Był F1, P1 i teraz jest… W1. Zadaniem nowego McLarena jest rywalizacja z hipersamochodem Ferrari.
Nowy C43 zgubił dwa cylindry i jedną turbosprężarkę, ale wciąż jest w stanie konkurować z BMW M340i.
Szybki rzut oka na dane techniczne i już wiadomo, że nowy Mercedes-AMG C43 4Matic (limuzyna i kombi) jest w niemal każdym aspekcie lepszy swojego bezpośredniego poprzednika. Korzysta ze wszystkich dobrodziejstw wprowadzonych w szóstej generacji klasy C, a pod maską pracuje silnik czterocylindrowy z turbo zawierający rozwiązania wypracowane przez najbardziej utytułowany zespół wyścigowy ostatnich lat - Mercedes-AMG F1 Petronas.
Na papierze zmiany nie wydają się szczególnie istotne. Moc podskoczyła co prawda z 390 KM osiąganych przez V6 twin turbo do 408 KM uzyskiwanych z czterech cylindrów i jednej turbosprężarki, ale moment obrotowy spadł o 20 Nm do równych 500 Nm. Próżno szukać poprawy w przyspieszeniu - nowy model przyspiesza do 100 km/h o 0,1 s gorzej niż wcześniej (4,6 x 4,5 s), a kombi robi to w 4,7 s. Po wybraniu w konfiguratorze opcji “Pakiet Kierowcy AMG” prędkość maksymalna zwiększa się ze standardowych 250 km/h do 265 km/h.
Tak wysoką moc uzyskano z silnika M139 - dwulitrowego motoru znanego bardzo dobrze z A45 AMG, tutaj dodatkowo wspomaganego układem mild hybrid. Jest jednak istotna różnica względem jednostki z A45 - elektrycznie wspomagana turbosprężarka. Mały motor elektryczny umieszczony w środku turbiny potrafi w mgnieniu oka rozkręcić wirnik do 175 tys. obrotów na minutę, aż do momentu gdy gazów wydechowych jest na tyle dużo, by zrobić resztę. W sportowych trybach jazdy ten układ powoduje całkowite skasowanie turbodziury. System ten jest szeroko promowany przez AMG, gdyż pierwotnie stworzono go do wywołania jak najbardziej spontanicznej reakcji silnika w bolidach F1 Lewisa Hamiltona i George’a Russella. Teraz tej magii może zaznać każdy kierowca nowego C43 i innych modeli AMG.
Silnik M139l (l jak longitudinally, czyli umieszczony wzdłużnie) debiutował w tym roku w modelu SL43. Wykorzystuje on turbosprężarkę Garrett, układ hybrydowy z elektrycznym starterem-generatorem napędzanym paskiem i instalację 48V. Miękka hybryda odpowiada tu nie tylko za bezgłośne odpalanie silnika, ale także potrafi dorzucić około 15 KM “doładowania” podczas pełnego obciążenia lub w trybie Race. 9-biegowy automat, w nomenklaturze Mercedesa nazwany AMG Speedshift MCT 9G, wykorzystuje mokre sprzęgło zamiast konwertera momentu obrotowego, co usprawnia napęd i obniża masę przekładni. Napęd 4Matic w W206 C43 ma standardową proporcję rozdziału momentu obrotowego 31/69 przód-tył, aby maksymalnie wydajnie zachowywać się podczas szybkiej jazdy. O dalsze wyostrzenie wrażeń z jazdy dbają systemy takie jak aktywne amortyzatory i układ skrętnej tylnej osi.
