Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
1001-konne Revuelto otwiera erę hybryd plug-in spod znaku Lamborghini.
Poznajcie Revuelto - następcę Aventadora i sukcesora linii supersamochodów Lamborghini z silnikami V12 trwającej bez przerwy od czasów Miury. Nowy model jest hybrydą plug-in zbudowaną wokół całkowicie nowej platformy wykonanej w dużej mierze z kompozytów. W centralnej części Revuelto pracuje nowe 6.5-litrowe V12 bez doładowania wspomagane modułem hybrydowym z baterią o pojemności 3.8 kWh. Zestaw dzięki trzem silnikom elektrycznym potrafi osiągnąć moc systemową 1001 KM.
Zachęcam do przeczytania dalszej części zawierającej pełną specyfikację nowego flagowca.
Revuelto to hybryda plug-in (PHEV) choć producent woli go nazywać HPEV od High Performance Electrified Vehicle (Samochód zelektryfikowany o wysokich osiągach). W przeciwieństwie do Lamborghini Sian z 2019 roku Revuelto nie posiada superkondensatora, lecz bardziej pojemne ogniwa litowo-jonowe.
Lamborghini możesz naładować poprzez gniazdo ukryte pod przednią pokrywą, a trwa to mniej więcej pół godziny. Jednak mało kto pewnie użyje tej metody, bo bateria jest na tyle mała, że potężny silnik spalinowy jest w stanie ją naładować do pełna podczas jazdy w zaledwie 6 minut.
Baterie zgrupowano w “paczkę” o długości 1550 mm umieszczoną pośrodku auta - mniej więcej tam, gdzie w poprzednikach (od Countacha do Aventadora) znajdowała się skrzynia biegów. Jak wyjaśnia szef techniczny Lamborghini Rouven Mohr, takie ustawienie ma dwie zalety - optymalny rozkład mas (Lambo podaje 44:56 przód-tył) oraz ochrona przed uszkodzeniami ogniw podczas wypadku.
Revuelto jest w stanie poruszać się tylko na baterii i oferuje około 30-procentową redukcję emisji spalin przy 30-procentowym wzroście mocy w porównaniu z Aventadorem.
Zelektryfikowana przednia oś i tylny silnik elektryczny mają też swój wkład w proces hamowania. Wspomagają hamulce cierne w celu wytracenia prędkości i jednocześnie odzyskują cenną energię kinetyczną.
Tak, wolnossące V12 Lamborghini wciąż jest z nami i nadal będzie się kręcić do 9500 obrotów. Jednostka o pojemności 6.5 litra oznaczona kodem L545 wywodzi się z silnika Aventadora, ale z licznymi modyfikacjami. Nowe są m.in. odlewy, układ wydechowy i czasy otwarcia zaworów. Cały motor został też obrócony o 180 stopni względem Aventadora i wcześniejszych modeli z wyjątkiem Miury.
Nowy silnik spalinowy to najlżejsze i jednocześnie najmocniejsze V12 w całej historii Lamborghini. Waży tylko 218 kg (17 kg mniej niż w Aventadorze) i generuje 825 KM przy 9250 obr./min. Dla porównania ostatnie wcielenie Aventadora - Ultimae - ma 780 KM przy 8500 obr./min. (moment obrotowy wynosi 720 Nm względem 725 Nm w nowszym modelu). Finalnie Revuelto ma dokładnie o 1 KM więcej niż Ferrari SF90 z okrągłym tysiącem koni mechanicznych. Przypadek?
Bezpośrednio za odwróconym o 180 stopni silnikiem znajduje się nowa, poprzecznie zamontowana, własnej konstrukcji dwusprzęgłowa, ośmiobiegowa skrzynia biegów. Nazywa się E-DCT (Electric Dual-Clutch Transmission) i współpracuje z silnikiem elektrycznym zamontowanym bezpośrednio nad nią. Silnik ten pełni jednocześnie funkcję rozrusznika i generatora. W zależności od sytuacji albo wspomaga on V12 w napędzaniu tylnej osi, albo pracuje wraz z dwoma przednimi silnikami w trybie całkowicie elektrycznym.
