No i przód auta wcale nie jest lepszy.
Ta bestia jest dość otyła, bo waży aż 1900 kg - to o 145 kg więcej niż tłuste z natury M4 coupe. Generalnie BMW powinno się wstydzić tak wysokiej masy swoich sportowych modeli. Dzisiejsze samochody są bardziej bezpiecznie niż kiedykolwiek wcześniej, ale można chronić pasażerów przy pomocy sprytnej inżynierii, a nie tylko dodając więcej wszystkiego. Na koniec pewnie ktoś na tym ucierpi, ale nie pasażerowie, tylko ten biedny człowiek, który wpadnie pod koła.

W każdym razie BMW M4 Competition Cabrio ma jedną, kluczową cechę wspólną z pozostałymi M3 i M4 - genialnie maskuje swoją wysoką masę. Ani przez moment nie daje jakichkolwiek sygnałów braku spójności i nie zostawia kierowcy bez poczucia kontroli. Na kiepskiej nawierzchni amortyzatory nie pracują aż tak elastycznie jak w coupe, ale droga musi być naprawdę zła, by poczuć jak cała ta masa chce się wyrwać spod kontroli. M4 Cabrio nigdy nie sygnalizuje, że jest za słabe czy za wolne, ale w bezpośrednim starciu z M4 coupe, kierowca kabrioletu mógłby tylko wąchać spaliny uciekającego rywala.
Nasze doświadczenia z pozostałymi M3/M4 dowodzą, że xDrive nie stoi w sprzeczności z walorami wersji tylnonapędowych. Tylko układ kierowniczy zestrojono tutaj bardziej miękko, aby wykluczyć najbardziej niespodziewane korekty w środku zakrętu. Przez to brakuje tej odrobiny wyczucia i wejście w zakręt nie jest tak czyste jak mogłoby być. Często przed zdecydowanym wciśnięciem gazu na wyjściu trzeba jeszcze popracować małą kontrą, by przód zmierzał dokładnie tam, gdzie chce kierowca.

Podczas jazdy w trybie “time attack” dodatkowa masa pozbawia M4 części balansu jaki mają wersje zamknięte. Idealne wyważenie gdzieś ucieka, a auto szybciej zbliża się do kresu swoich możliwości. W dodatku przy mocnym traktowaniu M4 Competition Cabrio wydaje się w zakrętach opierać bardziej na przedniej osi niż wokół swojego punktu środka ciężkości.
Przy otwartym dachu nie ma szans zauważyć dziwnych wstrząsów wskazujących na utratę sztywności. Przy pełnym wykorzystywaniu osiągów tylko kierownica daje znać o braku sztywnego dachu, bo sterowanie staje się nerwowe, a tylna oś często reaguje na najmniejsze nawet oznaki utraty stabilności. Po przekroczeniu 70% możliwości samochodu M4 Cabrio zaczyna walczyć z masą i prawami fizyki o wiele bardziej niż coupe.

W tym miejscu pojawia się problem, bo istnieje sporo tańsze BMW M440i xDrive Cabrio. Z ceną niższą wyjściowo o ponad 133 tys. zł jego charakterystyka bardziej pasuje do kabrioletu niż pełnokrwiste M, co prawdopodobnie sprawi, że nikt nie będzie czuł niedosytu związanego z nieco niższą mocą. Przy tych prędkościach, przy których M4 Cabrio błyszczy, M440i radzi sobie równie dobrze, a jego bardziej komfortowe zawieszenie pozwala delektować się jazdą bez dachu.
Pod względem czystej szybkości M4 oczywiście zostawi daleko w tyle M440i, choć “sportowa jazda” to coś więcej niż tylko papierowe dane. Mimo to nadal uważam, że przyspieszenie do 100 km/h w 3,7 s to ponadprzeciętnie dobry wynik.
Dotarliśmy do podsumowania i mamy paradoks. Nowe BMW M4 xDrive Cabrio to obiektywnie najlepsze M4 z otwartym dachem jakie powstało. Prześciga swoich poprzedników w każdej kategorii, ale subiektywnie i tak nie jest najlepszym otwartym BMW serii 4, jakie w tym momencie oferuje niemiecka marka.

To skomplikowane, bo pozornie 483 tys. złotych bez opcji to bardzo dużo, ale w zestawieniu z rywalami ta cena nabiera zupełnie innego kontekstu. Dość powiedzieć, że Porsche 911 Carrera 4 Cabriolet, które ma 4 miejsca (powiedzmy…) i mniej mocy z 6-cylindrowego silnika, kosztuje aż 660 tys. zł bez opcji. Boli, ale w zamian dostaje się jeden z najbardziej pożądanych samochodów świata.
Fotograf, podróżnik, pasjonat Land Roverów. Bartek Kołaczkowski łączy pasję z zawodem, tworząc wyjątkowe kadry z końca świata.
Poznaj historię projektu Porsche 944 Dakarista: inspiracje Rajdami Safari, opony Yokohama Geolandar A/T G015, pierwsze wyprawy i plany na Islandię.
Jesień w Beskidzie Sądeckim za kierownicą Alpine A110 GTS. Luksus, emocje i relaks w Hotelu SPA Dr Irena Eris – idealny weekend w kulturze premium.
Nowa Alfa Romeo Junior łączy włoski charakter ze światem nowej mobilności. Dostępna jako elektryk lub hybryda – styl, technologia i emocje w jednym.
Nowy Supersports nie jest szybszy od poprzednika, ale to najbardziej sportowy Bentley od 100 lat.
Sezon 2026 Formuły 1 będzie pierwszym dla Audi jako samodzielnego producenta, a ambicje są ogromne.
Po intensywnym półroczu w WRC Kajetan Kajetanowicz rusza w Wielką Wyprawę Maluchów – charytatywny rajd dla dzieci poszkodowanych w wypadkach.
Limitowana wersja 911 GT3 Ocelot łączy sportową duszę Porsche z kulturą Ameryki Łacińskiej.
Większa moc i niższa masa sprawiają, że Sadair’s Spear to hardkorowa wersja Koenigsegga Jesko.
Lamborghini Temerario Super Trofeo ma w kolejnych latach być podstawą programu wyścigowego marki.
Po rundzie w Bahrajnie znamy ostateczne rozstrzygnięcia tego sezonu WEC. Ferrari może świętować.
Paweł Sudoł – operator dronów i filmowiec, który pokazuje świat z nieba. Twórca zdjęć dla TVN, Discovery i National Geographic.
Fotograf, który łączy sztukę z precyzją. Tomek Mąkolski tworzy wizualne iluzje, redefiniując granice między światem rzeczywistym a kreacją.
Fotograf, podróżnik, pasjonat Land Roverów. Bartek Kołaczkowski łączy pasję z zawodem, tworząc wyjątkowe kadry z końca świata.
Na 14 listopada wyznaczono datę premiery lekkiego tylnonapędowego Bentleya serii Supersports.