Czytelnicy wybierają cel, my ruszamy w drogę – te proste zasady zmieniły się dla nas w wymarzoną przygodę.
Dział SVO stworzył szybszą i bardziej muskularną wersję Range Rovera Sport z motorem V8.
Potężny, odważnie stylizowany i nieprzyzwoicie szybki Range Rover Sport SVR z 2015 roku stworzył swoją własną niszę w segmencie usportowionych SUV-ów. Teraz jego następca - Range Rover Sport SV - ma podtrzymać ten wyjątkowy status. Tym razem do dyspozycji nie ma już 5-litrowego V8 z kompresorem, a znacznie nowocześniejsze 4.4 V8 twin turbo znane już z normalnego Sporta, lecz w znacznie mocniejszej wersji. Tak mocnej, że SV z miejsca staje się najpotężniejszym Range Roverem w historii tego modelu, a przy okazji najbardziej zaawansowanym technicznie pod kątem podwozia i prowadzenia. Jest też bardzo drogi - wyprzedana już wersja Edition One kosztowała blisko 1 mln złotych.
Flagowy RR Sport ma pod maską 4.4-litrową jednostkę V8 produkcji BMW, której podstawowe parametry to 630 KM i 750 Nm. Z silnikiem spalinowym współpracuje moduł mild hybrid, czyli starter-generator w miejsce tradycyjnego alternatora i rozrusznika, który odzyskuje część energii z hamowania, aby oddać ją podczas nabierania prędkości. Poszerzone do 305 mm tylne opony są jednym z elementów, dzięki którym RR przyspiesza do 100 km/h w 3,8 s i wyciąga 290 km/h. Samo to stawia Range’a tuż obok Audi RS Q8, ale kuracja SV nie ogranicza się tylko do zwiększenia siły ognia.
Land Rover stworzył dla tego modelu specjalny system, który nazywa “zawieszeniem 6D" zawierający dedykowane podzespoły i oprogramowanie sterujące pozwalające idealnie panować nad masą auta zarówno w szybkich zakrętach jak i na dużych nierównościach. Pneumatyczne sprężyny o regulowanej wysokości są podobne jak w pozostałych nowych Range Roverach, a różnice zaczynają się od tylnej ramy pomocniczej. Auto ma na nowo stworzoną geometrię zawieszenia, a także nowoczesne hydraulicznie połączone ze sobą amortyzatory, które efektywnie zastępują tradycyjne stabilizatory. Podobny system od kilku lat stosuje McLaren w swoich supersamochodach. Korzyści są takie, że każde koło może się poruszać w stu procentach niezależnie, co pomaga zarówno skuteczniej redukować przechyły podczas skręcania, jak i niwelować wszelkie niedoskonałości drogi.
Jest to niebywale skomplikowany i zaawansowany system jak na tego typu samochód, ale a jego pomocą producent osiągnął dwa cele. Przede wszystkim poprawił zachowanie auta na drodze zgodnie z jego usportowionym charakterem, ale też zachował typowe dla Range Rovera wysokie zdolności terenowe.
W zależności od wybranego trybu jazdy RR Sport SV porusza się na zawieszeniu od 10 do 25 mm niższym niż normalny Range Rover V8, a przy tym ma indywidualne ustawienia napędu 4x4 i skrętnej tylnej osi. Poza tym auto ma szybszą przekładnię kierowniczą oraz system wektorowania momentu obrotowego oparty o układ hamulcowy. To polepsza jego stabilność podczas pokonywania zakrętów, a seryjny dyferencjał o ograniczonym poślizgu na tylnej osi daje lepszą trakcję na wyjściu z łuku. Jak zawsze kierowca może ustawiać po swojemu wiele parametrów jazdy, w tym głośność wydechu, sztywność amortyzatorów, a także poziom zaangażowania systemu TracDSC. W odpowiednim trybie pracy kontrola trakcji pozwala spokojnie badać limity przyczepności sportowego SUV-a.
Walka o obniżenie masy może wydawać się śmieszna w kontekście SUV-a ważącego 2560 kg, ale Land Rover oferuje na liście opcji lekkie karbonowo-ceramiczne hamulce Brembo. Zmniejszają one masę nieresorowaną o 34 kg, a opcjonalne 23-calowe felgi wykonane z włókien węglowych (największe takie na świecie w samochodzie seryjnym) zdejmują kolejne 35,6 kg. Niezależnie od materiału i rozmiaru felgi SV w standardzie jeździ na oponach wielosezonowych Michelin.
Włókno węglowe wykorzystano także do wykonania maski silnika, czterech końcówek wydechu i niektórych elementów ozdobnych. SV różni się od standardowego Sporta pełnym pakietem zderzaków i progów oraz wykończeniem pasa tylnego. Ogólnie stylistyka Range Rovera Sport SV nie bije w oczy aż tak jak w późnych SVR-ach poprzedniej generacji, ale jeśli komuś brakuje agresji nadwozia, może zamówić kolejne pakiety karbonowych dekoracji zewnętrznych. Z kolei wyprzedana pierwsza seria Edition One charakteryzuje się tym, że występuje tylko w trzech kombinacjach kolorystycznych nadwozia i wnętrza.
