Nowa Alfa Romeo Junior łączy włoski charakter ze światem nowej mobilności. Dostępna jako elektryk lub hybryda – styl, technologia i emocje w jednym.
Widzicie tu nowy język stylistyczny Audi, a przy okazji zapowiedź sportowego samochodu przyszłości.
Zdefiniuj siebie albo zgiń. Wydaje się, że właśnie z tym zmaga się obecnie świat motoryzacji. Niezliczone przeciwności rynkowe próbują pozbawić rentowności niegdyś stabilnych gigantów branży. Audi jest tego doskonałym przykładem i wyraźnie potrzebuje wytyczyć sobie cel - nową gwiazdę polarną, ku której będzie mogło podążać w następnych latach. Tą gwiazdą ma być Concept C - dzieło nowego szefa designu Audi, Massimo Frascelliego.
To wczesna wizja samochodu, który kiedyś dostanie zadanie kontynuowania misji dwóch dobrze znanych coupe Audi - R8 i TT. Póki co jest to jednak symbol nowego języka projektowania, od którego zależy być albo nie być Audi w następnych kilku-kilkunastu latach. Concept C ma więc tak samo duże znaczenie dla Ingolstadt, co Type 00 dla Coventry.
Konieczność wyznaczenia nowego kierunku wynika z kilku ostatnich, niepewnych lat w wykonaniu Audi. Nastąpiły one po dwóch dekadach stopniowego i metodycznego budowania własnej marki, które przynosiło ogromne zyski. Ostatnio jednak firma zasłynęła głównie niezdecydowanymi ruchami, niejasną strategią produktową i decyzjami, które najwyraźniej nie przynoszą pożądanych rezultatów.
Dziś, w 2025 roku, Audi nie jest pewne czym powinny być zasilane ich samochody i jak powinny się nazywać, a także czego właściwie oczekują ich klienci. Potrzebna jest korekta kursu i czymś takim ma być Concept C.
Tym samochodem Audi daje mocny sygnał - projekt może uchodzić za równie wpływowy, choć w niekoniecznie dobrym sensie, jak pierwsze TT. Jednak nawet w trakcie pisania tego tekstu, im więcej przeglądam zdjęć, tym bardziej mi się podoba.
Zdecydowanie widać w sylwetce Audi Concept C rysy R8, nawet jeśli reszta designu odnosi się do innych modeli i innych epok z bogatej historii marki Audi. Myślą przewodnią tego projektu jest “radykalna prostota” - coś co Massimo Frascelli wyniósł z JLR, gdzie odpowiadał za “monolityczny” design nowego Range Rovera. Prostota jest solidnym fundamentem, gdy chcesz wyróżnić się na ogromnym rynku motoryzacyjnym, gdzie wciąż przybywa nowych graczy. Na ten fundament nałożono historyczne wpływy Audi - coś, czego inna marka nie może ot tak stworzyć.
Bez wątpienia najbardziej charakterystycznym i zarazem kontrowersyjnym elementem designu jest ten grill. Audi nazywa go “pionową ramą” i jest to ukłon w stronę wszystkiego od czasów Auto Union Type C (prawdziwe źródło nazwy Concept C) brylującego w wyścigach Grand Prix w drugiej połowie lat 30. aż do A6 z 2004 roku, które było pierwszym modelem Audi z pojedynczym dużym grillem zanim ten element zaadaptowano do A4, A5, R8 i Q7.
Concept C ma napęd elektryczny (kto by pomyślał), więc grill służy jedynie jako przykrycie dla rozmaitych czujników ADAS, a nie realny wlot powietrza. Boczne szpary poniżej cienkich LED-owych świateł wyglądają bardziej jak tradycyjne kanały chłodzące.
Ostro cięty minimalizm Concept C bez wątpienia wywołuje skojarzenia z Jaguarem Type 00, ale Audi ma zdecydowanie bardziej wielowymiarową sylwetkę, więcej krągłości, przetłoczeń i detali. Jest bliższe temu co wyobrażamy sobie jako wersję produkcyjną niż wizja Jaguara. Dla tego stylu Audi ma nawet w swojej historii liczne precedensy w postaci konceptów Avus i Rosemeyer, RSQ z 2004 roku i napędzanego silnikiem V16 modelu Type 52 z zeszłego roku.
Dużo jest w tym monolitycznego, nowoczesnego art deco, co może być dobre albo nie. Pod wieloma kątami widać, że Concept C opiera się na znajomo wyglądającej sylwetce, na którą nałożono nowo wyrzeźbioną powłokę. Sylwetka ta może być jednak całkowicie zmieniona, bo za dotknięciem przycisku dach odsuwa się tworząc targę. Tył jest obszarem kulminacyjnym - nadal prosty, ale z wyraźnie zaznaczonym dyfuzorem, mocno zarysowanymi nadkolami i łezkowatą linią. Zabudowana tylna szyba w miejscu, gdzie w R8 dało się spoglądać na mocarny silnik V10, jest kwestią gustu.
