Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Do walki z Bentleyem i Ferrari Aston Martin wystawia nowy model DB12 o mocy 680 KM.
Właśnie mija 7 lat od momentu gdy Aston Martin zaprezentował swój pierwszy model stworzony pod rządami Andy’ego Palmera. Był to DB11, którego bezpośredni następca - DB12 - jest pierwszym nowym autem w erze Lawrence’a Strolla. Klienci zaczną odbierać zamówione już egzemplarze na jesieni tego roku. DB12 ma być nowym początkiem dla AM - to pierwszy z ośmiu nowych modeli planowanych jeszcze przed 2026 rokiem. Będzie wśród nich także następca Vantage’a i DBS-a.
Ponad 80% części tego auta jest zaprojektowanych od nowa, w tym całe wnętrze, poszycie zewnętrzne i większość podwozia. Sylwetka auta jest szersza i bardziej agresywna - porzucono tu elegancję wozów GT kładąc większy nacisk na osiągi i prowadzenie (oraz wyjątkowy luksus, jak twierdzi producent). W materiałach prasowych gęsto padają takie sformułowania jak “odważny i asertywny” czy “moc i potęga”, czego wyrazem ma być między innymi większy przedni grill (metalowy) oraz poszerzony rozstaw przednich i tylnych kół z mocno rozbudowanymi błotnikami. Konkretnie dodano 22 mm z tyłu i 6 mm z przodu, dlatego DB12 od razu wygląda na maszynę bardziej agresywną niż eleganckie DB11.
Zmodyfikowane przednie nadkola mają przyczynić się do redukcji oporów powietrza w okolicy kół, a przedni zderzak zawiera większe otwory chłodzące silnik i hamulce. Aerodynamika jest wzorowo wkomponowana w bryłę - przedni splitter wygląda po prostu jak naturalna część przedniego pasa, podczas gdy z tyłu opracowano aktywny spoiler, który wysuwa się tylko w razie potrzeby.
Szerokie zmiany nie ominęły głównej struktury auta z giętego i tłoczonego aluminium. Karoseria jest o 7% sztywniejsza dzięki wzmocnieniom krzyżowym w rejonie komory silnika. Nie bez znaczenia są także nowe ramy pomocnicze z przodu i z tyłu oraz solidniejsza struktura w okolicach chłodnic. Z kolei sztywność górnych mocowań zawieszenia zwiększyła się o 140 procent.
Pozostając wokół zawieszenia, DB12 na tle DB11 ma zyskać przede wszystkim na polu dynamiki jazdy. Chodzi przede wszystkim o adaptacyjne amortyzatory ze znacznie szerszym pasmem przenoszenia i o 500% większym rozkładem sił. Podwójne wahacze z przodu i układ wielowahaczowy z tyłu wraz z nowym oprogramowaniem amortyzatorów i trybów jazdy mają pozytywnie wpłynąć na reakcje auta na ruchy kierownicą i przyczepność. Zmieniono też inne elementy - sprężyny, tuleje zawieszenia, stabilizatory i całą geometrię.
Intensywne prace dotknęły także elektrycznego wspomagania układu kierowniczego. Na początek wyrzucono elastyczne izolatory kolumny kierowniczej, przez co kierowca ma zyskać bardziej bezpośrednie doznania i szybszą reakcję na polecenia. Przełożenie jest stałe i wynosi 13,09:1, ale wspomaganie działa ze zmienną siłą uzależnioną od prędkości i wybranego trybu jazdy. Oczywiście w miarę przełączania się na bardziej sportowe tryby, poziom wspomagania proporcjonalnie spada.
Nowością jest także elektronicznie sterowany tylny dyferencjał połączony z systemem kontroli stabilności auta. Ma to być inteligentny system przewidujący intencje kierowcy i “uczący się” jego stylu jazdy. Według Aston Martina, dzięki temu DB12 będzie zachowywał się naturalnie i intuicyjnie podczas szybkiej jazdy.
Nowe 21-calowe felgi z kutego stopu aluminium wyposażono w opony Michelin Pilot Sport 5S o mieszance stworzonej specjalnie pod model DB12. Z poprzedniego modelu zaadaptowano stalowe hamulce z tarczami 400 mm z przodu i 360 mm z tyłu. Zestaw karbonowo-ceramicznych hamulców można mieć dopiero za dopłatą.
Wszystkie te zmiany idą w parze z odpowiednim źródłem napędu. 4-litrowy motor V8 twin turbo to jednostka pochodząca od Mercedesa-AMG, ale z szeregiem istotnych modyfikacji wykonanych już w Anglii. Są to między innymi zmiany profili wałków rozrządu, obniżenie stopnia sprężania z 10,5:1 do 8,6:1, większe turbosprężarki i poprawione chłodzenie. Po modyfikacjach moc wzrosła do 680 KM (+170 KM), a moment obrotowy do 800 Nm (+125 Nm). Konieczne było dodanie dwóch chłodnic, w tym jednej w obiegu chłodzenia powietrza doładowującego. Ulepszono też chłodnicę oleju silnikowego, a przepływ powietrza termicznego poprawił się o 56%.