Nowa skrzynia dwusprzęgłowa jest w stanie wytrzymać do 800 Nm, waży niemal dokładnie tyle samo co skrzynia DCT w Huracanie i ma być znacznie szybsza i bardziej zdecydowana w działaniu niż owiana złą sławą jednostka ISR (Independent Shifting Rod) w Aventadorze.
Każdy z dwóch przednich silników waży 18,5 kg i potrafi wygenerować 350 Nm momentu obrotowego. Ludzie z Lamborghini pokładają duże nadzieje w systemie torque vectoring, który jest naturalną zaletą takiego układu - dzięki silnikom w cały proces praktycznie nie trzeba angażować hamulców ciernych, z wyjątkiem ekstremalnych sytuacji. Przednia oś jest napędzana tylko przez te dwa motory - nie ma tu wału napędowego idącego od silnika w kierunku przodu auta.
Wektorowanie momentu obrotowego jest sterowane przez oprogramowanie nowej generacji stworzone dla Revuelto i kolejnych nowych modeli Lamborghini. Nazwano je Lamborghini Dinamica Veicolo 2.0.
Revuelto posiada również dwie skrętne osie, dlatego tylne koła potrafią się wychylić maksymalnie o 3 stopnie poprawiając przyczepność.
Kierowca będzie miał do dyspozycji aż 13 kombinacji trybów jazdy. Nowy układ hybrydowy może pracować na trzy sposoby: Recharge (silnik ładuje baterię), Hybrid i Performance. W dalszej kolejności mamy cztery tryby dynamiczne:
W trybach Strada, Sport i Corsa można wybrać jeden z trzech poziomów pracy układu napędowego (Recharge, Hybrid i Performance). Na przykład, w trybie Corsa Performance, wektorowanie momentu obrotowego zapewnia najbardziej agresywną trakcję i najostrzejszą mapę przepustnicy. W trybie Corsa Recharge, akumulator jest stale zasilany energią elektryczną, co pomaga w wychodzeniu z wolnych zakrętów.
Podane przez Lamborghini liczby Revuelto są tak dobre jak się od początku wydaje. Do 100 km/h auto przyspiesza w 2,5 s, do 200 poniżej 7 sekund, a prędkość maksymalna wynosi “powyżej 350 km/h". Zatrzymuje się równie efektywnie, w czym pomagają ogromne ceramiczne tarcze hamulcowe wyposażone w 10-tłoczkowe zaciski przednie.
Proces hamowania wygląda różnie w zależności od sytuacji, bo system odzysku energii uzupełnia się z tradycyjnymi hamulcami ciernymi. Lamborghini włożyło sporo pracy, aby zintegrować oba układy i zachować odpowiednie czucie pod stopą. Zarówno ciężar na pedale hamulca jak i układ kierowniczy nie zmieniają się pomiędzy trybami Strada i Sport, co ma zapewnić ciągłość odczuć w większości drogowych sytuacji.
Revuelto jest większe niż Aventador, ale styliści postarali się ukryć dodatkowe centymetry. Aktywne tylne skrzydło ma trzy pozycje, a po zamknięciu wtapia się w nadwozie, co nadaje sylwetce czystą linię. Siła docisku jest o 66% większa niż w Aventadorze Ultimae, a wszędzie gdzie spojrzysz znajdują się elementy aerodynamiczne. Wklęsły dach w środkowej części kieruje strumień powietrza na tylne skrzydło, a stałe lotki za przednimi nadkolami porządkują przepływ powietrza wzdłuż boków samochodu.
Włókno węglowe występuje na niemal całym nadwoziu z wyjątkiem drzwi (aluminium; względy bezpieczeństwa) oraz zderzaków (koszty naprawy drobnych szkód komunikacyjnych). Paleta kolorystyczna liczy aż 400 różnych barw, w tym żółty identyczny jak na pierwszym zaprezentowanym Countachu.
Silnik wyeksponowano zwyczajnie nie montując żadnej szyby ani osłony nad tylną częścią auta. “Nie wiemy jak długo jeszcze potrwa era silnika V12, więc postanowiliśmy wyeksponować to dzieło sztuki” - powiedział Evo starszy projektant Manuele Amprimo podczas premiery samochodu. "Wszystkie kształty z tyłu samochodu mają kierować wzrok na silnik”.
