Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Szybki crossover autorstwa działu N Hyundaia jest tak samo udany jak jego siostrzane hot hatche.
Na pierwszy rzut oka Kona N to po prostu i30 N ze zwiększonym prześwitem, ale byłoby to spore niedopowiedzenie patrząc na to ile starań dział N Hyundaia włożył w swojego pierwszego SUV-a, aby ten był godny swojej marki. I jest godny, w dużej mierze dzięki podzespołom odziedziczonym po bliźniaczym hot hatchu.
Ze wszystkich nisz jakie producenci stworzyli, aby zapchać rynek crossoverami i SUV-ami dla absolutnie każdego, małe usportowione crossovery wypadają zdecydowanie najgorzej. Takie auta jak Nissan Juke R Nismo, Audi SQ2 czy BMW X2 M35i to pierwsze trzy z brzegu (niestety jest ich znacznie więcej), które nie są zbyt szybkie, nie jeżdżą szczególnie dobrze, na siłę starają się być czymś, czym na pewno nie są - samochodami sportowymi.
Od tej reguły jest parę wyjątków. Pierwszego możemy wyróżnić Volkswagena T-Roc R, który korzysta ze sztuczek swoich braci z rodziny R. Podobnie ma się sprawa z Fordem Puma ST, który trzyma poziom znany z wcześniejszych modeli - Focusa ST i wycofanej już Fiesty ST (szeptem dodajmy, że uważamy Pumę za lepszego hot hatcha niż Focus). W odpowiedzi Hyundai N stworzył Konę, która myśli że jest i30 N, przez co stawka akceptowalnych szybkich crossoverów zwiększyła się do trzech.
Kona N dysponuje tym samym 2-litrowym, czterocylindrowym turbodoładowanym silnikiem o mocy 280 KM (z funkcją overboost dającą +20KM przez 20 sekund) i momencie obrotowym 392 Nm w parze z 8-stopniową skrzynią dwusprzęgłową DCT. Mimo bycia crossoverem Kona N ma napęd wyłącznie na przednią oś, za to przez elektronicznie sterowany dyferencjał. Do pierwszej “setki” samochód ten przyspiesza w 6,4 s (lub 5,5 s przy funkcji overboost) i potrafi pojechać 240 km/h.
Tak naprawdę silnik Hyundaia to jego jedyny słabszy punkt. Mocy nie brakuje, skrzynia dobrze dobiera przełożenia do aktualnie dostępnego momentu obrotowego. Daje to dobre osiągi w dolnym i średnim zakresie, więc nie ma konieczności ciągłego poszukiwania optymalnego biegu. Problemem jest beznamiętny dźwięk, którego przemysłowe nuty nie należą do przyjemnych, niezależnie od tego ile strzałów wydobywa się akurat z wydechu.
Co prawda turbodoładowany silnik nie potrafi dowieźć odpowiedniej ścieżki dźwiękowej, ale Hyundai Kona N może pochwalić się nadspodziewanie dobrze zestrojonym podwoziem. Standardowe adaptacyjne amortyzatory Kony dają autu poziom kontroli i jakość tłumienia wykraczającą poza normy segmentu crossoverów. Zastosowane tu opony mają nieco wyższy profil i zostały opracowane przez Pirelli we współpracy z Hyundaiem specjalnie dla tego modelu. Dzięki nim jazda jest gładka i bardziej płynna niż w sztywnym, bardziej sportowo nastawionym i30 N.
W każdym aspekcie jazdy Kona jest nieco ugrzeczniona względem siostrzanego hot hatcha, ale nie do przesady. Nadal jest poczucie, że zawieszenie zostało skalibrowane pod kątem rzeczywistej fizyki jazdy przez inżynierów, a nie przez programistów, którzy nigdy nie siedzieli w sportowym samochodzie. Poziomem szczegółowości Kona prześciga większość, jeśli nie wszystkich, w swoim segmencie, przy czym posiada naturalną i autentyczną płynność jazdy. Widać, że w tym przypadku grupa utalentowanych osób włożyła wiele pracy i czasu, aby auto było więcej niż wystarczające. Znając szefa Hyundaia N, Alberta Biermanna, prawdopodobnie właśnie tak było.