Cała ta moc trafia na tylną oś przez 8-stopniową skrzynię biegów, kompozytowy wał i wspomniany wcześniej nowy dyferencjał. Przełożenie na dyfrze skrócono, aby poprawić przyspieszenia. Aston Martin twierdzi, że DB12 startuje do 100 km/h w 3,5 s, a prędkość maksymalna wynosi 325 km/h. Sama skrzynia z konwerterem momentu obrotowego ma poprawione przełożenia oraz oprogramowanie, aby lepiej pasować do wybranego trybu jazdy.
Niektóre zmiany odbiły się na masie auta, szczególnie wzmocnienia karoserii i dodatkowe chłodnice, ale z drugiej strony kute felgi pozwalają oszczędzić 9 kg, więc masa auta nie wzrosła znacząco. Według danych fabrycznych DB12 waży 1685 kg (na sucho), czyli tyle samo co DB11 gotowy do drogi, z paliwem i wszystkimi płynami. Rozkład mas DB12 to 48/52 z lekką przewagą tyłu.
Bardzo niewiele elementów wnętrza pochodzi z DB11. Pozostało kilka części pochodzących z Mercedesa (np. kierownica), ale największą rewolucją dla użytkownika będzie nowy system operacyjny opracowany przez firmę Best on Earth. Samochód ma na pokładzie Apple CarPlay, dotykowy ekran i dedykowaną grafikę najwyższej jakości. Możemy oficjalnie pożegnać i wyrzucić do kosza stary system bazujący na technologii Mercedesa sprzed wielu lat.
Rozbudowany tunel centralny ma podkreślać nacisk na osiągi w połączeniu z luksusem. Jest tu całkiem sporo klasycznych przełączników, a sama kabina wydaje się szersza i znacznie bardziej wygodna niż wcześniej. Poprawiły się też materiały na bardziej przystające do klasy luksusowej. Sportowe fotele z włókna węglowego obite skórą i alcantarą wydają się mocnym punktem DB12 - Ferrari i Bentley mają się czego obawiać.
Pięć lat temu Aston Martin przeżył wstrząs związany z wejściem spółki na giełdę i związanym z nim spowolnieniem finansowym. Producent był zmuszony zaciągnąć ogromne długi, aby utrzymać się na rynku, ale pod rządami Lawrence’a Strolla firma powoli staje na nogi, rozkręca się pod kątem biznesowym i może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Pozyskano ważnego partnera - Geely - który będzie trzecim największym udziałowcem marki w zamian za technologię. Lepsze czasy nadeszły także w Formule 1. Zespół powiązany z Aston Martinem radzi sobie bardzo dobrze, a od sezonu 2026 nawiąże współpracę strategiczną z Hondą na dostawy silników, uniezależniając się od Mercedesa. Wchodzący do sprzedaży DB12 jest więc wiatrem zmian dla całej zasłużonej marki Aston Martin.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
To pierwszy raz, kiedy na okładce gości nie tylko samochód! O co chodzi w zestawieniu auta i motocykla?
Zapraszamy w okolice Gór Świętokrzyskich, jednego z najstarszych pasm górskich w Europie.
Singer i Alfaholics zbyt oklepane? Oto doładowany Jaguar XJS V12 o mocy 670 KM z manualną skrzynią.
Jaguar wchodzi w okres zmian, a ich nowa limuzyna EV dostanie nowy napęd, design i logo.
Final Five to ostatnia seria F22 i pożegnanie z silnikami Audi. W tle już czeka nowy hipersamochód.
Nadchodzące BMW serii 3 z rodziny Neue Klasse otrzyma napędy spalinowe, hybrydowe i elektryczne.
Roma, najmniejsze GT Ferrari, zostanie zastąpiona nowym modelem w 2025 roku. Prototypy już jeżdżą.
Podobnie jak Veyron i Chiron, ostatnie Bugatti z W16 żegna się niebagatelnym rekordem prędkości.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Taycan GTS jest lżejszy niż M5 i niemal tak samo mocny. Możesz go mieć także w wersji Sport Turismo.
CSR Twenty to limitowana wersja Seven stworzona do jazdy przede wszystkim po drogach publicznych.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?
Koncept Mazda Iconic SP z silnikiem Wankla przeobrazi się w niewielki sportowy samochód produkcyjny.
Pierwszy elektryczny Bentley pojawi się w 2026 roku, ale marka zamierza pozostać przy ICE do 2035.