Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Nowa klasa E udowadnia, że dobrze zaprojektowana limuzyna klasy wyższej wciąż ma wiele zalet.
Współczujemy Mercedesowi. Wydali równowartość PKB małego kraju na opracowanie elektrycznego liftbacka EQE, tymczasem wypuszczona niedawno klasa E w wersji plug-in 300e zostawia go na innej planecie niemal w każdym aspekcie.
Zapomnijcie o tym całym gadaniu, że hybrydy plug-in nie są rozwiązaniem jeśli ktoś nie chce jeszcze przesiadać się na pełne EV. Pojawiają się opinie, że wożenie ze sobą dwóch napędów jednocześnie to marnotrawstwo zasobów, ale dziś już tak nie jest. Byłaby to prawda 10 lat temu, gdy pierwsze PHEV-y pojawiały się na rynku, ale dziś samochody tego typu spełniają swoje podstawowe zadanie: nie emitują szkodliwych substancji w obszarze zurbanizowanym i nie powodują strachu przed wyczerpaniem baterii przy dłuższych podróżach.
Realistyczny zasięg elektryczny Mercedesa E300e na baterii 25 kWh wynosi 106 km. Wraz z dwulitrowym silnikiem benzynowym z turbo mającym paliwo na kolejne 560 km, połączonym z dziewięciobiegowym automatem, E300e bez zbędnego szumu wokół siebie po prostu jedzie i robi robotę.
W niskich temperaturach połowy grudnia osiągnęliśmy wynik 96 km ciągłej jazdy na prądzie nim silnik spalinowy w ogóle się włączył. Jechaliśmy po tych samych drogach i z taką samą prędkością jaką osiągnęlibyśmy w zwykłym, spalinowym Mercedesie klasy E. W żadnym momencie napęd EV nie był przeszkodą, a wręcz przeciwnie - jego spory moment obrotowy był jakby bardziej płynny, mniej zerojedynkowy niż w czystym EV, co przekłada się na spokojną i zrelaksowaną jazdę.
Nawet jeśli bateria ma mało energii, samochód zawsze startuje tylko na elektryce, a moc 204-konnego silnika benzynowego niepostrzeżenie wchodzi do gry. Sam silnik nie jest szczególnie porywający, bo nie należy do najcichszych. Czasami brzmi szorstko i nie rozwija momentu obrotowego (550 Nm systemowo) równomiernie w całym zakresie obrotów. Mimo to ważącą ponad 2,2 tony limuzynę (E200 z tym samym silnikiem waży 400 kg mniej) napędza bez najmniejszego problemu. W przypadku jazdy, do której napęd E300e został zaprojektowany, nie ma co narzekać na sposób rozwijania mocy.
W większości krajów Mercedes W214 jest dostępny z zawieszeniem na sprężynach stalowych lub pneumatycznych ze skrętną tylną osią. W teście figuruje wersja brytyjska na klasycznym zawieszeniu, gdyż w tej chwili w UK nie można zamówić wymienionej opcji. Na polskim rynku zawieszenie pneumatyczne jest dostępne w Pakiecie Engineering za nieco ponad 16 tys. zł.
W takiej konfiguracji klasa E porusza się łagodnie i spokojnie, bez niezamierzonych wstrząsów w kabinie. Da się wyczuć niezłą sztywność nadwozia, ale całe auto wydaje się być zaprojektowane jako relaksująca limuzyna, czyli taka jak trzeba. Niestety oznacza to, że układ kierowniczy jest zbyt lekki, przez co przód nie daje się precyzyjnie prowadzić. Na szczęście nie jest to wada, bo klasa E nigdy nie jest typem samochodu, w którym chcesz się spieszyć.
Większe nierówności i wyrwy w nawierzchni nie są tłumione tak idealnie jak mniejsze i obnażają brak pneumatyki zawieszenia. W zależności od rodzaju nawierzchni np. na starszych typach betonu, szum opon jest większy niż można się spodziewać.