Minimalizm nadwozia odbija się też we wnętrzu, które nie emanuje taką atmosferą jak w obu generacjach R8. To bardziej otwarta przestrzeń dająca wrażenie solidności i jakości. Kierownica ma kształt przypominający retro, z logo Audi umieszczonym na okrągłej obudowie poduszki powietrznej i idealnie okrągłym wieńcem. Pokrętła na ramionach kierownicy wyglądają trochę jak w LFA, ale mają także elementy haptyczne.
Centralny dotykowy ekran 10,4 cala da się jednym przyciskiem całkowicie schować, wtedy deska rozdzielcza ma czysty i funkcjonalny design z tylko jednym wyświetlaczem - tym dla kierowcy. Powierzchnie, które nie są pokryte futurystyczną tkaniną, złożone są z elementów metalowych - na przykład klamki drzwi wyglądają jak niezwykle drogie, designerskie baterie kuchenne w stylu art deco. Podsumowując, jest to kliniczna, ale niezwykle wysokiej jakości kabina - czego innego można oczekiwać od Audi?
Sylwetka przypominająca R8 wynika po części z mechanicznego layoutu Concept C, w dużej mierze zgodnego z realiami produkcji seryjnej. Za kabiną, tam gdzie zwykle w autach sportowych jest silnik, umieszczono zestaw akumulatorów. Bateria nie zajmuje więc miejsca w podłodze pod kabiną.
To umożliwiło stworzenie niskiej i opływowej sylwetki i wnętrza, w którym pasażerowie siedzą możliwie nisko (inaczej niż w układzie typu “deskorolka”), a przy tym odwzorowano zwyczajowy dla samochodów z silnikiem pośrodku rozkład mas, co powinno pozytywnie wpłynąć na dynamikę. W końcu to samochód sportowy. Silniki, ich umiejscowienie i parametry nie zostały ujawnione.
Prezes Audi, Gernard Dollner, nie robi nic dla samej fantazji - obecnie niewielu prezesów w tej branży może sobie na to pozwolić, dlatego Concept C od razu wykonano z myślą o późniejszej produkcji. Nowy samochód sportowy zgodny z tą koncepcją wprowadzi w najbliższych latach nowy język stylistyczny do oferty Audi. Co będzie go napędzać? Cóż, inna firma z grupy VW przygotowuje obecnie elektryczny samochód sportowy z silnikiem umieszczonym centralnie – połączenie Taycana/e-tron GT z produkcyjną wersją Concept C i następcą Porsche 718 miałoby wiele sensu.
Jeśli chodzi o pozycjonowanie, ma to być flagowiec marki Audi. Nie będzie to jednak, naszym zdaniem, bezpośredni następca TT czy R8. Jeśli zachowa charakter konceptu, będzie to coś nowego, nowatorskiego, wyróżniającego się - rzadkość na dzisiejszym rynku i coś, czego Audi bardzo potrzebuje. Audi potrzebuje przede wszystkim, aby ten model (i reszta oferty) dobrze się sprzedawał.
Nowa Alfa Romeo Junior łączy włoski charakter ze światem nowej mobilności. Dostępna jako elektryk lub hybryda – styl, technologia i emocje w jednym.
Andrzej Bargiel jako pierwszy w historii zjechał na nartach z Mount Everestu bez dodatkowego tlenu. W historycznej misji wspierał go Defender.
BLEU DE CHANEL L’Exclusif. Bursztynowo-drzewna kompozycja, która redefiniuje nowoczesną męskość i ponadczasową elegancję.
Sprawdź, jak Defender z oponami Yokohama Geolandar A/T G015 radzi sobie w podróży z Polski do Dolomitów – test w trasie i w terenie.
Cupra jeszcze nie żegna się z silnikiem 2.5 TFSI i przywraca model Formentor VZ5 do czasowej oferty.
Studio Italdesign wkrótce zaprezentuje nowy projekt inspirowany kultowym japońskim supersamochodem.
Małgorzata Bańka i Leszek Możdżer zaprezentowali album „Będę drżała” w galerii Archicom Collection w Warszawie.
Mercedes chwali się własną wizją mobilności… w postaci steampunkowego konceptu rodem z filmu sci-fi.
Nowa Alfa Romeo Junior łączy włoski charakter ze światem nowej mobilności. Dostępna jako elektryk lub hybryda – styl, technologia i emocje w jednym.
Ferrari przedstawiło szczegóły nowej autorskiej platformy dedykowanej do samochodów elektrycznych.
Niemiecki Capricorn debiutuje na rynku hipersamochodów z 900-konnym 01 stworzonym wspólnie z Zagato.
Na szczyt oferty Aston Martina DB12 wskakuje nowy model S oferujący 700 KM i garść stylowych detali.
35 lat temu rynkiem supersamochodów wstrząsnęła Honda NSX. Po latach ponownie odkrywamy jej uroki.
W nowym elektrycznym Porsche Cayenne większą powierzchnię wnętrza pokrywają ekrany niż skóra.
Niezależnie czy to prototyp Toyoty czy Lexusa LFR, Japończycy nie zwalnia tempa rozwoju tego modelu.
Niemiecka inżynieria z włoskim designem i drzwiami “gullwing” - taki ma być hipersamochód od Zagato.