Z daleka nowe C43 wygląda jak każda inna klasa C. Różnice trudno nazwać szczególnie radykalnymi - jest charakterystyczny grill, delikatnie poszerzenia błotników i subtelna lotka na krawędzi tylnej klapy. Aha, no i cztery końcówki wydechu umieszczone wewnątrz specjalnej dokładki zderzaka. W środku auta mamy klasyczne niemieckie podejście do pozycji za kierownicą - regulacja pozwala bez problemu znaleźć optymalne ustawienie, same fotele są świetne i mają dobre trzymanie boczne. Charakterystyczna dla AMG jest też kierownica naszpikowana przyciskami, za którą umieszczono dwa kolorowe ekrany pokładowych systemów.
System ma zbyt wiele funkcji, aby zapoznać się z nimi podczas pierwszych jazd w pobliżu francusko-szwajcarskiej granicy. Moją uwagę przykuwa za to układ kierowniczy. Ma najbardziej syntetyczne wyczucie, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia, a to już coś znaczy w dzisiejszych czasach. Bezpośredni i dokładny, owszem, ale opór na kierownicy jest sztuczny jakby sterowała nim sprężyna umieszczona w kolumnie. Jeśli jest to konsekwencja obecności skrętnej tylnej osi, chętnie bym się tego pozbył. Niepokojące, przynajmniej na początku.
Podobnie ma się sprawa z dziwnym niezdecydowaniem skrzyni biegów między 1, a 2 biegiem podczas jazdy z małą prędkością. To niemiła rysa na szkle, bo w pozostałych sytuacjach układ napędowy prezentuje wręcz wzorową płynność. W tym miejscu muszę zakończyć narzekanie, bo dalej wszystko jest już w porządku. Samochód ma co prawda cztery cylindry, ale za to dysponuje szerokim i głębokim strumieniem momentu obrotowego sięgającym do 7000 obr./min. Mamy do czynienia z AMG, więc zachowany jest pewien poziom kontroli absolutnie w każdym ze sportowych trybów jazdy.
Auto oferuje mnóstwo przyczepności, choć nie jest szczególnie skore do zabawy. Rozkład napędu z dużą przewagą tyłu i skrętna tylna oś na papierze wyglądają bardziej zachęcająco niż jest w rzeczywistości, no może z wyjątkiem jazdy po torze. C43 spodoba się raczej tym kierowcom, którzy chcą mieć auto szybkie i posłuszne, bo niezależnie jak mocno próbujesz wyprowadzić C43 z równowagi, ono zawsze chce jechać tam, gdzie wycelujesz trójramienną gwiazdę. Podsterowność została skutecznie zniwelowana. Wchodzimy w ciasny zakręt za szybko, a nos nie wyjeżdża szeroko, samochód kolektywnie wytraca prędkość, wraca na właściwą linię pod właściwym kątem, by znów nabrać tempa jak gdyby nic się nie stało.
Poza tym można podkręcać tempo do woli. Reakcja na gaz jest tak szybka i mocna jak nigdy, a turbosprężarka robi swoją robotę skutecznie i dyskretnie jednocześnie. Silnik oczywiście nie brzmi tak dobrze jak V8, ale też nie jest tragicznie zły. Podczas spokojnego cruisingu właściwie go nie słychać, ale przybiera coraz głębsze tony z każdym centymetrem skoku pedału przyspieszenia. Jeśli wolisz jeszcze bardziej wyraziste dźwięki musisz zdać się na system emitujący cyfrową ścieżkę dźwiękową przez system audio. I tak pracuje on dość dyskretnie jak na standardy AMG.
Mercedes-AMG to nie jedyna marka, która musi wymyślić się na nowo. Czasy się zmieniają, ale i tak przewidywany kiedyś konflikt między coraz szybszą jazdą, a ratowaniem planety, po prostu nie ma miejsca. Osiągi były, są i będą, pewnie jeszcze lepsze. Nawet jeśli pod pewnymi względami nowy, bardziej eco-friendly C43 nie dostarcza aż takich emocji, to w kwestii czystej szybkości nie ma mowy o jakimkolwiek odpuszczaniu.
Silnik: R4 turbo, 1991 ccm
Moc: 408 KM przy 6750 obr.
