BLEU DE CHANEL L’Exclusif. Bursztynowo-drzewna kompozycja, która redefiniuje nowoczesną męskość i ponadczasową elegancję.
Gama Bentleya powiększa się o bazowe warianty Continentala GT i Flying Spura z napędem hybrydowym.
Nowa era Bentleya zaczęła się od pełnokrwistych odmian Speed, ale teraz gamę brytyjskiej marki uzupełniają podstawowe wersje Continentala GT/GTC i Flying Spura, których zadaniem będzie skuteczna walka o klienta z Aston Martinem DB12 i Maserati GranTurismo. Nadal z V8, ale i z modułem elektrycznym, nawet w takiej wersji Continental i Flying Spur mają po 680 KM i kosztują ponad milion złotych.
Poza mocą niższą o około 100 KM, podstawowe Bentleye różnią się od wersji Speed estetyką zewnętrzną - to raczej spokojny letni wieczór na Lazurowym Wybrzeżu niż głośna sesja w studio nagraniowym w Dalston o 3 rano. Z jazd testowych odbywających się na odcinkach od Anglesey aż po Alpy wiemy, że Continental GT Speed potrafi być spektakularny, ale gdy tego chcesz, nadal jest spokojnym, przytulnym krążownikiem. W takim razie gdzie firma widzi sens swojego podstawowego wariantu poza tym że cena jest o 200 tysięcy niższa, a wygląd aż tak nie rzuca się w oczy?
Ze względu na fakt niższej mocy systemowej (choć producent nie chwali się czy to efekt innego mapowania V8 czy ograniczenia mocy elektryki), układ napędowy w tym wydaniu nazywa się nie “Ultra Performance Hybrid”, a jedynie “High Performance Hybrid”.
Na pokładzie jest 680 KM i 930 Nm generowane przez 4-litrowe V8 twin turbo do spółki z silnikiem elektrycznym schowanym w obudowie skrzynie biegów. Wystarczająco, aby wytrzymać konkurencję z Astonem i Maserati. Jeśli nie macie encyklopedycznej wiedzy na temat parametrów poszczególnych aut, możecie nie zauważyć, ale są to liczby dokładnie identyczne jak w Porsche Panamera Turbo E-Hybrid, z którym Bentley dzieli technologię. Z kolei Panamera Turbo S E-Hybrid ma dokładnie taki sam napęd jak Bentleye w wersji Speed.
Entry-level Bentley ma tę samą co Speed baterię 25.9 kWh oraz identyczny zasięg elektryczny dochodzący do 80 km, więc i masa musi być podobna, w granicach 2,4 tony jeśli chodzi o coupe. Mimo to Continental GT potrafi przyspieszyć do 100 km/h w 3,7 s (3,9 s w GTC lub Flying Spur). Nie rozwodząc się nadmiernie, to nadal lepsze wyniki niż w starszych modelach z silnikami W12, więc trudno “bazową” odmianę uznać za niegodną marki Bentley.
Na szczęście na malowniczych trasach przez Góry Pennińskie Bentley powinien dać radę opanować swoją masę, a to dzięki wyposażeniu jakie ma w standardzie. Elektronicznie sterowany dyferencjał z blokadą nie będzie już elementem specyficznym dla odmiany Speed, tak samo jak 48-woltowy system aktywnej stabilizacji i skrętnej tylnej osi. Przeniesiono też dwukomorowe pneumatyczne sprężyny sterowane przez system Bentley Dynamic Ride, które w Speedzie rewelacyjnie łączą komfort resorowania z kontrolą nad samochodem. Podobnie jak w droższych odmianach, steruje się tym wszystkim za pomocą pokrętła na środku kokpitu mieszczącego w sobie przycisk Start/Stop. Trzy podstawowe tryby pracy to Comfort, Bentley i Sport.