W środku nowy Mercedes klasy E wypada o wiele lepiej niż inne samochody tej marki z ostatnich lat, przynajmniej pod kątem jakości montażu i wykończenia (to pierwszy od dawna Mercedes w naszym teście, w którym nic nie skrzypi). Jednak niektóre plastiki są wyjątkowo słabej jakości - szorstkie, twarde, z zaskakująco ostrymi krawędziami. Być może takie wrażenie wynika z faktu, że reszta wnętrza jest na doskonałym poziomie, co uwypukla wszelkie niedoskonałości.
Warto docenić intuicyjność obsługi tego auta. To prawda, że znowu są dwa wielkie ekrany, bo pasażer ma swój własny, ale ciut mniejszy wyświetlacz centralny obnaża absurd Hyperscreena montowanego w innych modelach. Fizyczny przycisk oznaczony konturem samochodu prowadzi bezpośrednio do menu wyłączania asystenta utrzymania pasa ruchu (choć wymaga to wyłączenia przy każdym ponownym uruchomieniu samochodu), a reszta elementów sterujących jest logiczna w użyciu.
Samochód jest napakowany technologią aż do przesady. Oświetlenie nastrojowe może pulsować w rytm konwersacji między pasażerami lub muzyki z głośników. Jest też w systemie audio funkcja “4D” z głośnikami umieszczonymi w fotelach, od których może się zrobić niedobrze. Wystarczy jednak to wszystko wyciszyć lub wyłączyć, a klasa E staje się jednym z tych samochodów, które wykonują powierzone zadania zgodnie ze standardem wyższym niż się od nich oczekuje. Z drugiej strony ceny tego modelu zaczynają się w okolicach 300 tysięcy złotych, więc nie przyjmujemy wymówek.
A w ramach debaty na temat przejścia ze spalinowych samochodów do elektrycznych, która tak utrudnia niektórym podejmowanie decyzji, dwa słowa od nas. Jeśli masz okoliczności zobowiązujące cię do zakupu dużego sedana z jakimś elementem napędu elektrycznego, na początek zainteresuj się właśnie Mercedesem E300e.
Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Niekończące się magiczne lasy, dzika przyroda, puste drogi, miejsca, do których nie dotarła cywilizacja - czas na weekendowy wypad samochodem!
Nowa linia na sezon 2025 ponownie przesuwa granice zarówno pod względem technologii, jak i emocji
Myślisz o wyposażeniu swojego samochodu sportowego w komplet najlepszych opon?
Długo wyczekiwany system Apple CarPlay Ultra debiutuje na pokładzie wszystkich modeli Aston Martina.
BMW planuje wyprodukować 50 egzemplarzy efektownego roadstera Skytop bazującego na M8.
Tajemniczy prototyp Porsche 911 wyróżnia się znacznie poszerzonym tyłem i agresywną aerodynamiką.
Zaprezentowany pierwszy raz w 2019 roku butikowy hipersamochód De Tomaso P72 doczeka się produkcji.
Na drogach pojawiły się nowe, mniej zamaskowane i bardziej agresywne, prototypy Genesis GV60 Magma.
Elektryczna Skoda Enyaq RS w ramach liftingu otrzymała odświeżający design i wzrost wydajności.
Jak zapewnia Chevrolet, wnętrze nowej Corvette C8 zyskało głównie na ergonomii i technologii.
Nowa odsłona popularnej gry wyścigowej z 2014 roku właśnie zyskała pierwszą aktualizację.
Land Rover jako oficjalny partner Dakaru 2026 nie mógł pominąć okazji do posłania w bój Defendera.
Mija prawie połowa roku, a nadal niewiele wiemy o testowanym elektrycznym Porsche Cayman/Boxster.
Nowe AMG GT wygląda dobrze, ale jego długoterminowa wartość będzie zależała od sukcesu filmu “F1”.
Nowy Singer oprócz wyjątkowej jakości zawiera odrobinę wyścigowego know-how Red Bulla i Coswortha.