Czytelnicy wybierają cel, my ruszamy w drogę – te proste zasady zmieniły się dla nas w wymarzoną przygodę.
Magia M Performance dotknęła także największego w gamie SUV-a BMW - X7. Czy było warto?
Czy BMW robi nam na złość? Czy ktoś naprawdę potrzebuje siedmiomiejscowego SUV-a o długości 5,2 m z mocą większą niż Porsche 911 GT3 RS i znaczkiem M z tyłu? X7 M60i wydaje się z góry nietrafionym pomysłem, jeśli mamy być mili, albo kompletnie absurdalnym, jeśli ująć to zgodnie z prawdą. A jednak pod wieloma względami wypada fantastycznie jako narzędzie do podróżowania, będąc jednym z najbardziej imponujących modeli w swojej niszy.
X7 M60i to największy i najbardziej “niegrzeczny” SUV w gamie BMW. Podwozie i silnik przyprawione przez dział M sprawiają, że X7 M60i może być rozważane jako nieco bardziej ekstrawagancka alternatywa dla Range Rovera P530. Oba te samochody dzielą ten sam 4.4-litrowy silnik V8 twin turbo. W BMW rozwija on 530 KM i 750 Nm, co pozwala rozpędzić X7 - całe jego 2675 kg - do 100 km/h w 4,7 s i rozwinąć prędkość 250 km/h (ogr. elektr.). Takie liczby mogą zawstydzić niejednego hot hatcha, w tym także BMW 135i, które jest do “setki” o jedną dziesiątą wolniejsze.
Dział BMW M otrzymał zadanie graniczące z niemożliwością: sprawić, aby ten wysoki, siedmiomiejscowy SUV był chociaż trochę angażujący. Najwyraźniej postanowili spróbować, dlatego pneumatyczne zawieszenie M60i ma ustawienia dedykowane do tego modelu, a przy kołach pracują wzmocnione hamulce M Sport. Jest też blokujący się dyferencjał M Sport przy tylnej osi, standardowa skrętna tylna oś oraz aktywne stabilizatory walczące z całą tą masą w zakrętach. Och, i są barwy M na pasach bezpieczeństwa jeśli lubisz tego typu detale.
Wdrap się do środka, a poczujesz się jak pasażer serii 7, która zaparkowała na dachu innego samochodu. Siedzi się tak absurdalnie wysoko nad ziemią, że X7 wydaje się ogromne, ale także niebywale dobrze wykonane. Oświetlenie ambientowe sączy się z drzwi i deski rozdzielczej, maskownice głośników opcjonalnego systemu Bowers & Wilkins ze stali nierdzewnej są przyjemnie zimne w dotyku, a kryształowy wybierak biegów (znów opcja) to coś absolutnie z najwyższej półki. Niektórzy wolą stonowaną elegancję Range Rovera, ale trudno zaprzeczyć, że X7 M60i wygląda dokładnie tak jak sugeruje jego cena wywoławcza 660 tys. złotych. Do tego BMW dostarcza topową technologię, w tym system iDrive 8.5, asystenta głosowego, łączność 5G i nawigację o rozszerzonej rzeczywistości.
Od razu czuć, że mimo sportowego wdzianka BMW nie zapomniało jak luksusowy SUV powinien się zachowywać. X7 nawet w wersji M60i jest kojące i relaksujące - nie zafunduje pasażerom bólu pleców na kiepskiej drodze, silnik nie generuje nieprzyjemnych dźwięków, a jazda wydaje się kompletnie bezwysiłkowa. Amortyzatory nie silą się na żelazną przyczepność, nawet w trybie Sport, dlatego X7 zawsze płynnie sunie przed siebie. Na bardzo złej nawierzchni faktycznie czuć pewną szorstkość tłumienia, ale to raczej kwestia ogromnych 22-calowych felg niż błędu w dostrajaniu zawieszenia.
Czasami X7 może wydawać się aż zbyt leniwy. Z układem kierowniczym i zawieszeniem w trybie Comfort delikatnie buja się i kołysze przy wyższych prędkościach - nie tak bardzo żeby się tym przejmować, ale wyczuwalnie. Przełączenie na Sport poprawia wyczucie kierunku jazdy wokół punktu centralnego i usztywnia amortyzatory, więc efekt bujania praktycznie znika, ale nawet w tych ustawieniach w żadnym momencie M60i nie zachowuje się jak typowy produkt BMW M.