Moment obrotowy: 500 Nm od 5000 obr.
Masa: 1765 kg
0-100 km/h: 4,6 s
Prędkość: 250 km/h (265 km/h po dokupieniu Pakietu Kierowcy AMG)
Na polskim rynku nowy Mercedes-AMG C43 w wersji sedan wyceniony jest na minimum 354 500 zł. Kombi jest droższe o 6700 zł. Za głównych rywali należy uważać Audi S4 i BMW M340i, choć w kwestiach technicznych te trzy równorzędne niegdyś modele dzieli więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Od razu rzuca się w oczy spora różnica cenowa względem BMW M340i. Bawarski sedan kosztuje bowiem od 300 tys. zł, czyli ponad 54 tys. mniej niż bazowe C43. Przy tym należy pamiętać, że ten model zachował większy silnik sześciocylindrowy i ma na tyle dobre osiągi, aby godnie reprezentować markę M Performance.
Nieco zapomniane Audi S4 z mocnym turbodieslem pod maską także już na starcie ma przewagę cenową nad C43. Kosztuje od 341 100 zł, czyli o kilkanaście tysięcy mniej. Dzisiejsze S4 ma potężny moment obrotowy w średnim zakresie i jest wyjątkowo dobrym autem w długie trasy, ale pod względem emocji z jazdy daleko mu do benzynowych S4 z przeszłości.
Jeśli szukasz czegoś szybkiego i nieoczywistego na pierwszy plan wysuwa się bardzo oszczędny i mocny Peugeot 508 PSE z napędem typu plug-in. 360-konna hybryda kosztuje w Polsce od 315 tys. zł i również można wybrać jedną z dwóch wersji nadwozia - liftbacka lub kombi. Zwracamy tylko uwagę, że oryginalność ma swoją cenę w postaci bardziej bolesnej dla właściciela utraty wartości.
Był F1, P1 i teraz jest… W1. Zadaniem nowego McLarena jest rywalizacja z hipersamochodem Ferrari.
Maro Engel raz jeszcze zasiadł za kierownicą hypercara AMG z silnikiem F1 i ustanowił czas 6:29,09.
Ducati Multistrada Pikes Peak V4 ocieka sportem, dzięki wprowadzonym innowacjom i nowemu zawieszeniu Öhlins.
Czytelnicy wybierają cel, my ruszamy w drogę – te proste zasady zmieniły się dla nas w wymarzoną przygodę.
Władze Alpine sugerują, że ich nowy flagowy supersamochód może być zasilany wodorem.
Dostępność opon do Ferrari 288 GTO to problem, który Pirelli chce rozwiązać modelem P7 Cinturato.
Był F1, P1 i teraz jest… W1. Zadaniem nowego McLarena jest rywalizacja z hipersamochodem Ferrari.
Wkrótce Ioniq 6 N dołączy do elektrycznej gamy sportowych Hyundaiów obok znakomitego Ioniq’a 5 N.
Wraz z premierą Mercedesa-AMG CLE63 zakończymy spekulacje na temat źródła jego napędu.
Maro Engel raz jeszcze zasiadł za kierownicą hypercara AMG z silnikiem F1 i ustanowił czas 6:29,09.
Nowoczesne coupe Caterhama z elektryczną technologią Yamahy zakończy proces rozwojowy w 2025 r.
Mulliner to wersja specjalna dla klientów, którym zwykły Continental GT wydaje się zbyt pospolity.
RS5 następnej generacji zastąpi jednocześnie modele RS4 Avant i RS5 Sportback.
McLaren zapowiada premierę nowego hipersamochodu W1 - duchowego następcy F1 i P1.
Nasilają się plotki o powrocie na rynek Nissana Silvia opartego o elektryczną architekturę Alpine.
Toyota testuje Corollę GR na Nürburgringu, co wywołało lawinę spekulacji o przyszłości tego modelu.