Continental GT ma sylwetkę, linie i niektóre detale analogiczne jak model Speed, choć jasne elementy wystroju są w nim sporo jaśniejsze. Klosze przednich lamp nie są przyciemnione, a tylnych pozostają czerwone także po wyłączeniu. Wszystkie kratki w nadwoziu mają jaśniejszy odcień chromu, podobnie jak inne zewnętrzne listwy, detale, obudowy i końcówki wydechu. Są to Bentleye jakie ludzie chcą pamiętać - stylowe, eleganckie, dostojne i królewskie - nieskażone ciemnymi motywami wersji Speed.
Ta nowo nabyta “Bentleyowskość” najbardziej rzuca się w oczy w linii stylistycznej Azure z chromowanymi pionowymi żebrami grilla i nowymi 22-calowymi felgami o sześciu potrójnych ramionach. Wewnątrz znajdziecie skórę przeszywaną w romby, fotele “wellness” i wykończenia z drewna orzechowego z otwartymi porami ułożone w symetryczny “jodełkowy” wzór na podobieństwo karbonu w samochodach Horacio Paganiego; liniowe forniry spotykają się idealnie pośrodku kokpitu wskazując na przycisk startu, analogowy zegar i wyświetlacz centralny. Mniejsza o Aston Martina, najbliższy wystrojem rywal Bentleya w wersji Azure jest zacumowany gdzieś w porcie Hercules Monaco.
Bentley Continental GT, Continental GTC i Flying Spur w nowych wersjach są już dostępne w salonach. W Wielkiej Brytanii cenniki zaczynają się od 202 400 funtów (1,01 mln zł) za odmianę Coupe. Przy czym “zaczynają się” jest tu określeniem niezbędnym, bo już linia Azure kosztuje sporo więcej, a większość klientów będzie sięgać po inne kosztowne opcje - lakiery, materiały i personalizowane detale z palety Mulliner.
BLEU DE CHANEL L’Exclusif. Bursztynowo-drzewna kompozycja, która redefiniuje nowoczesną męskość i ponadczasową elegancję.
Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Więcej jest teraz supersamochodów V12 niż aut miejskich. Do tego grona zamierza dołączyć Garagisti.
Temerario ma wysokoobrotowe V8 i trzy e-motory, ale czy technologia nie pozbawiła go duszy Lambo?
Porsche testuje poszerzony i wyposażony w ogromne skrzydło prototyp Tacyana. Pytanie tylko po co?
Może nie wygląda, ale to całkiem nowy Ariel Atom. Stanowi ogromny krok naprzód względem poprzednika.
Nowe Ducati V4 RS: Diavel i Multistrada w numerowanych seriach. Styl, lekkość i osiągi inspirowane MotoGP.
Analogue Automotive prezentuje projekt na bazie Elise z podobnym podejściem do lekkości jak w GMA.
W Europie póki co nie zobaczymy GR Yarisa z dodatkowym pakietem aero. To opcja tylko na Japonię.
BLEU DE CHANEL L’Exclusif. Bursztynowo-drzewna kompozycja, która redefiniuje nowoczesną męskość i ponadczasową elegancję.
Najmocniejsze Lamborghini w historii! Fenomeno 2025 z V12 i hybrydą ma 1080 KM, osiąga 350 km/h i powstanie tylko 29 egzemplarzy.
McLaren 750S JC96 – 61 egzemplarzy tylko dla Japonii. Limitowana edycja upamiętnia zwycięstwo McLarena F1 GTR w JGTC 1996.
Do katalogu części historycznych Toyoty dołączyły bloki i głowice do jednostki 4A-GE.
Lukę w gamie powstałą po wycofaniu linii SF90 Ferrari wypełnia nowym modelem 849 Testarossa.
Technologia T-Hybrid posłużyła Porsche do stworzenia najmocniejszego cywilnego 911 w historii.
Niby to tylko kolejny elektryczny SUV, ale realnie iX3 to początek nowej strategii produktowej BMW.