Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Wolnossące V16, nowy karbonowy monokok i prędkość maksymalna 445 km/h - oto Bugatti Tourbillon.
Aston Martin, GMA, Ferrari i teraz Bugatti udowadniają, że wolnossące supersilniki wciąż mają swoje miejsce na rynku. Nowe 8.3-litrowe V16 o mocy 1000 KM w Bugatti Tourbillon na papierze prezentuje się nieziemsko, a my już nie możemy się doczekać, aby usłyszeć jak brzmi podczas rozkręcania do 9000 obrotów.
Jednak nowe Bugatti nie stroni od nowoczesności. Tourbillon jest wyposażony w przednią oś napędzaną dwoma motorami elektrycznymi, a trzeci taki motor umieszczono przy tylnej osi. Zestaw ten dodaje do ogólnej puli mocy aż 800 KM, stąd wartość 1800 KM podawana w mediach. Warty co najmniej 3,8 mln euro Tourbillon to modelowy hypercar. Jego populacja będzie ograniczona do 250 sztuk, a produkcja ruszy w 2026 roku. Potem, zwyczajowo dla Bugatti, na rynek zaczną wchodzić modele pochodne zbudowane na jego bazie.
“Niektórzy sądzili, że połączymy Neverę z Chironem” - mówi szef Bugatti Mate Rimac - “ale to nie byłoby prawdziwe Bugatti. Nasi klienci gustują w emocjach dostarczanych przez silniki spalinowe, a moim obowiązkiem jest budowanie samochodów, które będa im się podobać.” Koncepcja napędu Bugatti Tourbillon powstała w 2020 roku, gdy Rimac stworzył miniaturowy model auta z silnikiem V16 i trzema motorami na prąd. Po przedstawieniu swojego pomysłu dostał on zielone światło do realizacji.
Napęd realizowany wyłącznie przez silnik spalinowy został już na początku wykluczony. Tourbillon nie miałby wtedy istotnej przewagi osiągów nad Chironem, a elektryfikacja istniejącego silnika W16 nie wchodziła w grę ze względu na wysoką masę produktu końcowego. Usunięcie turbin z 8-litrowego serca Chirona i obudowanie go modułami hybrydowymi również wykluczono - tu przeszkodą okazała się wysokość silnika i jego nietypowy układ, który trudno byłoby zmieścić w projektowanym podwoziu.
Nowe 90-stopniowe V16 z wałem krzyżowym waży tylko 252 kg - dużo mniej niż W16, mimo że jego całkowita długość równa 1 metr jest o 29 mm większa. Silnik osadzono niżej, a samą konstrukcją i budową jednostki napędowej Tourbillona zajął się brytyjski Cosworth. Stanowi to dużą nowość w stosunku do W16 opracowanego w całości przez VW.
Silnik współpracuje z 8-stopniową skrzynią dwusprzęgłową (plus e-LSD) oraz przymocowanym do niej motorem elektrycznym generującym 250 kW i 450 Nm. Każdy z dwóch przednich silników dokłada po 250 kW i 300 Nm, a wszystkie trzy czerpią energię z chłodzonej olejem 800-woltowej baterii 25 kWh umieszczonej w tunelu środkowym i za kabiną pasażerską. Tym samym obudowa ogniw stała się strukturalną częścią monokoku. Silniki elektryczne potrafią pracować z prędkością 24 tys. obrotów na minutę, a cała instalacja dostarcza ponad 6 kW mocy na każdy kilogram masy elektrycznego osprzętu (w tym inwerterów, przekładni i silników).
Najnowszy napęd Bugatti umieszczono w zaprojekowanym od zera karbonowym monokoku, którego integralnym elementem jest inspirowany Formułą 1 dyfuzor. Jest on częścią strefy zgniotu auta i istotnym (2-metrowym) fragmentem aerodynamicznej podłogi. Wielowahaczowe zawieszenie z przodu i z tyłu współpracuje z dwuzaworowymi amortyzatorami, a wszystkie mechaniczne elementy układu są 45% lżejsze niż w Chironie. Dedykowane do Tourbillona opony Michelin Pilot Sport Cup 2 mają rozmiar 345/30 R21 z tyłu i 285/35 R20 z przodu.
To wszystko składa się na, jak łatwo się domyślić, niezwykłe osiągi: 0-100 km/h poniżej 2 s, 200 km/h poniżej 5 s, 300 poniżej 10 s, a 400 km/h w mniej niż 25 s. Zabawa kończy się elektronicznym ograniczeniem do 445 km/h. Mate Rimac podkreśla, że Tourbillon potrafi o wiele więcej, ale musimy uzbroić się w cierpliwość. W trybie elektrycznym da się pokonać nawet do 60 km. Uzupełnienie energii od zera do 80 procent trwa 12 minut.
Obecne przepisy emisyjne wymusiły, aby nowe Bugatti było 25% czystsze niż Chiron, a mimo 300 kg osprzętu elektrycznego nowy model waży porównywalne 1995 kg. Utrzymanie masy poniżej 2 ton było możliwe dzięki opracowanemu od podstaw silnikowi, a także lekkim, drukowanym w 3D elementom zawieszenia.