Unikalne dla SV elementy są też we wnętrzu - przede wszystkim fotele “Body and Soul” z karbonowymi plecami i zintegrowaną technologią sensorów wzmacniających odbiór dźwięków z systemu audio Meridian o mocy 1430W. Pośrodku deski rozdzielczej znajdziecie znany z innych Range Roverów ekran dotykowy systemu Pivi Pro z funkcjami Apple CarPlay, łącznością 4G i asystentem głosowym Amazon Alexa. W pierwszym roku produkcji firma planuje tworzyć tylko limitowaną serię SV Edition One - wszystkie egzemplarze zostały już zarezerwowane poprzez system sprzedaży “na zaproszenie”. Dopiero później nowy model z silnikiem V8 dołączy do cennika na stałe.
W momencie debiutu poprzedniego SVR segment super-SUV dopiero raczkował, ale zaprezentowany dziś nowy SV będzie rywalizował w bardzo zróżnicowanej rynkowej stawce. Kosztujący około miliona złotych Edition One (cena regularna będzie na pewno niższa) awansował o oczko w górę, aby stać się realną alternatywą dla najbardziej ekskluzywnych sportowych SUV-ów na rynku, ale docelowo SV ma nie oddalać się zbyt mocno od bardziej mainstreamowych rywali. Niedawno zmodernizowane BMW X5 M i X6 M mają pod maską dokładnie ten sam silnik co RR. Muszą jednak wykonać spory postęp w dziedzinie prowadzenia i jakości tłumienia, bo ich poprzednicy w tej dziedzinie pozostawili spory niedosyt.
W tym momencie bardzo mocną pozycję w segmencie ma Aston Martin DBX - to jeden z naszych ulubionych SUV-ów, a jego sposób jazdy bardziej przypomina superlimuzynę, a nie podwyższonego pseudo-terenowca. Na szczycie gamy stoi niebywale udany model DBX707, a tuż za nim jest poliftowe Lambo Urus S (666 KM) z niebywale agresywną charakterystyką i poprawionym podwoziem. Mocnym konkurentem dla RR mógłby być też odświeżony Cayenne Turbo GT, ale Porsche wycofało ten model z Europy.
Ciekawym autem jest też 550-konny Bentley Bentayga V8 S - ma mniej mocy niż SV, ale wynagradza to ręcznie wykończoną kabiną i królewskim komfortem, mając przy tym silnik i podwozie mocno spokrewnione z Audi RS Q8. Żadne z wymienionych tu aut nie posiada tak zaawansowanej technologii zawieszenia jak Range Rover. W tej kwestii wyżej jest tylko Ferrari Purosangue ze swoimi w pełni aktywnymi amortyzatorami Multimatic TrueActive przy każdym kole. Jest to jednak samochód z zupełnie innej galaktyki jeśli chodzi o cenę.
Czytelnicy wybierają cel, my ruszamy w drogę – te proste zasady zmieniły się dla nas w wymarzoną przygodę.
Włoski hot hatch na bazie Fiata 500 miał długie i owocne życie, ale nadszedł czas pożegnania.
Nazwa „Dom Volvo” kojarzy się z przyjaznym miejscem. Idealnym na powitanie dokładnie przemyślanego, elektrycznego SUV-a.
Zawarta w nazwie „ochrona”, to niejedyna zaleta folii ochronnych. Sprawdź jak poprawić komfort użytkowania ekranów dotykowych.
Lando Norris miał okazję przetestować na Silverstone odtworzonego z klocków Lego McLarena P1.
Nabywcy hybrydowego BMW M5 będą mogli dokupić lekkie karbonowe dodatki z palety M Performance.
16 września Lotus pokaże koncept Theory 1, który potencjalnie może być elektrycznym następcą Emiry.
Najbardziej analogowy model z rodziny Venoma F5 nadal ma 1842 KM, ale obsługiwane trzema pedałami.
Silniki elektryczne w połączeniu z V8 twin turbo skutkują najmocniejszym sedanem w historii Bentleya.
Najważniejszym zadaniem Adriana Neweya będzie przygotowanie bolidu Aston Martin na sezon 2026.
Pięć lat po prezentacji konceptu, drogowa Ginetta z wolnossącym silnikiem V8 wchodzi do produkcji.
Elektryczne Renault R17 to jeden z tych konceptów, które bardzo byśmy chcieli zobaczyć w produkcji.
Nowy wóz Alonso brzmi lepiej niż bolid i jest prawie tak samo szybki. Ale ma tablice rejestracyjne…
Cupra Terramar to sportowy kuzyn VW Tiguana z silnikiem od Golfa GTI lub hybrydą plug-in.
Aston Martin Vanquish w 2024 roku powraca z nowym designem i podwójnie uturbionym V12 o mocy 835 KM.
Czytelnicy wybierają cel, my ruszamy w drogę – te proste zasady zmieniły się dla nas w wymarzoną przygodę.