Podobnie jak w i30 N, jest tu sporo różnych trybów jazdy, a obsługuje się je niewielkim pokrętłem na tunelu środkowym. Są też dwa przyciski z literą “N”, pod którymi kierowca może zaprogramować swoje ulubione ustawienia obejmujące sposób pracy silnika, zawieszenia, dyfra, skrzyni biegów i układu kierowniczego. Standardowy tryb Sport nie zasługuje na uwagę, ale ustawienie wszystkiego na maksimum, lecz z zawieszeniem w miękkim trybie, wydaje się optymalną opcją do dynamicznej jazdy po drogach publicznych.
Jesteśmy wielkimi fanami samochodów spod znaku N Hyundaia - stanowią one udany miks staromodnych hot hatchy z nowoczesną przystępnością, i Kona N nie należy do wyjątków. Nie ograniczono się tu do dołożenia mocnego silnika i paru znaczków, aby małym kosztem zrobić bestsellera jadącego na opinii kuzynów i20 i i30 opracowywanych między innymi na torze Nurburgring. Kona N to usportowiony crossover, który naprawdę ma co pokazać i jest w tym autentyczny.
W Polsce Hyundai Kona N kosztuje minimum 201 000 zł, czyli aż o 58 000 zł więcej niż słabszy, trzycylindrowy Ford Puma ST, za to Hyundai ma więcej wyposażenia w standardzie. Z drugiej strony mamy Volkswagena T-Roc R w cenie ponad 212 tys. zł. Ma on napęd na cztery koła i nieco więcej mocy (300 KM), ale także nie dorównuje Konie wyposażeniem (na przykład adaptacyjne amortyzatory kosztują dodatkowo 5090 zł). Za pokrewną z Volkswagenem Cuprę Ateca trzeba wyłożyć jeszcze więcej (od 231 900 zł), a nie jest ona nawet w połowie tak dobra jak koreański crossover.
Motocykl i rower Ducati oraz Lamborghini Huracán Sterrato na okładce szesnastego wydania EVO mówią, że wiosna jest za rogiem!
Niekończące się magiczne lasy, dzika przyroda, puste drogi, miejsca, do których nie dotarła cywilizacja - czas na weekendowy wypad samochodem!
Nowa linia na sezon 2025 ponownie przesuwa granice zarówno pod względem technologii, jak i emocji
Myślisz o wyposażeniu swojego samochodu sportowego w komplet najlepszych opon?
Długo wyczekiwany system Apple CarPlay Ultra debiutuje na pokładzie wszystkich modeli Aston Martina.
BMW planuje wyprodukować 50 egzemplarzy efektownego roadstera Skytop bazującego na M8.
Tajemniczy prototyp Porsche 911 wyróżnia się znacznie poszerzonym tyłem i agresywną aerodynamiką.
Zaprezentowany pierwszy raz w 2019 roku butikowy hipersamochód De Tomaso P72 doczeka się produkcji.
Na drogach pojawiły się nowe, mniej zamaskowane i bardziej agresywne, prototypy Genesis GV60 Magma.
Elektryczna Skoda Enyaq RS w ramach liftingu otrzymała odświeżający design i wzrost wydajności.
Jak zapewnia Chevrolet, wnętrze nowej Corvette C8 zyskało głównie na ergonomii i technologii.
Nowa odsłona popularnej gry wyścigowej z 2014 roku właśnie zyskała pierwszą aktualizację.
Land Rover jako oficjalny partner Dakaru 2026 nie mógł pominąć okazji do posłania w bój Defendera.
Mija prawie połowa roku, a nadal niewiele wiemy o testowanym elektrycznym Porsche Cayman/Boxster.
Nowe AMG GT wygląda dobrze, ale jego długoterminowa wartość będzie zależała od sukcesu filmu “F1”.
Nowy Singer oprócz wyjątkowej jakości zawiera odrobinę wyścigowego know-how Red Bulla i Coswortha.