Motyw litery “Y” widoczny w przednich światłach LED (po raz pierwszy zastosowany w koncepcyjnym Terzo Millennio z 2017 roku, a następnie w Siān) jest powtórzony także w tylnych lampach, na bokach nadwozia oraz w kabinie.
“Pomysł na ten kształt był z nami od samego początku” powiedział Evo Mitja Borkert. “Potraktowałem to jako sygnaturę Lamborghini dlatego jest tu wykorzystany w tak odważny sposób”.
“Później pracując nad bocznymi sekcjami auta mieliśmy już Y z przodu, z tyłu i właśnie z boku. Myślę, że tworzy to spójny rytm wokół całego samochodu”.
Przednie lampy są wizualnie ukryte w kontrastowym dla barwy nadwozia zagłębieniu. Inspirowano się tutaj motocyklami, ale dość gładki panel wokół nich to nawiązanie także do prostej bryły Murcielago. W innych częściach nadwozia można dopatrzeć się odwołań do Countacha i Diablo, oraz mamy tu tradycyjne otwierane do góry drzwi, ale w dużej mierze Revuelto jest czymś świeżym i odrębnym od poprzedników.
“Jest zgodny z naszym DNA” mówi Mitja Borkert. “Zarówno linia boczna jak i ogólna rzeźba nadwozia to stuprocentowe Lamborghini.”
Jakość wnętrza ma być znacznie lepsza niż w dotychczasowych modelach Lamborghini. Do Revuelto łatwiej się wsiada, gdyż część konstrukcji progu przeniesiono na drzwi, a słupek B umieszczono w taki sposób, aby powiększyć otwór drzwiowy. Nad głową wygospodarowano o 24 mm więcej miejsca, a fotel umieszczono o 3 mm niżej. To dobre informacje dla wysokich kierowców, a także dla wszystkich jeżdżących autem po torze w kasku.
Przez ramię kierowca i pasażer mogą podziwiać wspaniałe V12 - szybę zamontowano tak, aby uzmysłowić jak nisko w podwoziu jest umieszczony silnik. Jest miejsce na odłożenie portfela, telefonu, okularów i napojów, a pod pokrywą przednią jest bagażnik mieszczący dwie małe walizki.
Pokrętłami na kierownicy wybiera się tryby jazdy, steruje napędem i aerodynamiką, ale także wykonuje prozaiczne czynności jak sterowanie głośnością. W ten sposób nie trzeba aż tak dużo korzystać z ekranów dotykowych, co było uciążliwe chociażby w Huracanie Evo. To, co zachowano w podobnej formie jak w Huracanie to sterowanie kierunkowskazami i wycieraczkami za pomocą przycisków.
Są trzy ekrany cyfrowe: 12,3-calowa tablica przyrządów przed kierowcą, 8,4-calowy centralny ekran dotykowy i 9,1-calowy wyświetlacz przed pasażerem. Pasażerowie mogą obsługiwać nawigację lub inne media i przesuwać je na wyświetlacz kierowcy; podobnie kierowca może przesuwać treści na wyświetlacz pasażera.
Pod ekspresyjną bryłą Revuelto kryje się monokok z włókna węglowego, który w Lamborghini nazywają “Monofuselage”. Karbonowe monokoki to nic niezwykłego w tej klasie, ale innowacyjnym dodatkiem jest wykonana z włókien węglowych przednia rama pomocnicza. Nawet Rimac Nevera z całą swoją technologią ma z przodu i z tyłu aluminiowe ramy pomocnicze i struktury zderzeniowe.
Lamborghini twierdzi, że podczas zderzenia kompozytowa struktura przednia jest w stanie pochłonąć dwa razy więcej energii niż w Aventadorze, a jednocześnie jest znacznie lżejsza. Z kolei tylna rama wykonana jest ze stopów aluminium. W sumie karbonowe podwozie nowego samochodu (które samo waży około 188 kg) jest o 10 procent lżejsze od Aventadora, a jednocześnie ma o 25 procent lepszą sztywność skrętną.
