Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
BMW G87 M2 doczekało się wersji CS - jeśli jest ono lepsze niż poprzednik, powinno być genialne.
Wszystko zaczęło się od perfekcyjnie zbalansowanego, niebieskiego E46 M3 CS tańczącego bokami na szkockich drogach w konkursie Evo Car of The Year 2005. Był to pierwszy samochód BMW z rodziny CS stworzony według prostej formuły: wziąć najlepsze cechy CSL i zaaplikować je do M3 w mniej hardkorowy, bardziej przyjazny sposób, przy czym pozostawić opcjonalną skrzynię ręczną. W efekcie powstało E46 idealne, wchodzące na poziom precyzji prowadzenia osiągalny tylko dla absolutnej czołówki. W teście na realnych drogach, w Wielkiej Brytanii roku 2005, M3 CS zajęło drugie miejsce w konkursie, ustępując tylko Clio 182 Trophy, i pokonało takie tuzy jak Lotus Exige 240R czy Caterham CSR. Tym samym ustaliliśmy nasz punkt odniesienia jeśli chodzi o następców CS-a.
Minęło jednak długie 15 lat zanim ci następcy się pojawili, ale gdy już do tego doszło, M2 CS w cuglach zgarnął tytuł eCOTY 2020. Zrobił to jako pierwsze BMW w historii konkursu, ale już rok później sukces ten powtórzył model M5 CS, zostawiając w pokonanym polu kilka mocnych supersamochodów. Niezaprzeczalnie znak CS ma w sobie jakąś magię, a najnowszy nośnik tego znaku - G87 M2 CS - będzie chciał z tej magii skorzystać.
Oczekiwania wobec nowego M2 CS są wysokie nie tylko ze względu na szacownych przodków. Już zwykłe M2 to wóz, którego jakość zdążyliśmy poznać, a jest to nic innego jak nieco mniejsze, lżejsze i bardziej staromodnie skomponowane M3/M4 z opcjonalną skrzynią manualną, podczas gdy więksi bracia w większości już są tylko w automacie. Obecny model ma mnóstwo mocy i odpowiednie podejście, za to brak mu absolutnego dopracowania dynamicznego. W porównaniu do typowo sportowych aut mógłby lepiej komunikować się z kierowcą i oddawać mu więcej kontroli. Da się odczuć, że w trochę bardziej bezpośrednim wydaniu ten wóz odzyskałby blask, a to właśnie jest przepis na wersję CS.
Zacznijmy od poprawionego silnika. Przy ostatnim liftingu w M2 zwiększono moc do 480 KM i moment obrotowy do 600 Nm (dla wersji automatycznej, manual ma nadal 550 Nm). W nowym CS rzędowa “szóstka” 3.0 osiąga 530 KM i 650 Nm, tyle samo co aktualnie oferowane M3. Maksymalny moment obrotowy jest dostępny w przedziale 2650-5730 obr./min., podczas gdy maksymalna moc pojawia się przy 6250 obr./min. w drodze do czerwonego pola przy 7200 obr./min.
Dodatkową moc zawdzięczamy głównie dwóm turbosprężarkom typu mono-scroll, układowi wtryskowemu 350 bar i zmiennym fazom rozrządu. Z myślą o trwałości i wytrzymałości motor zyskał zamknięty blok i beztulejowe cylindry pokryte specjalną powłoką oraz kuty wał korbowy. Z kolei głowica ma teraz drukowane w 3D wnętrze, a magistrala olejowa powinna lepiej znosić długotrwałe przeciążenia związane ze skręcaniem i przyspieszaniem. Poza tym CS ma też unikalne dla tej wersji mapowanie poszczególnych trybów jazdy.
Kolejna sprawa jest bardziej kontrowersyjna - CS występuje tylko z automatyczną skrzynią. W poprzedniku był jeszcze wybór między manualem a DCT, i choć skrzynia ręczna nie oferowała idealnych zmian, była dużo lepsza pod kątem zaangażowania w proces. Szkoda, że w tym modelu porzucono ten pomysł, szczególnie że byłaby to główna przewaga M2 CS nad M3 CS i M4 CS, ale manualna skrzynia po prostu nie jest w stanie przenieść wymaganego momentu obrotowego. Zatem zostaje znajomy 8-biegowy M Steptronic z konwerterem momentu, dużą dźwignią na środku i karbonowymi łopatkami za kierownicą.