Tourbillon jest 33 mm niższy niż Chiron, a ma takie same wymiary kabiny. Dyrektor Designu marki Bugatti Frank Heyl inspirował się dawnymi modelami jak Type 35 czy 57C. W efekcie wygląd Tourbillona to miks współczesnego języka designu Bugatti z motywami sprzed lat, ale całość jest o wiele bardziej nasycona funkcją i detalami. W ten sposób projektant chciał oddać technologiczny skok jaki wykonano pod spodem. Filozofia obejmowała dopracowanie istniejącego wzorca, a nie wymyślanie go na nowo dla samej idei. W ten sam sposób funkcjonują inne ikony designu jak iPhone, Rolex Daytona czy nawet Porsche 911.
Aerodynamika także była ważna dla ostatecznej formy Bugatti Tourbillon. Jest spore tylne skrzydło, ale to nie ono generuje główny docisk w tylnej części auta. Odpowiada za to dyfuzor rozpoczynający się tuż za kabiną pasażerską i omijający dół silnika z obu stron - mniejsze wymiary jednostki V16 pozwoliły na znaczne powiększenie kanałów Venturiego. Tylne skrzydło pracuje również jako hamulec aerodynamiczny, ale porusza się elektrycznie, a nie hydraulicznie, aby zbijać masę.
Wnętrze jest równie bogate w detale co karoseria. Najbardziej rzuca się w oczy zestaw wskaźników przymocowany do kolumny kierowniczej. Jeśli zastanawialiście się skąd wzięła się nazwa nowego Bugatti, wystarczy rzut oka na zegary. Inspirowany zegarmistrzowską estetyką zestaw wskaźników to szwajcarska sztuka budowania chronometrów w wydaniu motoryzacyjnym. Wykonany z ponad 600 tytanowych elementów (najmniejsze mają wielkość 5 mikronów) mechanizm waży tylko 700 g. Gdy poruszasz wieńcem kierownicy, cały środek wraz ze wskaźnikami pozostaje na swoim miejscu.
Mamy tylko nadzieję, że to niesamowite dzieło inżynierii i designu nie okaże się zbyt rozpraszające podczas korzystania z pełni możliwości Tourbillona. Po lewej stronie kierowca ma wskaźniki odpowiedzialne za poziom baterii, temperaturę chłodziwa i poziom paliwa - tylko one składają się ze 160 elementów. Kolejne 250 elementów tworzy centralny prędkościomierz, a drugie tyle przeznaczono na tradycyjny dla marki wskaźnik wykorzystania mocy. Wszystko jest podświetlane przez 150 malutkich diod LED.
Ekrany cyfrowe w Bugatti Tourbillon praktycznie nie występują. Pływająca konsola centralna jest skrawana z pojedynczego kawałka aluminium, który potem jest uzupełniany kryształkami “Boheim”. Jedyny ekran w kabinie jest nie większy niż w smartfonie. Umieszczono go na ruchomym elemencie na szczycie konsoli, więc można go schować gdy nie jest potrzebny.
Fotele są przymocowane na stałe do monokoku (aczkolwiek jest regulacja nachylenia siedziska i oparcia), więc to pedaliera zakotwiczona w podłodze jest regulowana elektrycznie. Do sterowania trybami jazdy przewidziano pokrętło na kierownicy. Detale w tym wnętrzu przypominają tę biżuterię, której mama zabraniała ci dotykać, nawet gdy akurat nie miałeś tłustych palców.
W świecie hipersamochodów Bugatti zawsze było tym producentem, który wykazywał się milczącą pewnością siebie. Gdy inni dążyli do rekordów okrążeń, prędkości czy szczytu ekskluzywności, Bugatti pozostawało w pełni skupione na własnych priorytetach. W przypadku modelu Tourbillon widać to jeszcze bardziej, a nabywcy będą mogli poczuć to na własnej skórze w 2026 roku, gdy ruszy produkcja.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
To pierwszy raz, kiedy na okładce gości nie tylko samochód! O co chodzi w zestawieniu auta i motocykla?
Zapraszamy w okolice Gór Świętokrzyskich, jednego z najstarszych pasm górskich w Europie.
Singer i Alfaholics zbyt oklepane? Oto doładowany Jaguar XJS V12 o mocy 670 KM z manualną skrzynią.
Jaguar wchodzi w okres zmian, a ich nowa limuzyna EV dostanie nowy napęd, design i logo.
Final Five to ostatnia seria F22 i pożegnanie z silnikami Audi. W tle już czeka nowy hipersamochód.
Nadchodzące BMW serii 3 z rodziny Neue Klasse otrzyma napędy spalinowe, hybrydowe i elektryczne.
Roma, najmniejsze GT Ferrari, zostanie zastąpiona nowym modelem w 2025 roku. Prototypy już jeżdżą.
Podobnie jak Veyron i Chiron, ostatnie Bugatti z W16 żegna się niebagatelnym rekordem prędkości.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Taycan GTS jest lżejszy niż M5 i niemal tak samo mocny. Możesz go mieć także w wersji Sport Turismo.
CSR Twenty to limitowana wersja Seven stworzona do jazdy przede wszystkim po drogach publicznych.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?
Koncept Mazda Iconic SP z silnikiem Wankla przeobrazi się w niewielki sportowy samochód produkcyjny.
Pierwszy elektryczny Bentley pojawi się w 2026 roku, ale marka zamierza pozostać przy ICE do 2035.