Do tej pory Revuelto znane było światu jako nic nieznaczący kod LB744. Co znaczy ta nazwa i skąd się wzięła? Zgodnie z tradycją imienia nowemu Lambo użyczył jeden z legendarnych hiszpańskich byków. Najprościej można Revuelto przetłumaczyć jako “pomieszany”, co według CEO firmy Stephana Winkelmanna odnosi się po trochu do podwójnego źródła zasilania nowego Lambo. “Myślę, że to fajna nazwa, wszyscy w zespole od razu ją polubili” - dodaje.
Cykl życia Revuelto ma potrwać od ośmiu do dziewięciu lat, czyli model ten zakończy karierę we wczesnych latach 30. Zanim do tego dojdzie na rynku powinny pojawić się pierwsze w pełni elektryczne Lamborghini. Jednym z nich ma być SUV nieco mniejszy od Urusa.
W nieco bliższej perspektywie, od 2024 roku firma chce powoli elektryfikować całą gamę produktów. Ma się to przełożyć na zmniejszenie śladu węglowego o 50% do 2025 roku i prawie 80% do końca obecnej dekady.
“Jeśli chcemy nadal być firmą produkującą supersamochody, musimy się dostosować” - powiedział Stephan Winkelmann zgromadzonym dziennikarzom podczas prezentacji Revuelto. “Są dziś dwudziestolatkowie, którzy uwielbiają fakt, że idziemy w stronę elektryczności; chcą czegoś fajnego, ale także zrównoważonego.”
“Koszty rozwoju samochodów są coraz wyższe. Jeśli nie chcemy zniknąć, musimy być konsekwentni z Urusem, musimy wprowadzić czwartą linię modelową (auto czteromiejscowe lub 2+2), musimy inwestować w napędy EV i zyskać akceptację właśnie w takiej formie.”
Nie podano oficjalnej informacji na temat cen Revuelto. Biorąc pod uwagę stopień skomplikowania nowego napędu i koszty rozwoju całkowicie nowego silnika i platformy, koszty mogą znacząco wzrosnąć względem Aventadora (Ultimae kosztowało blisko 400 tysięcy euro). Mimo wszystko chętnych raczej nie zabraknie. “Jeśli nasze prognozy się sprawdzą, przez pierwsze dwa lata wyprzedamy całą produkcję” twierdzi Winkelmann.
Samochody przedprodukcyjne już zjeżdżają z mocno przemodelowanej linii produkcyjnej w Sant'Agata, a produkcja ruszy pełną parą późną wiosną 2023 roku.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Alpine przechodzi na elektryczność i zaczyna od hatchbacka A290. Czy model ten ma DNA Alpine?
Wiele już powiedziano na temat hybrydowego M5, ale czas przestać gadać. Czas się przejechać.
Od przeszło 100 lat światy aut i motocykli romansują ze sobą. Ducati z Bentleyem spotykają się po raz pierwszy.
Lamborghini nie będzie kontynuować przygody z WEC w sezonie 2025. Zadecydowała zmiana regulaminu.
Jaguar pracuje nad rywalem dla Porsche Taycan - mamy pierwsze zdjęcie konceptu tego auta.
Aston Martin wreszcie pokazał kosmiczne osiągi Valkyrie. Samochód ten pobił rekord toru Silverstone.
W 2025 roku Mercedes powraca do Le Mans z AMG GT dostosowanym do wymogów klasy LMGT3.
Singer i Alfaholics zbyt oklepane? Oto doładowany Jaguar XJS V12 o mocy 670 KM z manualną skrzynią.
Final Five to ostatnia seria F22 i pożegnanie z silnikami Audi. W tle już czeka nowy hipersamochód.
Nadchodzące BMW serii 3 z rodziny Neue Klasse otrzyma napędy spalinowe, hybrydowe i elektryczne.
Roma, najmniejsze GT Ferrari, zostanie zastąpiona nowym modelem w 2025 roku. Prototypy już jeżdżą.
Podobnie jak Veyron i Chiron, ostatnie Bugatti z W16 żegna się niebagatelnym rekordem prędkości.
Ośmiu polskich kierowców Forch Racing by Atlas Ward staje do walki o dominację w niemieckiej serii wyścigowej.
Taycan GTS jest lżejszy niż M5 i niemal tak samo mocny. Możesz go mieć także w wersji Sport Turismo.
CSR Twenty to limitowana wersja Seven stworzona do jazdy przede wszystkim po drogach publicznych.