Aby poczuć odrobinę emocji obiecywanych przez słynne logo należy zrzucić kilka biegów w automatycznej skrzyni z konwerterem momentu obrotowego. Silnik V8 to cudo dysponujące ogromnym momentem obrotowym i gustownym barytonem uderzającym w coraz wyższe tony podczas zbliżania się do czerwonego pola. Wrażenie to jest okraszone stłumionymi strzałami z wydechu podczas wrzucania wyższego biegu. Jednak wcale nie trzeba korzystać z pełnej skali obrotomierza, aby szybko się przemieszczać - silnik ma fantastyczną elastyczność, a moduł mild hybrid 48V dodaje elektrycznego boostu w najbardziej odpowiednich momentach. Z tym napędem X7 M60i po prostu lata.
Czy układ jezdny nadąża za mocą dostarczaną przez silnik? Nie całkiem. Jak można się spodziewać, BMW X7 M60i to nie jest SUV szczególnie wdzięczny w prowadzeniu. Zawsze wydaje się ogromny, zdystansowany i nieco chwiejny, pozbawiony precyzji i kontroli, które sprawiają, że duże sedany BMW są nieco bardziej wciągające niż powinny. Ale tego się spodziewałeś. To, czego mogłeś się nie spodziewać, to prędkość, z jaką X7 może pokonywać zakręty, i neutralność podwozia, gdy tylny dyferencjał blokuje się na pełnym gazie. Jazda w takim stylu nie daje żadnej frajdy, ale samochód w skrajnych sytuacjach daje znać, że posiada pewne kompetencje.
Mimo elektronicznych sztuczek w podwoziu X7 nie do końca potrafi kontrolować siły przenoszone przez opony. Nadwozie kołysze się i faluje balansując na krótkiej smyczy pozostawionej przez system ESP. Zatrzymanie tego kolosa także wymaga sporej siły, a zamontowane tu hamulce nie do końca spełniają swoje zadanie. Całościowo X7 M60i wydaje się przekraczać oczekiwania jakie mamy wobec dużych SUV-ów, ale też jazda nim na limicie nie jest żadną przyjemnością. Lepiej po prostu zapaść się w skórzanym fotelu z masażem, rozkoszować komfortem i bogatym wnętrzem. Nasuwa się pytanie czy X7 M60i ma jakikolwiek sens? Czy warto było dodawać mu oprogramowanie zawieszenia M i sportowy dyferencjał? Prawdopodobnie nie.
Czytelnicy wybierają cel, my ruszamy w drogę – te proste zasady zmieniły się dla nas w wymarzoną przygodę.
Włoski hot hatch na bazie Fiata 500 miał długie i owocne życie, ale nadszedł czas pożegnania.
Nazwa „Dom Volvo” kojarzy się z przyjaznym miejscem. Idealnym na powitanie dokładnie przemyślanego, elektrycznego SUV-a.
Zawarta w nazwie „ochrona”, to niejedyna zaleta folii ochronnych. Sprawdź jak poprawić komfort użytkowania ekranów dotykowych.
Elektryczne Renault R17 to jeden z tych konceptów, które bardzo byśmy chcieli zobaczyć w produkcji.
Nowy wóz Alonso brzmi lepiej niż bolid i jest prawie tak samo szybki. Ale ma tablice rejestracyjne…
Cupra Terramar to sportowy kuzyn VW Tiguana z silnikiem od Golfa GTI lub hybrydą plug-in.
Aston Martin Vanquish w 2024 roku powraca z nowym designem i podwójnie uturbionym V12 o mocy 835 KM.
Czytelnicy wybierają cel, my ruszamy w drogę – te proste zasady zmieniły się dla nas w wymarzoną przygodę.
Audi wprowadza zmodernizowanego SUV-a Q5 oraz sportowe SQ5 z 3-litrowym V6 TFSI o mocy 367 KM.
Hyundai na poważnie przymierza się do produkcji modelu N Vision 74. Padła nawet data: 2030 r.
Speedster PureSpeed będzie pierwszym z serii ultra-ekskluzywnych modeli specjalnych AMG.
Audi S3 po liftingu zyskało na dynamice jazdy i znacząco zbliżyło się do Mercedesa-AMG A35.
Brytyjski Kingsley wprowadza serię personalizowanych Defenderów V8 w wersjach 90 i 110.
Nomad z napędem elektrycznym to najnowszy pomysł Ariela na uniwersalne buggy do zabawy w terenie.
Aquaracer Professional 300 w wersjach Date i GMT, oddaje hołd tym, którzy odpowiadają na wezwanie natury.