M2 CS nie ma za to napędu xDrive, więc mimo identycznej mocy jak M3 przy niższej masie, do 100 km/h przyspiesza o 0,3 s wolniej, konkretnie w 3,8 s. To wciąż parę dziesiątych szybciej niż podstawowe M2 z automatem, za to CS pojedzie szybciej, bo aż 302 km/h, nim zadziała ogranicznik. Sposób rozwijania mocy powinien być okraszony lepszymi wrażeniami, bo zastosowano sztywniejsze mocowania silnika i agresywniejszy wydech wykonany z tytanu. Można go zamówić z listy opcji palety Performance od BMW M.
Układ jezdny wersji CS także dostał sporo poprawek. Specjalne amortyzatory i sprężyny sprawiły, że prześwit M2 CS zmniejszył się o 8 mm, a wszystkim steruje zmodyfikowane oprogramowanie. Znane z M2 wspomaganie kierownicy M Servotronic, aktywny dyferencjał i układ hamulcowy także przeprojektowano, a na liście opcji pojawiły się karbonowo-ceramiczne tarcze. Kontrola stabilności i tryb M Dynamic zostały zoptymalizowane pod kątem jazdy na torze. Gdy już się tam znajdziesz, możesz pobawić się też nowymi zabawkami, w tym dziesięciostopniowym systemem kontroli trakcji M i analizatorem driftu. Są to systemy do tej pory niedostępne w zwykłym M2.
CS przeszedł niewielką kurację odchudzającą, ale 30 kg mniej niż w zwykłym M2 oznacza, że wóz nadal jest po gorszej stronie granicy 1700 kg. Nowe części obejmują między innymi karbonową pokrywę bagażnika ze zintegrowanym spoilerem, karbonowy dyfuzor i dach, a także koła w rozmiarach 19/20 cali przód/tył pomalowane na matowy kolor Gold Bronze. Klient BMW ma do wyboru różne opony w zależności od preferowanego sposobu użytkowania: na tor przewidywane są nawet tak ekstremalne modele jak Michelin Cup 2 R czy Pirelli Trofeo RS. Walkę o masę widać też w środku, gdzie pojawiła się konsola środkowa z włókna węglowego i elektryczne, podgrzewane fotele kubełkowe z tego samego tworzywa. Kierowca ma przed oczami spłaszczoną kierownicę z wieńcem w alcantarze i właściwy dla najnowszych modeli BMW podwójny ekran za zakrzywioną taflą szkła.
BMW M2 CS będzie produkowane w limitowanych ilościach, a jego cena wynosi solidne 540 000 zł bez opcji. Dla porównania, bazowe M2 Coupe to wydatek 367 500 zł. Duża różnica, ale to samo można było powiedzieć o poprzednim M2 CS jak również M5 CS, a okazały się w pełni warte każdej złotówki. Nie damy sobie ręki odciąć, że tym razem będą to źle ulokowane pieniądze.
Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Niekończące się magiczne lasy, dzika przyroda, puste drogi, miejsca, do których nie dotarła cywilizacja - czas na weekendowy wypad samochodem!
Nowa linia na sezon 2025 ponownie przesuwa granice zarówno pod względem technologii, jak i emocji
Myślisz o wyposażeniu swojego samochodu sportowego w komplet najlepszych opon?
Pojawiła się szansa, że GR Corolla trafi do salonów w EU, bo Toyota przenosi część produkcji do UK.
Wkrótce będziemy świadkami premiery drogowego wariantu 963 o nazwie RSP, zapowiada Porsche.
Nowe opcje i zaktualizowane multimedia - tak przygotowany Defender wjedzie w rok modelowy 2026.
BMW G87 M2 doczekało się wersji CS - jeśli jest ono lepsze niż poprzednik, powinno być genialne.
Giamaro Automobili z Modeny prezentuje Katlę z karbonowym podwoziem i V12 z czterema turbinami.
Limuzyna z Affalterbach ma mieć napęd PHEV z większym niż dotychczas zasięgiem elektrycznym.
Zagato i La Squadra wspólnie stworzyli współczesną interpretację wyścigowego Alpine A220 z lat 60.
Ofensywa modelowa Alpine nabiera rozpędu. Jako drugi w gamie debiutuje sportowy SUV A390 na prąd.
Po sprzedaży Alpiny rodzina Bovensiepen zakłada nową markę i zaprzęga do współpracy studio Zagato.
BMW ponownie przedstawia pomysł na ekskluzywnego shooting brake’a w postaci konceptu Speedtop.
Fernando Alonso zasiadł za sterami Valhalli podczas pokazowego przejazdu przed GP Monako.
Tesla Plaid dysponuje ogromną mocą, ale niekoniecznie świetnie jeździ. Czy nowy Model S będzie inny?